Na Jasnej Górze nad słońce jaśniejsza

Zaczęty przez marian7, 29-03-2008, 08:03:06

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

Na Jasnej Górze nad słońce jaśniejsza,
Marya Panno przenajdostojniejsza,
Boga Rodzico, Jutrzenko prześliczna Arko mistyczna.

Niechaj się insze tem chlubią narody,
Że z gór, wysp, portów, mają swe dochody,
Mają kosztowne drzewa, zioła, puszcze, złota i kruszcze.

Nam za wszelkie ozdoby i gazy,
Ty jesteś Matką i Twoje obrazy,
Zwłaszcza na Jasnej Górze ten kosztowny, obraz cudowny.

I Apostolską ręką malowany,
W tweirdzach cesarskich długi czas chowany;
Gdzie go otrzymał Książe bogobojny, pomocnik wojny.

Z tym Cesarz wszedłszy w skarbiec, rzekł z ochoty:
Bierz jakowe chcesz najdroższe klejnoty,
Obraz obaczył, o ten suplikował, wziął i dziękował.

Na cyprysowym ten portret stoliku,
Jest wzięty Panno z Twego pokoiku,
Przy tym Zbawiciel siadał żyjąc z nami, z swemi uczniami.

Nie omylił się książę na szacunku,
Chcąc najdroższego tego podarunku,
Prezent bez taksy zacna largicya, Jezus Marya!

Nie tak są miłe szczęśliwe z natury
Arabskie skały, złotorodne góry,
Jak nam jest miła, jak jest od nas wzięta ta Góra święta.

Tego szacunku Rodyjskie nie mają
Wyspy, choć złotym deszczem opływają,
Jak ma szacunek to miejsce z świętego obrazu Twego.

Tu potentaci i ludzie strapieni
Wieszają śluby, będąc pocieszeni,
I niewolnicy, i aresztantowie, nędzni więźniowie.

Tu się udają, którzy zaraźliwą
Otruci byli sektą uporczywą,
Odrzekają się błędów swych na wieki, dla Twej opieki.

Ślepych oświecasz, kaleków uzdrawiasz,
Paralityków czerstwością nabawiasz,
Pociechę dajesz smutnym i znędznionym, rozum szalonym.

Znają Twą pomoc w czyścu zatrzymani,
Zapowietrzeni, i oczarowani,
Czarci przed Tobą uciekają churmem, jako przed szturmem.

Żołnierze w boju bliscy do przegrania,
Przez Cię Boskiego żebrząc zmiłowania,
Nad spodziewanie pole otrzymują, i tryumfują.

Dzieciuch zakłuty, drugi zaduszony,
Matka zabita, mąż grzechem ściśniony,
Gdy krewni przed Twój Obraz ich stawili, zaraz ożyli.

Dowcipnym wierszem określon trafunek,
Skop z chłopcem, drugi chłopiec, mać, małżonek,
Nożem, płomieniem, motyką i liną, mizernie giną.

Nie zginęli ci, gdyż przed Twym Obrazem,
Jawnie powstali za Pańskim rozkazem,
Wyszli z okropnych cieniów śmiertelności, z Twej łaskawości.

Przeto abyśmy i my nie zginęli,
Ciebieśmy sobie za Patronkę wzięli:
Całemu światu na pociechę dana, Matko kochana!

Pociesz nas pociesz, w wszelkim utrapieniu,
I nabaw sławy po przeszłem zhańbieniu,
Znieś głód, mór, wojny i plagi rozliczne, o światło śliczne.

Spraw byśmy Boga serdecznie kochali,
Przykazań Jego i praw przestrzegali,
Byśmy tak mogli zyskać sobie wieczną, łaskę skuteczną.

Chwała bądź Bogu, w Trójcy jedynemu,
Ojcu, Synowi, Duchowi świętemu,
Że nas obdarzył tak drogim Obrazem, z stolikiem razem.


Śpiewnik Kościelny, Poznań 1894 r.
Wyd, Trzecie, Nakładem Ksiegarni