Już Cię żegnam najmilszy Synu [nuty]

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 05-05-2007, 18:50:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Już Cię żegnam najmilszy Synu Chrystusie, Serca mego pociecho, śliczny Jezusie;
Cóż ja pocznę ach strapiona, Matka Twoja opuszczona, straciwszy Ciebie!
Weź mnie raczéj na śmierć z sobą, wolę umrzeć razem z Tobą, żyć społem w niebie.

Wieczerzę świętą z ciała Twego gotujesz, Nogi uczniom umywasz, mile całujesz;
Schylasz się do stóp Judasza, Śliczność i ozdoba nasza, łzami polewasz;
Abyś go odwiódł od zdrady, od niezbożnych żydów rady, wzgardę odbierasz.

Już od żalu umieram na to patrzając, Nie wiem co czynić Matka smutna zostając,
Widząc zjadłych żydów czyny, imają Cię bez przyczyny, dosyć żałości.
Na modlitwie klęczącego, krwawym potem płynącego, nie masz litości.

Wiążą, tłuką i w rzekę z mostu wrzucają, Ani przed Biskupami nie przepuszczają!
Policzki ciężkie zadają, do piwnice Cię wtrącają, pastwią nad Tobą:
Depcą, oczy zawięzują, prorokować rozkazują, sami przed sobą.

Niestetyż mnie strapionéj żem doczekała Nieszczęśliwéj godziny, gdym oglądała
Ciebie Syna zranionego, przed Piłatem stawionego, by Cię męczyli;
Do Heroda Cię posłali, aby Cie i tam wyśmiali, i wyszydzili.

Srogość większą u Piłata Ci pokazują, Gdy u słupa rózgami mocno biczują:
Lud wielce zakamieniały, w złości swéj zapamiętały, nic nie folguje;
W którąkolwiek spojźrzę stronę, widzę trudną być obronę, nikt nie lituje.

Miecz okrutny przebija moje wnętrzności, Widząc zawziętą srogość żydowskiéj złości,
Że Cię w purpurę obłóczą, ostre ciernie w głowę tłoczą, nic nie folgując:
Na Piłata krzyczy woła, by Cię na śmierć sądził zgoła nic nie litując.

Łańcuch ciężki na szyję świętą wkładają, trzcinę na pośmiewisko w ręce dawają;
Już Cię na śmierć dekretują i krzyż okrutny gotują, o zła godzina!
Na który masz być włożony, między łotry policzony, straszna nowina!

Na Twe święte ramiona krzyż już włożono, na śmierć jako baranka poprowadzono;
Trzykroć pod krzyżem upadasz, zmiłowania nie oglądasz, wszystek zemdlony;
Cyreneusz krzyż podpiera, Weronika twarz ociera, takeś zmęczony.

Na górze Kalwaryi już Cię krzyżują, Gwoździe, młoty i włócznią na Cię gotują;
Wleką na krzyż przybitego, do miejsca naznaczonego, serce me mdleje;
Patrząc na Twą mękę srogą i krew Przenajświętszą drogą, która się leje.

I w tém jeszcze okrutni nie przestawają, ale więcéj boleści mnie dodawają,
Gdy Cię widząc zemdlonego, i nie życząc mieć żywego, żółć Ci pić dają;
Bok Ci włócznią przebijają, ostatek krwi wypuszczają, i najgrawają.

Z krzyża Nikodem z Józefem już Cię spuszczają, A mnie Matce bolesnéj ciało oddają,
Które na łonie piastuję, członeczki Twoje całuję, Synu mój drogi.
Już Cię do grobu składamy, na kolana upadamy, po śmierci srogiéj.

Cóż ja pocznę na świecie kiedym pozbyła, Ciebie Synu najmilszy, marniem straciła;
Niechże umrę z téj przyczyny, że mi wzięły ludzkie winy Syna mojego,
Który po to zstąpił z nieba, że okupu było trzeba Ludowi Jego.

