Jezus Chrystus Bóg Człowiek

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 05-05-2007, 18:47:37

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jezus Chrystus, Bóg Człowiek, mądrość Ojca swego,
Raczył tu wiele cierpieć w świecie dla grzesznego.
W niedzielę przed swą męką Pan Jezu Chryst płakał.
Bliżyła się Wielkanoc, śmierci na się czekał.

Wyszli k'Niemu za miasto, cześć Mu uczynili.
Niźli minął dzień trzeci inak się zmienili.
Odszedł Judasz Szkaryjot, Pana Chrysta przedał,
Za trzydzieści pieniędzy Żydom złym Go wydał.

We czwartek po wieczerzy był w ogrodzie z swymi;
Bogu Ojcu się modlił, by kielicha nie pił.
Po trzykroć za to prosząc, aby go mógł minąć.
Na wolą Jego puścił, a krwawie się pocił.

Przypadli nań we zbroi jakoby na złego,
Judasz pocałowaniem zdradził jest im jego.
Gdy nań ręce włożyli, począł Piotr Pana mścić,
Malchowi ucho uciął, chcąc go mocnie bronić.

Biskupowi Go wiedli, po swéj woli mięli,
Całą noc śnim nie spali, bili, jako chcieli.
Twarz najświętszą zeplwali, oczy zawiązali,
Policzki Mu dawając, gadać Mu kazali.

A z strachem Piotr wielikim tu u ognie stojąc,
Drzewiéj niż kur zaśpiewał, trzykroć się Go zaprzał.
Na dzień pierwsze godziny wiedzion do Piłata,
Fałszywie nań skarżyli starszy i książęta.

Nie chciał Go Piłat sądzić, widząc Go bez winy;
Krzykli: "bądź ta krew na nas i na nasze syny!"
K'słupu Go przywiązali biczować nagiego,
Nie zostawili na Nim członku nie zbitego.

Ciężkie korunowanie Pan raczył podstąpić,
Rozliczne pośmiewiska, potem i na śmierć-ić.
Czasu szóstéj godziny z krzyżem z miasta wiedzion,
W wielkim pośromoceniu tym krzyżem obciążon.

Miéjskie panie płakały, iż cierpiał bez winy,
Rzekł im: "nie płaczcie na mię, ale na swe syny".
Był tak barzo strapiony, że iść z krzyżem nie mógł,
Symon jest przyniewolon, by Mu go nieść pomógł.

Na krzyżu Go rozbili, gorzki napój dali,
O suknie los mietali, jak prorokowali.
Janowi poruczona jego Matka miła,
Kiedy się jego dusza z ciałem jest dzieliła.

O dziewiątéj godzinie wołał Chrystus: "Heli!",
Z czego się niecnotliwi Zydzi pośmiewali:
"Helijasza ten woła, aby Go ratował:
Wszak dobrze, oglądamy, będzieli Go tu miał?"

Zawołał głosem wielkim k'Ojcu w swych ciężkościach:
"Éj, czemuś mię opuścił w tak ciężkich boleściach?"
Za nieprzyjacioły swe Ojca swego prosił,
A skłoniwszy swą głowę,  duszę jest wypuścił.

Kdyż nasz miły Zbawiciel na krzyżu umierał,
Słońce się jest zaćmieło, Ociec gniew objawiał
Za takimokrucieństwem, które nad nim widział.
Tamże też z grobów świętych powstało wiele ciał.

Zasłona się przetargła, skale się padało,
Niewinnéj śmierci Jego wielce litowało.
Gdy się jest ziemie trzęsła, jakowy tam strach był.
A rotmistr wyznawał, iż on Synem Bożym był.

Za takowymi dziwy ludzie się uznali,
Lutując śmierci jego, Panu chwałę dali.
Wnet tu jeden z rycerzów bok otworzył Jemu,
Krew z wodą wypłynęła k'zbawieniu naszemu.

Tam wyciekły świątości naszego zbawienia,
Wodą i krwią oczyścił wody wiernych krścienia.
Sjęt jest z krzyża k'wieczoru, dany od Piłata,
Kdyż był już za nas umarł Wykupiciel świata.

