Nudne listy na drugi dzień świąt

Zaczęty przez organista1, 05-04-2010, 14:58:50

Poprzedni wątek - Następny wątek

organista1

Dziś drugi dzień świąt. Jak zawsze list z KULu. Ksiądz jednostajnym głosem zaczyna czytać: drodzy przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.....itd. A mnie aż skręca. Dlaczego w tak ważne święta zamiast mówić cały czas o zmartwychwstałym Jezusie mówi się o jakiejś uczelni i o kierunkach które posiada?! Zamiast zachęcić tych co przychodzą do kościoła tylko od święta odstrasza się ich listami które nikogo nie interesują. Przecież święta są okazją do żywej ewangelizacji letnich katolików którzy chodzą z tradycji. Jest to czas by głosić najwazniejsze prawdy wiary o Jezusie, czynć to jak św Piotr po zesłaniu Ducha Świętego kiedy nawróciły się tysiące. Czy nikt tego nie dostrzega. Czy tego nudnego listu nie możnaby wywiesić w gablocie parafialnej zamiast go czytać? Nie dziwię się że w niektórych parafiach nie czyta się tych nudów. Może warto się zastanowić jaki jest sens czytać o uczelni zamiast żywo głosić zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa!
Co o tym sądzicie?

dex

Zgadzam się. Też nigdy nie rozumiałem celu czytania tych nudnych listów. Teraz chodzę do kaplicy FSSPX a tam czytają tylko listy św. apostołów ;D

jorgus

Zgadzam się, te listy bardzo mało wnoszą. Z drugiej strony są pomocą dla kapłanów, bo i tak muszą przygotować kazanie na Wielki:Czwartek, Piątek i Niedzielę.

knrdsk1

Ja zaś byłem w Poniedziałek w kościele na Mszy (NOM), w czasie której odbywał się Chrzest sześciorga dziatek. I to samo - zamiast mówić o Zmartwychwstaniu, czy o Sakramencie - ksiądz odczytał ten nieszczęsny list. Na temat dzieci i tego tak ważnego momentu w ich  zyciu nie powiedział ANI SŁOWA!!! I też szlag mnie trafił - powiedziałem po mszy do swojej żony - gdyby coś takiego zdarzyło się na Chrzcie któregoś z naszych dzieci, to zrobiłbym takż zadymę że hej. To skandal nad skandale!!!

Jantek_gall

Chociaż mlełem to między zębami odkąd pojawił się ten temat jednak nie wytrzymam i przytoczę przypadek w którym miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć. Na Mszę św rocznicową z okazji 10-lecia pewnej organizacji katolickiej zjechało się kupę luda między innymi kilka zakonnic i księży których powołanie wzięło początek właśnie w tej organizacji. Każdy z w/w kapłanów aż palił się żeby strzelić kazanie na temat tej uroczystości i jej związków z powstałą organizacją. Wyjątek stanowił proboszcz tamtejszej parafii , który aby pokazać kto tu rządzi na kazaniu przeczytał list z episkopatu (z ubiegłej niedzieli) a na ogłoszeniach aby przypadkiem nie dopuścić kogoś do słowa jeszcze dwa listy (pasterski biskupa i bodajże Caritasu notabene wszystkie trzy miały niewiele wspólnego z tematem święta ale porządek musi być kazali odczytać to odczytano...

diagoras

Cytat: knrdsk1 w 07-04-2010, 11:19:17
Ja zaś byłem w Poniedziałek w kościele na Mszy (NOM), w czasie której odbywał się Chrzest sześciorga dziatek. I to samo - zamiast mówić o Zmartwychwstaniu, czy o Sakramencie - ksiądz odczytał ten nieszczęsny list. Na temat dzieci i tego tak ważnego momentu w ich  zyciu nie powiedział ANI SŁOWA!!! I też szlag mnie trafił - powiedziałem po mszy do swojej żony - gdyby coś takiego zdarzyło się na Chrzcie któregoś z naszych dzieci, to zrobiłbym taką zadymę że hej. To skandal nad skandale!!!
No niestety tak to już jest. Czasem również w okresie zwykłym na Mszy św. gdzie odbywają się chrzty św., zdarza się, że celebrans również nie wspomni ani słowa o tym szczególnym wydarzeniu (prócz oczywiście tego co ma zapisane w obrzędach chrzcielnych). Wówczas wskazane jest, uważam, by organista podjął z ludem pieśń: "Przez chrztu św." lub "Com przyrzekł Bogu" by chociaż w taki sposób nawiązać do tego wielkiego wydarzenia. Nie jest to zbyt wiele, ale zawsze to jakiś drobny akcent.

knrdsk1

Zgadzam się! Przecież i my jesteśmy odpowiedzialni za Liturgię!...

Martinus

Popieram przedmówców: listy czytane zamiast głoszenia homilii są bezsensowne i bardzo rzadko odnoszą się do usłyszanego Słowa Bożego. W związku z tym 90% wiernych wychodzi z kościoła, nie zrozumiawszy usłyszanych czytań.
Dzisiaj w mojej parafii odczytany został bardzo nudny i nic nie wnoszący list o abstynencji. Ciekawe, że zbiegło się to z trwającymi dniami miejscowości, imprezą - nie ukrywam - mocno zakrapianą różnorakimi trunkami, mającą miejsce ok. 400 - 500 m od kościoła.