Niedziela II po Epifanii - Jezu, słodkie pamiętanie

Zaczęty przez marian7, 19-03-2008, 23:42:18

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

Jezu słodkie pamiętanie. * Serca prawdziwe kochanie,
Nad miód, nad wszelkie mniemanie, * Słodsze z Tobą obcowanie.

Nic wyśpiewać wdzięczniejszego * Nic usłyszeć weselszego,
Nic nie pomyśleć słodszego, * Nad Cię Jezusa miłego!

Nadziejo pokutującym, * Jakoś łaskawy proszącym,
Dobry ciebie szukającym, * A cóż więcej znajdującym!

Jezu słodkości serdeczna, * Źródło prawdy, Jasność wieczna!
Przewyższasz wesele wszelkie, * Toż i pożadanie wielkie.

Ni język może wymówić, * Ani też pismo wysłowić,
Świadomy ten może zeznać, * Co to jest, miłość Twą poznać.

Z Maryą niegdyś wzdychając, * Ciebie, mój Jezu! szukając,
Z serca głosem wołam k'Tobie, * Szukam Cię weźm mnie ku sobie!

Grób obleję memi łzami, * Miejsce napełnię prośbami;
Jezu do Twych nóg upadnę, * Obejmując nie odpadnę.

Ciebie Jezusa ściskając, * Płacząc, twarz swą przytulając,
Będę żebrał odpuszczenia, * Łaski i duszy zbawienia.

Mieszkaj ze mną ma miłości! * Wyrzuć z mej duszy ciemności!
Mą ślepotę racz oświecić, * Pociechę w sercu racz wzniecić.

Gdy nawiedzasz serce moje, * Wtenczas znam pociechy Twoje,
Śmierdzą mi świeckie próżności, * Wewnątrz zapał Twej miłości.

Miłość Twa najucieszniejsza, * I prawdziwie najwdzięczniejsza,
O jak pobożnym smakuje! * Żaden tego nie pojmuje.

Świadczy to Twe umęczenie, * Krwi niewinnej uronienie;
Bos nam, Ty Panie! zbawienie * Sprawił, i Boga widzenie.

Jezu, Królu najpiękniejszy, * I zwyciężco najmocniejszy!
Ty z niewymownej słodkości * Zwyciężysz wszystkio w miłości.

Jezu, sprawco łaskawości, * Sama nadziejo radości,
Źródło łaski nieprzebrane! * Tyś nam pocieszenia dane.

Ci, którzy Cię pożywają, * Pragnąć nigdy nie przestają,
Żądać nic więcej nie znają, * Nad Cię, Tobie się oddają.

Jezu! Twoje miłowanie, * Duszy mej wdzięczne kochanie,
Ty nasycasz bez tęskności, * Pokarm dajesz do sytości.

Kto skosztuje Twej miłości, * Pozna jakiejś Ty słodkości,
Ten już prawie nasycony, * Bo Tobą jest ucieszony.

Już Cię tysiąckroć pożądam, * Jezu mój kiedyż oglądam;
Ach! kiedyż mnie rozradujesz, * Obliczem Twojem darujesz?

Miłość Twoja wieczny Panie! * Serca mego omdlewanie;
Tyś ogrodem wszechwonności, * Mając pożytki wdzięczności.

Jezu, dobroci najwyższa, * Tyś serca wdzięczność najbliższa,
Obdarz mnie dobrotliwością * I zwiąż mnie Twoją miłością.

Dobrze mi Ciebie miłować, * Mój Jezu! w sercu piastować;
Niech ustanę prawie sobie, * Tylko abym mógł żyć Tobie.

O Jezu, moja słodkości, * Pociecho duszy w tęskności!
Ciebie łzami gorącemi, * Szukam, wołam usty memi.

Jezu gdziekolwiek zasiędę, * Z sobą Cię Jezu mieć będę;
O jak się będę radował: * Znalazłszy żeś się darował.

Z Tobą miłe uściskanie, * Rozkoszne ucałowanie,
Szczęśliwe z Tobą mieszkanie, * O Jezu! moje kochanie.

Jazu nad słońce jaśniejszy, * I nad balsam najwdzięczniejszy,
O Jezu wdzięczna słodkości,* Utop mnie w Twej miłości.

Zwycięż mię Twoją słodkością: * Ochłódź mię Twoją wonnością,
Niech moja dusza ustanie, * Dla Twej miłości o Panie!

Tys moje rozkoszowanie, * Tyś miłości wykonanie;
Tyś ma radość, me kochanie, * Me zbawienie Jezu, Panie!

Słusznie się w Tobie raduję, * Czegom żądał już piastuję;
Dla Twej miłości omdlewam, * Z miłości nabożnie śpiewam.

Zapał miłości prawdziwy, * Ogień pała w sercu żywy,
O najsłodsze ochłodzenie, * Ciebie Jezu, ulubiebienie.

Królu Państwa chwalebnego! * Królu zwyciężtwa sławnego!
Wyrzuć smutek z serca mego, * Łaską Twą oświeć ciemnego.

Jezu Anielska piękności! * Tyś w uszach pienie wdzięczności,
Ustom miód dziwnej słodkości, * W sercu wonność z wysokości.

NIchże Cię wszyscy poznają, * I Ciebie niech pożadają:
Ciebie we wszem niech szukają: * Szukając niech nie ustają.

Serce me miłością Twoją, * Zrań, a potem cząstką moją,
Racz być po skonaniu mojem, * A ja też niech będę Twoim.

Melodja jak: Duchu świety daj natchnienie.