A po śmierci proszę kto z swojéj litości, Włożywszy w grób me ciało, zbolałe kości,
Niech napisze takie słowa: że tu Matka Jezusowa, żalem strapiona;
Któréj śmierci jest przyczyna, że pozbyła swego Syna, tu położona.

knrdsk1

Melodia wg X.M.M.Mioduszewskiego:

Pius

PIEŚŃ XI.

   1. Już Cię żegnam mój najmilszy Synu Jezusie, Ser-
ca mego pociecho śliczny Chrystusie, Cóż ja pocznę u-
trapiona, Matka srodze zasmucona, Ciężką litością, Już
Cię Jezu pożegnuje, Miecz mis serce przenikuje, Gorz-
ką boleścią.
   2. Muszę smutna narzékać na te nowiny, Iże Jezus
najmilszy cierpi bez winy; Złośni żydzi Go imają, Po
drodze srodze smykają, Nielitościwie, Churmem z miasta
z nim bieżeli, W Cedronie Go uuurzyli, Niemiłościwie.
   3. O złośliwi żydowie, Co za przyczyna? Iżeście mi
pojęli mojego Syna. Zawiedli Go Annaszowi, Złośli-
wemu biskupowi, We czwartek w nocy, Tam Jezus
najmilszy zemdlał, Żyd Mu ciężki policzek dał, Ze
wszystkiéj mocy.
   4. Synaczkowi mojemu zły noclég dali, Do piwnicy
nieżądnéj, tak Go szturkali, Przedziwnie z Nim najgra-
wali, Z głowy, z brody, włosy rwali, Niemiłosiernie.
Tam Mu poszyjki dawali, Na twarz Jezusowi plwali,
Żydzi niewierni.
   5. Stanął przed Kajfaszem Syn mój jedyny, Złośni
żydzi na Niego szukali winy, Fałszywe świadki stawiali,
Na twarz Jezusowi plwali, Na wzgardę Jego, Miłosną
Twarz splugawili, Do Piłata prowadzili, Synaczka mego.
   6. Piłat Go niechciał sądzić bez winy, Nie mając na
Jezusa żadnéj przyczyny, Żydzi na Niego skarżyli, Łań-
cuch ciężki Nań włożyli, Na ramię Jego Herodowi był
posłany, Gdzie był P. Jezus wyśmiany, Od króla tego.
   7. Chciał król Heród, aby przed Nim cuda czynił,
Pokorny mój Synaczek nic mu nie mówi, Powrócił Go
zaś sędziemu, Wielce niesprawiedliwemu, Więźnia mi-
łego. Ze sukni Go obnażono, do słupa Go rzywiąza-
no, Synaczka mego.
   8. Ach! cóżeś tak zawinił Jezu kochany? Żeś po-
wrozami do słupa srodze związany; Już się kaci przy-
strajają, Ciebie Syna męczyć mają, O! wszak bez wi-
ny, Miotły, bicze przystrajają, Ciebie Jezu męczyć ma-
ją. A bez przyczyny.
   9. O już mój Synaczek od bólu mdleje, O jużci się
ze ślicznego ciała Krew leje, Mili ludzie świata tego,
oglądajcie Syna mego, Jak jest zemdlony, Poprzestań-
cie bić żydowie, Nie zawinił wam nic w słowie, Mój
Syn jedyny.
   10. O wciśli Mu ostre ciernie do głowy, O niesie
mój Synaczek wieniec cierniowy, Oczy Jego krew za-
léwa, Serce we mnie już omdléwa, Patrząc na Niego,
Jak On jest ciężko zraniony, Idą trwogi z każdéj stro-
ny, Na Syna mego.
   11. O jużeś od Piłata dekret wydany, Idzie na śmierć
okrutną Jezus kochany, Kto jest serca skruszonego,
Pójdź pomóż nieść krzyża Jego, Bo już zemdlony, Nie-
sie na swojem ramieniu, Żywot ludzkiemu plemieniu,
Mój Syn jedyny.
   12. Jabym Mu pomogła tego krzyża nieść, Gdybym
mogła przed żydy k'swemu Synu iść, Chociaż jestem
utrapiona, Na poły wszystka zemdlona, Ciężka żałoś-
cią, Gdyby mi rzecz można była, Radabym ja Mu ul-
żyła, W Jego boleści.
   13. O jak srodze wysoka góra Golgota, Na którą
idzie z krzyżem najmilsza siérota, Syn mój Jezus uko-
chany, Idzie z łotry porównany, Na śmierć okrutną,
Pójdę za Nim aż na miejsce, Ze pocieszy moje serce,
Mnie Matkę smutną.
   14. Gorzkiéj ciężkiéj boleści więcéj przybywa, Dro-
gą krwią mój Synaczek ziemię poléwa, Już nagiego
rozciągają, Ręce, nogi przybijają, Patrz duszo wszel-
ka, Wyciągali z stawów kości, Niemasz tu żadnéj li-
tości, Ach boleść wielka.
   15. Podniesiony już z krzyżem Syn mój wysoko, Przeni-
