Żałosne kwilenie mili chrześcijanie

Zaczęty przez Mira, 25-02-2008, 21:28:06

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Żałosne kwilenie, mili chrześcijanie,
Przesmutne łączenie Panienki Maryi,
Ze Synaczkiem ukochanym, na męki swe zgotowanym;
Na śmierć się wybiera, do Matki przemawia:

O Matko przemiła, moje pocieszenie!
Godzina nastała, z nią smutne łączenie.
Ach, już ja muszę na śmierć iść, przeokrutne tam męki znieść:
Już się na nie stroję, od żałości mdleję.

Synaczku mój miły, Serce roztomiłe!
Nie opuszczaj nigdy Matki Twojej dobrej:
Ach, wspomnij na moję miłość, wielką Matki Twojej żałość,
Gdy nie mam żadnego pocieszenia mego.

Ach, Matko najmilsza! Już to tak być musi,
Ach, już się musimy ze sobą rozłączyć,
Już mię to Judasz zaprzeda, a żydom złośliwym wyda;
Będę poimany, po ziemi smykany.

Synaczku mój miły, niechaj mię z Tobą iść,
Ja chcę bardzo rada te męki z Tobą znieść;
Raczej chcę stokroć umierać, niż bez Ciebie żywą zostać.
O serce kochane! Weźmij ze sobą mnie.

Ach, tak to musi być, Matko dobrotliwa!
Bo miłość mnie dręczy, świat to oczekiwa,
Abym wszystek świat wykupił, wolę Ojcowską wypełnił,
Na śmierć się wybieram, Cię w smutku zaniecham.

Jeszcze Ciebie proszę Synu mój kochany!
Abyś sobie wspomniał, gdyś był narodzony:
Jakem się z Tobą cieszyła, Panieńskiem mlekiem karmiła;
Teraz mię opuścisz, o Synu, cóż myślisz?

Już mnie nie zatrzymuj Matuchno przemiła!
Srogie biczowanie, korona cierniowa
I krzyż mój mnie oczekuje, zewsząd przy mnie strach powstaje;
Jużto muszę umrzeć, a Ciebie opuścić.

Żałosna ja matka, jużem opuszczona,
Już widzę Synaczka, jak we krwi omdlewa:
Po wszem ciele zbiczowany, a cierniem koronowany,
Krzyż przyciężki niesie, w boleściach się trzęsie.

Niż na górę wyszedł, trzy razy z nim upadł,
Matka ja zbolała, ach, cóżem widziała!
Powróz na szyi związany, nim na górę wywiedziony,
Na krzyż rozciągniony, Baranek niewinny!

Synaczka miłego, srogo przybitego,
Z krzyżem postawili, włócznią Go przebili.
Jak ja nie mam smutna Matka mdleć dla mojego Synaczka?
Ze wszech ran krew ciecze dla ciebie człowiecze.

Na krzyżu umiera, mnie Matce powiada:
Matko ukochana, bądź świętego Jana;
A świętą głowę nakłonił, duszę swą Ojcu poręczył.
Jużeś wybawiona, duszo ma kochana.

O grzeszny człowiecze! Piętnuj w swoje serce
Mego Syna rany, mój żal nieskończony!
Będziesz to rozpamiętywał, w niebiesiech będziesz królował
Z Jezusem mym Synem na wiek wieków. Amen.


K.K.