Warto głosić z tradycyjnej ambony

Zaczęty przez organista1, 16-03-2010, 21:59:03

Poprzedni wątek - Następny wątek

organista1

Osobiście bardzo lubię jak ksiądz głosi kazanie z tradycyjnej ambony. Ksiądz jest wtedy bardziej widoczny co pozwala na lepszy odbiór. W parafii na Gorzkich Żalach wprowadziliśmy kazanie z tego dostojnego miejsca głoszenia Słowa Bożego. Powoli wprowadzamy również zwyczaj głoszenia z tradycyjnej ambony podczas świąt, uroczystości, odpustu, rekolekcjii czy innych okazji. Gdy ksiądz idzie od ołtarza do ambony śpiewamy pieśń przed kazaniem do Ducha Świętego. Myślę że jest to pewne ożywienie, ludzie są zadowoleni. Zachęcam aby tak zrobić też w innych parafiach. 

I jeszcze fragment na ten temat z Tarnowskiego Gościa niedzielnego

Jako że wiara rodzi się ze słyszenia troska o przepowiadanie należy do istoty misji Kościoła. Dlatego w świątyniach chrześcijańskich tworzono zawsze eksponowane miejsca, które miały zapewnić optymalne warunki głoszenia i odbioru słowa Bożego.

Z ks. dr. Andrzejem Jeżem, wykładowcą teorii komunikacji i homiletyki w tarnowskim WSD, rozmawia ks. Andrzej Turek

Czy z punktu widzenia teorii komunikacji przepowiadanie straciło czy zyskało na tym, że przeniosło się z ambony na pulpit?- To trudne pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Ze względów teologicznych-bliskość ołtarza, uwrażliwienie na Chrystusa obecnego i działającego w słowie Bożym- kaznodziejstwo na pewno zyskało. Jednakże walory komunikacyjne tradycyjnej ambony są bezsprzeczne. Kaznodzieja jest blisko słuchaczy, skraca się dystans międzyosobowy, a im jest on mniejszy, tym głoszenie może być owocniejsze. Owa bliskość umożliwia też włączenie w przepowiadanie całej sfery komunikacji niewerbalnej: gesty, mimika, mowa ciała. W tej sytuacji kaznodzieja może nawet lepiej spełniać niektóre postulaty współczesnej homiletyki: bliższy kontakt ze słuchaczem, pełne ujawnienie się przed wiernymi, pośrednictwo, poprzez głoszone słowo, miedzy Bogiem a człowiekiem. Ambona zawieszona pośrodku kościoła, siłą rzeczy, podkreśla też majestat słowa Bożego, dostojeństwo tegoż słowa, zstępującego z góry.

Niektórzy twierdzą, że wyciąganie głowy w stronę stojącego na ambonie księdza nie bardzo odpowiada naszym czasom, a nawet jakoś uchybia godności słuchających...- Chodzi o wzniosłość Bożego Objawienia, a nie rzekome upokarzanie człowieka. O stylu przepowiadania decyduje nie tyle miejsce, z którego się ono dokonuje, ile osoba i postawa kaznodziei. Aby pohukiwać na wiernych niekoniecznie trzeba wdrapywać się na ambonę. Płaski pulpit, wyposażony w mikrofon, umożliwia to zupełnie dobrze.

W naszych kościach jest wiele pięknych ambon. Czy ich epoka bezpowrotnie minęła?- Nie. Można je nadal wykorzystywać, zwłaszcza podczas rekolekcji, misji, odpustu, kazań pasyjnych, itp. - czyli wtedy, kiedy kaznodzieja chce podkreślić jakiś wyjątkowy moment w życiu parafii i nie jest związany tekstem odczytanej Ewangelii, to znaczy mówi kazanie, a nie homilię. Ale tradycyjna ambona jest nieporównywalnie bardziej wymagająca od tej ustawionej w bezpiecznym dystansie przy ołtarzu; nie pozwala kurczowo trzymać się napisanego tekstu, zmusza do poznania i stosowania choćby elementarnych prawideł retoryki, opanowania lęku przed słuchaczem i-choć może zabrzmi to nieco paradoksalnie-większej pokory w głoszeniu słowa z kilkumetrowej wysokości.
Niemniej jednak warto wchodzić na tę ambonę. Zmiana miejsca przepowiadania dobrze robi mówiącemu i słuchającym. Także dlatego, że pomaga ustrzec się rutyny, uzmysławia świeżość i trwałość słowa Bożego w zmieniającej się rzeczywistości naszego życia.

