Spłyńcie dziś, spłyńcie wszech matek żale [nuty]

Zaczęty przez Mira, 22-02-2008, 21:45:17

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Spłyńcie dziś, spłyńcie wszech matek żale,
Uśmierzcie świata burzliwe fale:
Niestety! Niestety! W morzu smutków tonie
Marya, Marya, co radość w Syonie
Zaczęła, rodząc Emanuela,
Tej dziś śmierć czyni koniec wesela,
Gdy Syna grzebie.

Ach, gdzież ta radość, co Anioł wieścił,
Gdyś się mój Stwórco w mem sercu mieścił?
Niestety! Niestety! To panieńskie ciało
Na krzyżu, na krzyżu oko me widziało,
Którem Ty byłeś ze mnie odziany
Dziś któż Cię oblekł w tak gęste rany?
Miłość grzesznika.

Dziś siedmioliczny miecz rani duszę,
Gdy Cię w tym grobie już złożyć muszę:
Spełniłeś, spełniłeś Twoje obietnice,
Strzegłeś mnie, strzegłeś mnie jak oka źrenicę:
Dziś cóż się stanie z owcami Twemi,
Gdy sam polężesz w tem sercu ziemi,
Pasterzu dobry?

Żałosne nieba, płaczą Anieli,
Gdy Cię w ostatniej łez mych kąpieli
Obmywam, obmywam na śmiertelne łoże,
Mój Synu, mój Synu i przedwieczny Boże!
Jakże mnie smutną Matkę zostawisz?
Kiedyż mi koniec życia objawisz?
Moja nadziejo!

Miła światłości, Synu! Marya
Mówi do Ciebie, gdy w grób powija:
Pamiętaj, pamiętaj na tę boleść Matki,
Sam ratuj, sam ratuj te, coś mi dał dziatki:
Bo kiedyż, kiedyż już Cię oglądam?
Ach moje życie z dziatkami żądam
Matka troskliwa.

Lecz miłe słońce po trzech dniach chyba,
Wyjdziesz jak Jonasz z ust wieloryba:
Pozwól mi, pozwól z sobą iść do piekła,
Niech widzę, niech widzę, czy też tam złość wściekła,
Oszczędzać będzie Emanuela,
Jak w jamie niegdyś lwy Daniela:
Weź, weź mnie z sobą.

Jużem odpoczął, mówisz w sobotę,
Skończywszy krwawą kupna robotę:
Nie płacz mnie, nie płacz mnie, już pofolguj sobie,
O Matko, o Matko, widząc mnie w tym grobie!
Gdyż Ja powstanę, będę wysławiony,
Twoim na współpłacz chwalcom korony
Wiecznie zgotuję.

K.K.

MaciejKalita