Nie pozwólmy zniszczyć Adwentu

Zaczęty przez organista1, 28-11-2008, 15:16:36

Poprzedni wątek - Następny wątek

organista1

Zbliża się piękny czas jakim jest Adwent. Dzieci poprzez zaśnieżone drogi maszerują z lampionami na Roraty. Wszyscy nie możemy doczekać się naszych pięknych kolęd. W domu na stole stoi wieniec adwentowy z czterema świecami. Na Śląsku jeszcze w niektórych domach praktykowany jest następujący zwyczaj: W niedzielę podczas odpalania kolejnej z czterech świec symbolizujących cztery niedziele adwentu, wspólnie cała rodzina śpiewa pieśni adwentowe. Piękne piesni adwentowe pełne oczekiwania na Zbawiciela płyną przede wszystkim w naszych kościołach.
Niestety niektórzy z nas może nieświadomie psują ten klimat strojąc zbyt wcześnie okna mieszkań i witryny sklepowe ozdobami Bożonarodzeniowymi. W marketach lecą kolędy. Boże Narodzenie zaczynamy świetowac półtora miesiąca wcześniej. Traci się okres Adwentu.
Myślę że wiele też zależy od nas. A więc spróbójmy to zmienić:
-ozdoby Bożonarodzeniowe wywieszajmy tuż przed świętami
-podczas adwentu na głównym stole ustawmy wieniec adwentowy z czterema świecami
-zachęcajmy nasze dzieci do uczestnictwa w Roratach
-nie wywieszajmy podczas Adwentu ozdób ani choinek w naszych sklepach czy zakładach pracy itp.
Myślę, że gdy wszystkie ozdoby rozbłysną dopiero na świeta, będzie to miało o wiele większy efekt. Przecież jest dużo czasu na choinkę, kolędy. Od 24 grudnia praktycznie, aż do 2 lutego możemy mieć ozdoby. Uszanujmy więc czas Adwentu. Ostatnio kolega przesłał mi adres takiej strony, która się tym troszkę zajmuje: http://www.wesolych-swiat.com.pl/ A co do Bożego Narodzenia to będziemy za niedługo wysyłać kartki. Ja zawsze staram się, aby na kartkach świątecznych był przede wszystkim żłóbek z Dzieciątkiem, a dopiero potem choinka czy jakieś inne motywy.
Zachęcam Was do tego także :)

Rorantysta

Pełna zgoda. Staram się to wszystko realizować od ponad 30 lat. Może z wyjątkiem wieńca adwentowego, bo to w Wielkopolsce zwyczaj nowy. Choinkę ubieramy w wigilię rano.
Nie przepadam też za spotkaniami opłatkowymi organizowanymi masowo przed Świętami.
Lepiej organizować je po Świętach.
A ta załączona strona, to jakieś kapitulanckie podejście, protest przeciwko kolędom tylko w listopadzie, a w Adwencie już się godzą? Bez sensu.

Jantek_gall

zamieszczam tekst mojej wypowiedzi z forum Rodziny Szkół Królowej Jadwigi, myślę że pasuje do tego tematu:
Pierwsze wzmianki o Mszy roratnej w Polsce pochodzą z XIII wieku a w wieku XIV Roraty były już upowszechnione w całej Polsce. Należy więc przypuszczać, że Nasza Patronka chociaż nie ma tego nigdzie zapisane nie tylko brała w nich udział ale również jako osoba głęboko religijna przyczyniła się do rozszerzenia tej formy kultu maryjnego na ziemiach polskich.

Roraty są najstarszym nabożeństwem maryjnym w kościele katolickim znane były już w IV wieku Adwent jest okresem oczekiwania nikt tak nie potrafi czekać jak matka na syna, toteż nic dziwnego że liturgia adwentu tak silnie związana jest z kultem Maryi.
"Paratus sum ad adventum Domini", co znaczy: "Gotów jestem na Sąd Boży". Te słowa wypowiadali przedstawiciele siedmiu stanów z królem na czele stawiając zapalone świece na siedmioramiennym świeczniku przed ołtarzem. Ciekawi mnie czy ten zwyczaj jeszcze przetrwał gdzieś w Polsce ? A może warto do niego powrócić i w swym sercu przygotować się na powtórne przyjście Pana. Innym wymierającym już zwyczajem roratnym są lampiony w naszych rękach Dawniej miały one znaczenie praktyczne Roraty były pierwszą mszą o brzasku dnia i jakoś na nie trzeba było do niejednokrotnie oddalonego kościoła trafić żeby nóg nie połamać a lamp ulicznych ani latarek wtedy nie było. Lampiony miały też wymiar symboliczny w przypowieści o pannach mądrych i głupich jest mowa o oczekiwaniu z płonącymi lampami na oblubieńca ( posiadaczki lamp w których zabrakło oliwy nie weszły na ucztę weselną ). Dzieci są wnikliwymi obserwatorami i jeśli tatuś i mamusia nie idą na roraty oraz nie niosą lampionów to z jakiej okazji nakazują to robić swojej pociesze, nie dziwmy się że dziecko nie mając przykładu w swoich rodzicach zaczyna się buntować. Maryjna świeca roratna podobnie jak lampiony rozjaśniała mroki adwentu dając poczucie bezpieczeństwa i rodzinnej atmosfery ( o atmosferze rodzinnej możemy mówić tylko wtedy gdy na roraty przychodzi cała rodzina a nie jak to bywa tylko jedna osoba z rodziny najczęściej dziecko). Innym nieodłącznym symbolem rorat jest adwentowy wieniec z czterema świecami zapalanymi kolejno w adwentowe niedziele, niestety postępująca komercjalizacja i rozmycie tradycji doprowadziło do tego, że w niektórych kościołach wzorem hipermarketów już w adwencie zaczynają pojawiać się elementy świąteczne. Przykro to stwierdzić ale rozmycie obyczajów adwentowych doprowadziło w bogatych krajach Europejskich do zaniku Mszy Roratnej
nie dopuśćmy by tak się stało i u nas.

