Panie Boże mój

Zaczęty przez Rorantysta, 03-02-2008, 02:06:32

Poprzedni wątek - Następny wątek

Rorantysta

Kantyczki karmelitańskie (rękopis Ch 251 z XVIII w.), nr 145, str. 180 - 181

145. Osiełek z wołkiem


Panie Boże mój,
Jam jest wołek Twój
nie umiem nic, tylko orać,
i to trzeba na mnie wołać:
nu, nu, wołku, nu.

Nuże nieboże,
osieł pomoże,
ja pasterka mam tę wolą
zorać z wami cała rolą
gdzie stoi szopka.

Gdzie mój Pan leży,
pszeniczkę mierzy,
Józef stary wysypuje,
Matusia rączki gotuje
będzie ją siała.

My żąć będziemy,
potem zmielemy,
Dla kochanej dziecineczki
będziem piekły kukiołeczki
przez całe lato.

A gdy nie stanie
tej mąki Panie,
oddajęć się w Twoje rączki
niech sobie spytlują mączki
z serca mojego?

Ja zaś Twój wołek,
wierny pachołek,
będę Cię grzał swoim chu chu,
choć też będą pustki w brzuchu,
nie odejdę stąd.

I ja też osieł,
od braci poseł
z tym, żeć służyć wszyscy chcemy,
nosić Cię zawsze będziemy
poko żyć każesz.

Nu, wierni słudzy,
ośle i drudzy,
dziękuję wam za ochotę,
płacić będę tę robotę
hojnie każdemu.

Bydlętom siana
zawsze w kolana,
pasterce dam po kolędzie,
czym się kontentować będzie,
siebie samego.

Dam i matusię
z starym tatusiem,
niech wam wszystkim wiernie służy
tu na ziemi, potem dłużej
w niebie na wieki.