Józef z Arymatyjéj, co Go naśladował,
W grobie swym ji położył, bo Go jest miłował.
A gdy już Jego ciało do grobu jest dano,
Od miłych przyjacielów mirrą pomazano.

Gdyż będziemy mieć umrzeć, a z ciałem się dzielić,
Daj Boże, nasze dusze w twe ręce poruczyć.
Chryste, dla utrapienia żywota Twojego
Racz nas dowieść po śmierci do królestwa Swego.

Tomek Torquemada

Podobna pieśń (a może pierwotna wersja tej samej?) z Poezji polskiego średniowiecza:

Jezus Chrystus, Bóg Człowiek, mądrość Oćca swego,
Po czwartkowej wieczerzy czasu jutrzennego,
Gdy się modlił w ogrodzie Oćcu Bogu swemu,
Zdradzon, jęt i wydań jest ludu żydowskiemu.

Tę szwę noc policzkowan, plwan, nędzon do świata.
W piątek pirwej godziny wiedzion do Piłata,
Tamo nań powiedziano świadecstwo nieskładne,
On stał jako baranek, zwierzątko pokorne.

Na dzień trzeciej godziny Żydowie niezbedni
Wołali, by krzyżowan pirwy i pośledni;
Piłat ji kazał biczować beze wszej lutości,
I cirnim koronować, tuć miał trudu dosyć.

Na dzień szostej godziny na krzyż wiedzion z miasta;
Tej biady rozmaitej płakała niewiesta;
Na krzyż wzbiwszy nagiego, o suknię jigrano,
Żółcią s octem napawan, jak prorokowano.

Na dziewiątej godzinie wołał Jezus: "Heli!"
Ci, cóż ji krzyżowali, Żydowie się śmieli;
Janowi polecona Matka jego miła,
Tu się dusza Krystowa z ciałom rozdzieliła.

Włóczni[ą] ślepy włodyka bok otworzył jego,
Krew s wodą popłynęła zbawienia naszego.
Z krzyża sjęt o nieszporze, prosiwszy Piłata;
Takoć za nas ucirpiał Odkupiciel świata.

O kompletnej godzinie ciało grobu dano,
Od miłostnych przyjaciół mirrą pomazano;
W sobotę swojewała dusza pkielne koćce,
W niedzielę wywiodła jest szwytki święte oćce.

Prze szwę świętą siedm' godzin umęczenia twego,
Jiż, Chryste, wspominamy z nabożstwa naszego;
Bacz nam użyczyć zbawienia, bydlenia dobrego,
A po śmierci domieści nas stadła niebieskiego.

Daj na śmiertnej pościeli pomnieć twoją mękę,
Nasze duszę polecić Oćcu Bogu w rękę;
Tego świata jimienie, śrzebro, złoto, drogie kamienie,
By się nam nie słodziło tego czasu. Amen.


Rorantysta

#3
Pieśń ta zachowała się w wielu źródłach. Jest przekładem łacińskich Godzinek o Męce Pańskiej Horae canonicae Salvatoris, o początkowych słowach: Patris sapientia veritas divina / Christus Iesus captus est hora matutina. Korolko w "Polskich pieśniach pasyjnych ..." podaje cztery wersje pieśni z XV i cztery z XVI wieku.

Pierwszy podany w tym wątku tekst pochodzi z kancjonału Walentego z Brzozowa z 1554 r. Jest to tłumaczenie z czeskiego rozszerzonej wersji pieśni. Pominięto tylko zwrotkę 18-tą (przedostatnią):

Baczmyż już, krześcijani, co jest nam uczynił,
Bo wszystko dla nas cierpiał, sam nic nie przewinił.
Szczęśni ci są, co s nim mrą, a mają zmartwewstać,
Bo kromie wątpliwości będą s nim królować.