Rodyzi

Cytat: Jantek_gall w 01-12-2008, 22:11:32
"Paratus sum ad adventum Domini", co znaczy: "Gotów jestem na Sąd Boży".
Skąd pochodzi ta trawestacja łacińskiego zdania? To jednak dosłownie tłumaczone znaczy po prostu: "Gotów jestem na przyjście Pana" i zawiera w sobie dużo więcej znaczenia niż Sąd Boży.

Rodyzi

Cytat: Rorantysta w 30-11-2008, 22:38:41
Pełna zgoda. Staram się to wszystko realizować od ponad 30 lat. Może z wyjątkiem wieńca adwentowego, bo to w Wielkopolsce zwyczaj nowy. Choinkę ubieramy w wigilię rano.
Nie przepadam też za spotkaniami opłatkowymi organizowanymi masowo przed Świętami.
Lepiej organizować je po Świętach.
Jesteśmy widać z tego samego osiedla :-) Ale co ma zrobic ktoś, kto ściera się ze swoim proboszczem (zakonnym na dodatek), co nie chce zmieniać kilkuletniej tradycji (sic!) odprawiania Rorat wieczorem? Jakich argumentów użyć, jeśli człowiek taki nie rozumie, a być może ignoruje symbolikę tej Mszy odprawianej o świtaniu? U Salezjanów z Warzywnej w czasach śp. Arcybiskupa Baraniaka było to nie do pomyślenia...

Jantek_gall

Ad.1 łacina to język poetów dlatego dosłowne tłumaczenia nie oddają całej pełni. Osobiście spotkałem się już przynajmniej z czterema tłumaczeniami tego zdania np. kilkanaście lat temu w naszej parafii próbowano wskrzesić ten zwyczaj i wtedy stawiając świecę przedstawiciele stanów parafii wypowiadali zdanie "jestem gotowy na śmierć".
Ad.2 przykra sprawa ale ja również często rozbijam wiele ciekawych inicjatyw o bierny opór tych, którzy niejako z zawodu powinni być co najmniej zainteresowani ich rozwojem. Prowadzę kilka dzieł katolickich (patrz np. laudate.pl) i gdy próbuję zachęcić do współpracy czy to katechetów czy kapłanów czy siostry zakonne to najczęstszą przeszkodą są pytania : "A po co, a czy to konieczne, a kto to będzie finansował" i szereg temu podobnych mających na celu danie do zrozumienia w kulturalny sposób "odczep się ode mnie ja mam swój światek i za Prometeusza zapychać nie myślę". na koniec zacytuję postać trochę kontrowersyjną  ks. Tisznera znanego filozofa: "...Nie znam człowieka , który by porzucił swoją wiarę po przeczytaniu dzieł Marksa czy Lenina ale znam wielu co utracili ją po rozmowie ze swoim proboszczem". Z całym szacunkiem róbmy wszystko żeby ludzie po rozmowie z nami nie tracili wiary ale ją zyskiwali.

autofun

Witam! Jestem całkiem nowy, ale w całości popieram organiste1. Przypomniał mi czasy jak byłem mały (mieszkam na naprawdę małej wsi) Czasy jak byłem ministrantem i wstawałem naprawdę bardzo wcześnie by przez zaśnieżone !!!pola!!! i !!!lasy!!!  - w sumie ok 3 km zajść do klasztoru karmelitów i służyć do mszy. Wracając po kolana w śniegu - przemoczony i przemarznięty - czułem się szczęśliwy. To były roroty. Dziś to jakoś inaczej wygląda - choć to było tylko 10-15 lat temu. Posypie śnieg - a to nie jadę - bo mam łyse opony (czy coś podobnego) !!! Choć na łysych zimówkach serio bałbym się jechać - a iść nawet nie przejdzie przez głowę.
Jakoś to się zmieniło na gorsze! Już tak nie czekam. W marketach błyskają światełka wróżąc wielki zysk. U mnie błyskały z wielką radością dopiero w wigilię.
Pozdrawiam Was wszystkich - i faktycznie doceńmy czas oczekiwania na Zbawiciela!

Paweł