Psalm 38 (37): Domine, ne in furora Tuo arguas me

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 30-05-2007, 21:15:42

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

PSALM 38
Domine, ne in furora Tuo arguas me


Czasu gniewu i czasu Twej popędliwości
Nie racz mię, Panie, karać z moich wszeteczności;
Tkwią we mnie strzały Twoje, a nieuchroniona
Ręka nade mną Twoja zmocniona.

Zdrowia nie masz w mym ciele prze strach gniewu Twego,
Kościom nie masz pokoju dla występu mego;
Stanął mi grzech nad głową i ciśnie mię w ziemię
Jako nieznośne, nacięższe brzemię.

Blizny znowu mych dawnych ran się odnowiły,
Zatajone plugastwa znowu przystąpiły;
Skurczyłem się, nieborak, znędzniałem okrutnie,
Cały dzień chodzę wzdychając smutnie.

Wszytki we mnie wnętrzności gorają, a ciało
Od wierzchu głowy do stóp ostatnich schorzało;
Udręczonym, wzgardzonym; owa ryczeć muszę
Mając tak barzo strwożoną duszę.

Jawna jest zadość moja Tobie, wieczny Boże,
I płacz mój uszom Twoim tajny być nie może.
Trwoga serce me zdjęła, gasną we mnie siły;
Oczy, i te swe światło straciły.

Bliscy moi z daleka na mój ból patrzali,
Powinowaci zgoła wszyscy mię nie znali,
A zły człowiek tym czasem czynił o mnie radę
I mówił, co chciał, i zmyślał zdradę.

A ja, jako kto głuchy albo komu mowa
Nie służy, anim słuchał, anim przerzekł słowa:
Byłem jako głuch albo ten, co dotknion słowy,
Nie ma nieszczęsny w uściech odmowy.

Panie, w Tobie nadzieję kładę, Bogu swoim,
Ty bądź łaskaw mej prośbie, a nie daj mię moim
Nieprzyjacielem w pośmiech; w tym oni lubują,
Gdy moje nogi namniej szwankują.

Otom ja zawżdy gotów na wszelkie karanie,
Gotowem krwią swą błagać Twoje rozgniewanie,
Wyznawam swoje złości; słusznie mię, mój Panie,
Nawiedzać raczysz i karać za nie.

A nieprzyjaciel mój żyw i bierze moc jawnie,
Który mię w nienawiści ma (da Bóg!) niesprawnie;
Chęć mi niechęcią oddał i dziś mię sromoci,
Żem przyjacielem zawżdy dobroci.

Ty sam, o wieczny Panie, o Boże litości,
Nie racz mię odstępować w ostatniej trudności;
Dźwigni mię co narychlej z ciężkiego kłopota,
Obrońca wieczny mego żywota!

ania_s

Franciszek Karpiński

PSALM XXXVII
Domine, ne in furore tuo arguas me.


Psalm ten napisany od Dawida po popełnioném cudzołóstwie z Betsabeą; zażyty bydź może od ludzi w utrapieniach duszy, albo ciała będących, od ludzi żałujących za grzech popełniony; jakoż jest jednym z siedmiu Psalmów pokutnych.

Kiedy się na mnie zagniewasz Panie,
Nie chciey mię karać z mych złości;
Bo pod ciężarem któż nie ustanie
Gniewu twojego wielkości?

Już strzały twoje utknęły we mnie,
Ręka twa głębiey je wraża;
Zdrowia w mém ciele szukam daremnie,
Gniew twóy mą słabość pomnaża.

Ból móy do samych przenika kości,
Grzech móy jest mojém zniszczeniem.
Wzniósł się nad mą głowę me złości,
I swém mię gnietą brzemieniem.

Głupim ja! kiedy moje się rany,
Ledwie zgoiły połową,
Nie dbałem; a tak jad zaniedbany
Otworzył rany na nowo,

Nędzny ja! chodzę skurczony cały,
Cały dzień w smutku boleję,
Urąga ze mnie wróg móy zuchwały,
Straciłem zdrowia nadziję,

Cierpię, losowi memu nie łaję,
I w pokorze go przyymuję,
Z ślochaniem ryczę; czém się wydaje,
Jaki me serce ból czuje.

Czego ja żądam, ty widzisz Panie,
Ty patrzysz na me jęczenie!
Serce mi cierpi, sił mi nie stanie,
Zgasły mych oczu promienie.

Co przyjaciółmi mojemi byli
Co za mym stołem siedzieli,
Dzisiay dalecy! na mnie godzili,
Dziś przeciwko mnie stanęli.

A insi na mnie gwałtem napadli,
Co duszy mojey szukali;
Myśląc mi zdrady, potwarze kładli,
W sprawach się moich badali.

Ja zaś, jak niemy, jak niesłyszący,
W sobie te wzgardy ich tłumię.
Stałem się niby człek nieczujący,
Co odpowiedzieć nie umie.

Bom w tobie, Boże, złożył ufanie,
Twojey wyglądam pomocy;
Ty mię wysłuchasz, losów mych Panie!
Wesprzesz mię w mojey niemocy.

Bom ciebie prosił, żeby mię w żarcie
Nie szczypał wróg móy zuchwały,
Żeby nie gadał: „Otóż mu wsparcie,
„Jak mu się nogi zachwiały.”

Ja gotów cierpieć, co mi się przyda;
Ból móy przed memi oczami.
Przez mnie samego grzech się móy wyda,
Myślę nad memi winami.

A mimo tego nieprzyjaciele
Ciężcy mi każdey godziny.
I jeszcze ich się przyczynia wiele,
Nienawidząc mię bez winy.

Ci, co za dobre złością oddają,
Nie mogąc mię w czém obwinić,
To mi jako grzech jaki zadają,
Że lubię dobrze uczynić.

Nie odstępujże, Boże i Panie!
Sługi twojego imienia,
Zechcesz, złego mi nic się nie stanie;
Boże mojego zbawienia.