ka mi serce boleść głęboko, Wejrzyj Boże Ojcze z nieba,
Na boleść Twojego Syna, Ukrzyżowanego, Popatrz Ojcze
na boleści, Znosi ciężkie dolegliwości, Pokora Jego.
   16. O Jezu Synaczku mój, pociesz mię smutną, Pó-
ki nie potępisz śmierć srodze okrutną, Przemów sło-
wo z krzyża ku mnie, A ta mnie boleść ominie, Bom
zemdlona, Bo mi przyjdzie, umrzeć z Tobą, Pociesz
mnie już prawie zmarłą, Twem słowem świętem.
   17. Pomnij na to żem Cię gorliwie chowała, Na każ-
dy dzień gorąco się w Tobie kochała, Miłe członki
poranione, Uszy i usta wyschnione, Spragłe w gorz-
kości, Jakże Cię mam na krzyżu dojść, A w czem To-
bie Jezu pomódz, W Twéj boleści.
   18. O niestetyż, co dziś mdłości niechce mi ulżyć,
Gdybym mogła pod krzyżem co rychléj umrzéć, Myśla-
mi ku Jezusowi wzdychać, Od łez mych twarz mi nie-
usycha, Smutnéj siérocie, Nie słyszał ci tego żaden,
By kto takich męk był godzien, Żyjąc we cnocie.
   19. Płaczcie ze mną niebiosa, skały i ziemia, Płacz-
cie przy gorzkiéj śmierci mojego Syna, Płaczcie ze
mną i żywioły, Słońce, miesiąc, śliczne gwiazdy, i Anio-
łowie, Nie mogę z nikąd pociechy mieć, Muszę smut-
na pod krzyżem siąść, W méj ciężkiéj mdłości.
   20. Patrzcie wszystkie stworzenia na krzyż Jezusa,
Żałuj śmierci okrutnéj o wszelako dusza, Podejmował
śmierć dla zbawienia, Człowieczego pokolenia, Z wielk-
kiéj miłości: Niemam z nikąd pocieszenia, Ni żadnego
uléczenia, W jego boleści.
   21. Podajcie mi na moje kolana najmilsze ciało, Któ-
re z wielkiéj miłości, wszystko zsiniało, Cny Józefie, z
czynnym Nikodemem, Znajomkowie z moim Synem,
Starcowie święci, Nagródź wam Bóg waszą drogę,
Coście czynili, posługę z miłosnéj chęci.
   22. Ach cóż tak za za ręce nieuważne były, Co tak
śliczne ciało wszystko poraniły, To za Twoje dobro-
dziejstwa, Któreć czynił w różnych miejscach, Ludu
wszelkiemu, Małe członki poranione, Które były utru-
dzone, Służąc każdemu.
   23. O Gabryelu święty! gdzie są twoje słowa, Gdyś
mi mówił: iżem ja jest prawie zdrowa, Mówiłeś mi:
Łaskiś pełna, Jam teraz wszystka mizerna, Żalem stra-
piona. Patrząc na ciało święte, Które trzymam z krzy-
ża zdjęte, Srodze zmęczone.
   24. Wielkąś chwałę u ludzi mój Synu miéwał, Kie-
dy zimne umarłe, sam z grobu wskrzeszał, Ja do ko-
go się uciec mam, By Cię wskrzesił Boską mocą, Sy-
naczka mego, Żydy, któreś Ty miłował, By się Cie-
bie ulitował, Nie masz żadnego.
   25. Dziękujęć Boże Ojcze; smutna jedyna, Żeś mi
był dał takowego ślicznego Syna, Dziękujęć za ten
dar zacny. Żeś mi dał był Boże wieczny. Taką po-
ciechę. Byłeś mi dał zaśżeś mi wziął, W tyrańskich
rękach zaginął, Gdzież się ucieknę.
   26. Tobie się Boże Ojcze w ręce oddaję, Weźmij mię
z tego świata ze Synem moim, Niemam przyjaciół smutna
ona, Jedynego miłego Jana, Poleconego, Ja za matkę
Jemu dana, Żebym była pod obroną, Ucznia miłego.
   27. Bóg Cię żegnaj o Jezu mój Nazareński, Bóg
was żegnaj przesłodkie najmilsze członeczki, Ostatni raz
żem Cię miała, na swem łonie piastowała, Kropiąc
Cię łzami, Wzięto ciało z łona mego, Pójdźmy Janie
z miejsca tego, Ku grobu za nim.
   28. Bądź pozdrowiony geobie, wyryta skało, W któ-
rą mego Synaczka włożono ciało, Nie będę Go już wi-
działa, Leży kamień ciężka skała, Na grobie Jego,
Dokąd ku swéj śmierci nie przyjdę, Odżałować Go
módz nie będę, Synaczka mego.
   29. Przemknęło siedm mieczów przez moje serce,
Patrząc ja na Jezusa, jak cierpiał gorzce, Mogę pi-
sać słowa takie, Że był mój Syn ubogiéj matki, Z nie-
ba podany, Który cierpiał gorzkie męki, Za wszelaki
naród ludzki, Między pogany, Amen.