knrdsk1

Ja również jestem gorącym zwolennikiem używania ambony! Zwłaszcza kiedy kaznodzieja odważy się odstawić mikrofon - wtedy nagły bezpośredni kontakt (gdyż Lud przyzwyczajony jest do głośników) daje piorunujący efekt i ludzie dosłownie spijają każde słowo z ust mówiącego!

organista1

Warto ludziom wyjaśniać symbolikę ambony. Tak właśnie zrobiliśmy u mnie w parafi kiedy zaczęto z powrotem od czasu do czasu głosić z tego miejsca kazania. Można zrobic to np w ten sposób wyjasniając symbolikę poszczególnych elementów:

Na daszku większości ambon odnajdziemy pomalowanego na złoto lub biało gołębia. Gołębica jest symbolem Ducha Świętego. Możemy sobie przypomnieć, że Apostołowie po zesłaniu  Ducha Świętego poczuli się bardzo szczęśliwi ponieważ odkryli w sobie moc pochodzącą od Jezusa. To była moc Ducha Świętego, która dała im odwagę głosić że Jezus zmartwychwstał. Podczas trwającego wówczas święta opowiadali o Jezusie przybyszom z całego świata. To były pierwsze wygłaszane kazania. Dlatego właśnie na naszej ambonie widzimy symbol Ducha Świętego, Którego prosimy o to, aby czuwał nad kapłanami szczególnie wtedy gdy głoszą Słowo Boże.

Bardzo często na ambonie umieszczona jest figura Pana Jezusa nauczającego. To On jest naszym Bogiem i najwyższym Nauczycielem. Często też odnajdziemy tablice z dziesięcioma Przyjkazaniami Bożymi.
Na wielu ambonach umieszczone są cztery płaskorzeźby: anioł, lew, byk i orzeł. Są to symbole Ewangelii i tych którzy ją spisali czyli: św. Mateusza, św. Marka, św. Łukasza i św. Jana. To właśnie ci czterej pod natchnieniem Ducha Świętego zapisali słowa Pana Jezusa. Kazanie głoszone z tego miejsca dotyczy zazwyczaj słów Jezusa, które odczytujemy z Ewangelii, dlatego na ambonie umieszczone są symbole czterech ewangelistów. Niekiedy umieszczone są też rzeźby Ojców Kościoła.

Kapłan wychodzący na ambonę i wyjaśniający Słowo Boże czyni podobnie jak sam Jezus, Prorocy i Apostołowie. To właśnie w Piśmie Świętym czytamy, że oni także wychodzili na górę, lub podwyższenie tak aby byli widoczni i słyszalni dla tłumów do których przemawiali. A oto jeden z wielu fragmentów mówiący nam o tym: ,,Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich...."(Mt 5, 1-2)

Trzeba dodać jeszcze że to przemawianie księdza z góry nie jest wywyższaniem kapłana. Jest raczej uwzniośleniem, wywyższeniem i podkreśleniem wagi słów Pisma Świętego, które kapłan ma nam przekazać podczas kazania.

W dzisiejszym Kościele często na nowo odkrywamy piękno starych tradycji i zwyczajów sprawdzonych od wieków. Ostatnio wiele razy zwraca nam na ten fakt uwagę Papież Benedykt XVI. Cieszę się, że w Kościele tak się dzieje. Możemy tu zastosować słowa Pana Jezusa o dobrym ojcu rodziny" który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare" (Mt 13, 52)