Dokądże Panie oblicza Twojego (Pieśń podczas suszy)

Zaczęty przez marian7, 29-03-2008, 12:38:57

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

Dokądże Panie, oblicza Twojego
Nie zwrócisz znowu do stworzenia Twego.
Już że do końca nas grzesznych opuszczasz, * Próśb nie przypuszczasz.

Zamknąłeś niebo, ziemi dżdżu nie daje,
Ztąd się przez suszą psują urodzaje;
I już nam wszystkim chleba nie dostaje, * Siła ustaje.

Słusznie nas karzesz, do tego się znamy,
Boć też przykazań Twych nie przestrzegamy;
Grzechów się swoich żaden z nas nie wstydzi, * Złem się nie brzydzi.

Gdy żyzne lata zdarzasz z Twej litości,
I z dóbr Twych wszystko opływa w chojności,
Któż Panie, wdzięcznym dobrodziejstwa Twego, * Sobie danego?

Ni o Kościele Twoim pamiętamy,
Ani bliźniego swego wspomagamy;
Dobro Twe mając rozrzutnie żyjemy, * Źle szafujemy.

Aleś Ty Panie, Ojciec nasz łaskawy!
Który przebaczasz głupie nasze sprawy,
Gdy je przed Tobą szczerze wyznajemy, * Z nich powstajemy

Racz nas wysłuchać w Tobie ufających,
W duchu i w prawdzie Ciebie wzywających,
Wejźrzyj na nasze serdeczne wzdychanie, * Znieś to karanie.

Racz już uśmierzyć plagę sprawiedliwą,
Powściągnij prosim tę suszę szkodliwą;
Otwórz najlepszy skarb Twój niebo Panie, * Spuść deszczu zlanie.

Zeschniętą ziemię i mdłe urodzaje
Odwilż Swą rosą i pragnące kraje,
Błogosław pracom z miłosierdzia swego * Broniąc od złego.

Niechaj tu słusznie wyżywienie mamy,
Ciebie z Twych darów zawsze uwielbiamy;
Dla Syna Twego wysłuchaj nas Panie, * Niech się tak stanie!

Melodja jak: Wszechmocna mego.