Drugi tekst podany za stroną Poezja polskiego średniowiecza to wersja XV-wieczna pochodząca z zaginionego rękopisu, znanego z odpisu Aleksandra Brücknera. Rękopis Biblioteki Publicznej w Petersburgu sygn. Lat. XVII Q. 131 (dawniej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego - wszystkie namiary podaję za: "Polskie pieśni pasyjne ...") Brückner datuje na rok 1420 r., a autorstwo przekladu przypisuje opatowi witowskiemu - Janowi, towarzyszowi wypraw Władysława Łokietka i domniemanemu autorowi drugiej części Bogurodzicy (źródło - jw.).

Linki podane przez Mirę podają tekst z rekopisu z 1420 r. (tak jak w drugiej wiadomości) z melodią z kancjonału Walentego z Brzozowa (skąd pochodzi tekst w pierwszej wiadomości).

Radek Maj

#4
Jezus Chrystus, Bog Człowiek, mądrość Oćca swego,
Po czwartkowej wieczerzy czasu jutrzennego,
Gdy się modlił w ogrodzie Oćcu Bogu swemu,
Zdradzon, jęt i wydan jest ludu żydowskiemu.

Tę szwę noc policzkowan, plwan, nędzon do świata.
W piątek pirwej godziny wiedzion do Piłata,
Tamo nań powiedziano świadecstwo nieskładne,
On stał jako baranek, źwierzątko pokorne.

Na dzień trzeciej godziny Żydowie niezbedni
Wołali, by krzyżowań pirwy i pośledni;
Piłat ji kazał biczować beze wszej lutości,
I cirnim koronować, tuć miał trudu dosyć.

Na dzień szóstej godziny na krzyż wiedzion z miasta ;
Tej biady rozmaitej płakała niewiesta;
Na krzyż wzbiwszy nagiego, o suknię jigrano,
Żółcią s octem napawan, jak prorokowano.

Na dziewiątej godzinie wołał Jezus: ,,Heli!"
Ci, coż ji krzyżowali, Żydowie się śmieli;
Janowi polecona Matka jego miła,
Tu się dusza Krystowa z ciałem rozdzieliła.

Włóczni ślepy włodyka bok otworzył jego,
Krew s wodą popłynęła zbawienia naszego.
Z krzyża sjęt o mieszporze, prosiwszy Piłata;
Takoć za nas ucirpiał Odkupiciel świata.

O kompletnej godzinie ciało grobu dano,
Od miłostnych przyjaciół mirrą pomazano;
W sobotę swojewała dusza pkielne koćce,
W niedzielę wywiodła jest szwytki święte oćce.

Prze szwę świętą siedm godzin umęczenia twego,
Jiż, Chryste, wspominamy s nabożstwa naszego;
Racz nam użyczyć zbawienia, bydlenia dobrego,
A po śmierci domieści nas stadła niebieskiego.

Daj na śmiertnej pościeli pomnieć twoją mękę,
Naszê duszê polecić Oćcu Bogu w rękę;
Tego świata jimienie, śrzebro, złoto drógie kamienie,
By się nam nie słodziło tego czasu. Amen

Radek Maj

Jezus Chrystus, Bóg Człowiek, mądrość Ojca swego
Raczył tu wiele cierpieć w świecie dla grzesznego.
W niedzielę przed swą męką Pan Jezu Chryst płaka
Bliźyła się Wielkanoc, śmierci na się czekał.

Wyszli k niemu za miasto, cześć mu uczynili.
Niźli minął dzień trzeci, inak się zmienili.
Odszeł Judasz Szkaryjot, Pana Chrysta przedał,
Za trzydzieści pieniędzy Żydom złym go wydał.

We czwartek po wieczerzy był w ogrodzie z swymi;
Bogu Ojcu się modlił, by kielicha nie pił .
Po trzykroć za to prosząc, aby go mógł minąć.
Na wolą jego puścił, a krwawię się pocił.

Przypadli nań we zbroi jakoby na złego,
Judasz pocałowaniem zdradził jest im jego.
Gdy nań ręce włożyli, począł Piotr Pana mścić,
Malchowi ucho uciął, chcąc go mocnie bronić.

Biskupowi go wiedli, po swej woli mieli,
Całą noc ś nim nie spali, bili, jako chcieli.
Twarz naświętszą zeplwali, oczy zawiązali,
Policzki mu dawając, gadać mu kazali.

