Psalm 48 (47): Magnus Dominus et laudabilis nimis

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 30-05-2007, 21:30:46

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

PSALM 48
Magnus Dominus et laudabilis nimis


O Panie, który nie masz nic równego sobie,
Słusznie oddawa chwałę Syjon Tobie,
Syjon, kwiat gór wysokich, rozkosz świata wszego,
Boki północne, dwór króla wielkiego.

Miasto jerozolimskie świadectwo dać może,
Żeś Ty obrona pewna, wieczny Boże!
Możni bohatyrowie sił Twoich doznali,
Próżno się na Twój wierny lud zbierali.

Ujźrzeli, zdziwili się i zaraz zwątpili,
Barziej o biegu niż potce myślili.
Myślili a pirzchali; a strach wielkooki
W tył nacierając chwytał je za boki.

Tam boleść na nie przyszła, jaka więc przychodzi
Na białągłowę, kiedy dziatki rodzi.
A Tyś je tak rozprószył, jako nieujęty
Wiatr morzolotne roztrząsa okręty.

Cośmy tedy od swoich starszych więc słychali,
Tośmy oczyma swymi oglądali;
Oglądaliśmy w mieście Pańskim niedobytym,
Którego Bóg sam stróżem znakomitym.

Ciebie my w swych uciskach, Panie nasz, wzywamy
I Twe ołtarze święte obłapiamy.
Wielkie jest imię Twoje, chwała nieśmiertelna,
Sprawiedliwości ręka Twoja pełna.

Niech się wierzchy syjońskiej rozradują góry,
Niech się weselą izraelskie córy;
Bo co sprawiedliwszego, wiekuisty Boże,
Nad Twoje święte wyroki być może?

Pódźcie, obydźcie wkoło to miasto wysokie,
Wieże i wały pomierzcie szerokie.
Przypatrujcie się murom i pałacom złotym,
Abyście mogli opisać je potym;

Bo Pan, któremu to jest miejsce poświęcone,
Bogiem na czasy nam jest nieskończone;
Ten nas z łaski swej szczyrej opatrować będzie,
Póki żywota człowiekowi zbędzie.

ania_s

#1
Franciszek Karpiński

Psalm XLVII

Magnus Dominus et laudabilis nimis


Ten Psalm złożony od synów Kore, i od nich, jako śpiewaków kościoła, śpiewany; zażywany za czasów Jozafata króla, po jego zwycięstwie nad Ammonitami, Moabitami i Syryyczykami.

    Wielki Bóg! godzien wielbienia wszelkiego,
Wśrzód świętey góry i miasta swojego,
Gdy na Syonie arkę położono,
Uczuło radość płodne ziemi łono;
Zimney północy wzruszyły się lody.
Króla wielkiego poczuły ją grody;
Którym opieki gdy swéy Bóg da doznać,
W każdym to domu będzie można poznać.
Królowie ziemi wraz pozgromadzani,
Widząc to miasto stali zadumani.
Pomięszali się, bojaźń ich obleci,
I ból gwałtowny, jak rodzącey dzieci.
A Bóg obrońca silne wiatry ruszył,
I liczne Tarsu okręty pokruszył (*)
Jak nam oycowie nasi powiadali,
Tegośmy w mieście twém, Boże, doznali;
W mieście, któreś ty założył na wieki,
I twey doznajem w kościele opieki.
Jak imię twoje, Boże nieskończony!   
Tak twoja poszła cześć na wszystkie strony,
I to po końcach ziemi powtarzanie:
Że prawdy pełna ręka twoja, Panie.
Ciesz się, Syonie, i wy Judzkie córy,
Że prawdę naszę rozsądził Pan z góry,
Okrążcie Syon, ściskaycie go mile, 
Głoście o Pańskiém z wież Syońskich dziéle,
Zważcie, jak mocny! Niech jego wielbienie
Dzieli się w domach w długie pokolenie.
Otóż to Bóg nasz! Bóg nasz zbawienie,
On nami będzie rządził niekończenie.

---
(*) Okręty Tarsu, często w Piśmie świętém znaczą się prosto okręty morskie, a w tém mieyscu jest tylko podobieństwo pobitych woysk od Jozafata, jak bywają starte wiatrem okręty na morzu.


/proszę sprawdzić pogrubiony tekst, nie jestem tego fragmentu pewna - ania/

"Dzieła Franciszka Karpińskiego" wydanie stereotypowe Waleriana Krasińskiego
Warszawa 1830