Chrystus u słupa nasz odbiera rany

Zaczęty przez Mira, 18-09-2008, 19:53:48

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Chrystus u słupa nasz odbiera rany,
Ach, ach, cud wielki, widok niesłychany,
Biczami, rózgami aż do krwi katują,
Nic nie folgują.

Jako psy wściekli, zajadli tyrani
Jeden spoczywa, a drugi Go rani;
Ciało najświętsze od głowy do nogi
Cierpi ból srogi.

Ach, ach mój Jezu, Panie ukochany!
Za cóż u słupa te odbierasz rany,
„Za nic grzeszniku! Za twe tylko złości,
Cierpię z miłości!”

Po plagach srogich na kamień wsadzają,
Urągając Mu, policzki zadają,
Potem Mu zgadnąć: „Kto bił?” rozkazują,
Palcem wskazują.

Kamieniem serce stać by się musiało,
Gdyby się patrząc we łzach nie spływało,
Na taką mękę swego Zbawiciela,
Odkupiciela.

Jezu łaskawy, przez Twe biczowanie,
Za grzechy w łaskę odmień Twe karanie,
Byśmy w królestwie z Tobą wiecznie żyli,
Ciebie chwalili.