A ze strachem Piotr wielikim tu u ognie stojąc,
Drzewej niż kur zaśpiewał, trzykroć się go zaprzał,
Na dzień pierwsze godziny wiedzion do Piłata,
Fałszywie nań skarżyli starszy i książęta.


Nie chciał go Piłat sądzić, widząc go bez winy;
Krzykli: ,,Bądź ta krew na nas i na nasze syny
K słupu go przywiązali biczować nagiego,
Nie zostawili na nim członku nie zbitego.

Ciężkie korunowanie Pan raczył podstąpić,
Rozliczne pośmiewiska, potem i na śmierć ic.
Czasu szóstej godziny z krzyżem z miasta wiedzion,
W wielkim pośromoceniu tym krzyżem obciążon.


Miejskie panie płakały, iż cierpiał bez winy,
Rzekł im: ,,Nie płaczcie na mię, ale na swe syny".
Był tak barzo strapiony, że iść z krzyżem nie mógł,
Symon jest przyniewolon, by mu go nieść pomógł.

Na krzyżu go rozbili, gorzki napój dali,
O suknie los mietali, jak prorokowali.
Janowi poruczona jego Matka miła,
Kiedy się jego dusza z ciałem jest dzieliła.

O dziewiątej godzinie wołał Chrystus: ,,Heli"
Z czego się niecnotliwi Żydzi pośmiewali;
,,Helijasza ten woła, aby go ratował,
Wszak dobrze, oglądamy, będzieli go tu miał

Zawołał głosem wielkim k Ojcu w swych ciężkościach
,,Ej, czemuś mię opuścił w tak ciężkich boleściach" .
Za nieprzyjacioły swe Ojca swego prosił,
A skłoniwszy swą głowę, duszę jest wypuścił.

Kdyż nasz miły Zbawiciel na krzyżu umierał,
Słońce się jest zaćmieło, Ociec gniew objawiał
Za takim okrucieństwem, które nad nim widział.
Tamże też z grobów świętych powstało wiele ciał.

Zasłona się przetargła, skale się padało,
Niewinnej śmierci jego wielce litowało.
Gdy się jest ziemie trzęsła, jakowy tam strach był.
A rotmistr wyznawał, iż Synem Bożym był.


Za takowymi dziwy ludzie się uznali,
Lutując śmierci jego, Panu chwałę dali.
Wnet tu jeden z rycerzów bok otworzył jemu,
Krew z wodą wypłynęła k zbawieniu naszemu.

Tam wyciekły świątości naszego zbawienia,
Wodą i krwią oczyścił wody wiernych krścienia,
Sjęt jest z krzyża k wieczoru, dany od Piłata,
Kdyż był już za nas umarł Wykupiciel świata.

Józef z Arymatyjej, co go naśladował,
W grobie swym ji położył, bo go jest miłował.
A gdy już jego ciało do grobu jest dano,
Od miłych przyjacielów mirrą pomazano.

Baczmyż już, krześcijani, co jest nam uczynił,
Bo wszystko dla nas cierpiał, sam nic nie przewinił.
Szczęśni ci są, co s nim mrą, a mają zmartwewstać,
Bo kromie wątpliwości będą s nim królować.

Gdyż będziemy mieć umrzeć, a z ciałem się dzielić,
Daj, Boże, nasze dusze w twe ręce poruczyć.
Chryste, dla utrapienia żywota twojego
Racz nas dowieść po śmierci do królestwa swego

knrdsk1

Pieśń ta znajduje się w dziale pieśni wielkopostnych, pod adresem:
http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,14.0.html
Dołączam ją do tego wątku i zachęcam do umieszczania tekstów we właściwych działach! Czasami po dyskusji zdarza się zmienić dział, najczęściej na "Pieśni nowotradycyjne, wątpliwotradycyjne i wątpliwe" ;) Ale to sporadyczne przypadki.
Zachęcamy do dalszych działań!

knrdsk1

Pieśń ta znajduje się w dziale pieśni wielkopostnych, pod adresem:
http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,14.0.html
Dołączam ją także do tego wątku.