Za: Kantyczka, czyli zbiór najstarszych i najnowszych kolęd i pieśni kościelnych na cały rok, W Bochni. Nakładem Wawrzyńca Pisza, 1868
Ileż razy płakałem słuchając hymnów Twoich i kantyków, wstrząśnięty błogim śpiewem Twego Kościoła. Głosy te wlewały się do moich uszu, a gdy Twoja prawda ściekała kroplami do serca, parowało z niego gorące uczucie pobożnego oddania.
                                            -św. Augustyn z Hippony

Tradycja.Poznań

#3
Nie potrzeba głębszych analiz by zauważyć, że są to dwie różne pieśni. Jedyne co je łączy to incipit i pierwsza część pierwszej zwrotki.
Ta z Kantyczki, jest bardziej archaiczna językowo. Widać nie zaznała "wygładzeń" od kolejnych redaktorów ...

Nuty melodii harmonizowanej można znaleźć na stronie Liturgical Center:
liturgicalcenter.org/media/pdfy/Hymns/Lent/342.pdf
a tu III melodia ze śpiewnika x.T. Klonowskiego 1867
Ad maiorem Dei gloriam!


Tradycja.Poznań

#4
I dwie inne melodie ze śpiewnika T. Klonowskiego 1867
Ad maiorem Dei gloriam!


bazanos

źródło: Richard Gillar ‐ Zbiór melodyi do użytku kościelnego i prywatnego