Psalm 32 (31): Beati, quorum remissae sunt iniquitates

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 30-05-2007, 21:05:36

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

PSALM 32
Beati, quorum remissae sunt iniquitates


Szczęśliwy, komu grzechy odpuszczono
I w niepamięci, złości ponurzono.
Szczęśliwy, komu nie przyczetł Pan wady
Ani się żadnej w nim domacał zdrady.

Dokąd-em taił swoich nieprawości,
Ledwiem mógł nosić swe mizerne kości.
A niewidome sumnienia szczypanie
Budziło we mnie jawne narzekanie.

Dzień li na niebie świecił, noc li wstała,
Twoja mię ciężka ręka dolegała;
Gorzałem w ogniu, ledwie tak gorają
Słoneczne koła, kiedy Lwa mijają.

Wolałem tedy, Boże litościwy,
Swój grzech przed Tobą objawić brzydliwy,
Nie chciałem dalej pokrywać swej złości,
A Tyś odpuścił moje wszeteczności.

Przeto gdy człowiek cokolwiek do siebie
Takiego będzie czuł, niech prosi Ciebie;
By dobrze ziemię morze zalać chciało,
Za Twą pomocą on zostanie cało.

Ty mię w przygodach moich bronić raczysz;
Ty mię w trapieniu ciężkim nie przebaczysz;
Ty w uściech moich wzbudzisz wdzięczne pienie,
Jako gdy człowiek czuje wyzwolenie.

To były ku mnie, Boże mój łaskawy,
Twe słowa: "Dam ja tobie rozum prawy,
Okażę-ć drogę, której się masz trzymać,
A oka swego z ciebie nie chcę zymać.

Nie bądźże tedy tym, co jest koń, ani
Tym, co muł; bo ci w rozum są obrani
I potrzebują muńsztuku i wodze,
Aby je człowiek miał po woli w drodze."

Siła jest biczów na grzesznego, ale
Pobożny człowiek będzie zawżdy w cale;
Przeto w nadzieję Pańską używajcie
Wesela dobrze i wdzięcznie śpiewajcie!

ania_s

#1
Franciszek Karpiński

PSALM XXXI
Beati, quorum remissae sunt iniquitates.


Ten Psalm mógł bydź złożony od Dawida po popełnionym grzechu jego z Bethsabeą; podobniey zaś po ciężkiey chorobie, o którey jest niejaka wzmianka 2. Reg. 12. Albo téż po zaspokojonym buncie Absalona, lub Seby syna Bochra.

Szczęśliwy, komu grzechy odpuszczono,
I w niepamięci złości zanurzono;
Szczęsliwy, w ktrym Pan nie znalazł wady,
I serce jego nie szukało zdrady.     

A jam zataił moich nieprawości;
Jęcząc dni całe, wyschły moje kości.
Czyli dzień świecił, czyli noc nastała,
Twarda mię ręka Pańska przyciskała.

Sprzykrzyło mi się moje uciśnienie,
Bo jako ciernie kłóło mię sumnienie;
Dla tego Panu, żem zgrzeszył, znać dałem,
I mojey złości zataić nie chciałem.

Rzekłem; powiem mu wszystko, jak co było;
I tém się zaraz moje złe zgładziło.     
Przeto mu zawsze wierny dzięki złoży,
Ani go dotknie wylew pomsty Bożey.

Z ciebie ucieczkę w utrapieniu miałem,
Gdy nieszczęśliwość w koło mnie widziałem;
Do ciebie wzdycham i w dzisieyszey chwili,
Wyrwij mię od tych, co mię otoczyli.

Wy! którym równy ból memu dokucza,
Zrozumieycie mię, Dawid was naucza.
On się nacierpiał, i zna pewne drogi,
Któremi idą do Boga nad bogi.

Nie bądźcie, jak koń i muły bywają;
Które rozumu zadnego nie mają;
Których aż szczęka ma bydź okiełznana,
Żeby je można nawrócić do Pana.

Jak wiele czeka biczów na grzesznika,
Któremi słusznie Bóg winnych dotyka!
A tego, który zaufał Ci Panie,
Litość okrąży, i cały zostanie.

Cały zostanie; ze wszech miar szczęśliwy,
W tobie się cieszyć będzie sprawiedliwy!
I którym tylko miła prosta droga,
Chełpić się będą wsparciem swego Boga.