Współczesny x. Siedlecki - za czy przeciw?

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 31-05-2007, 22:48:16

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Konrad zachęcał tutaj do używania śpiewnika x. Siedleckiego, choćby współczesnego wydania.

Co Państwo sądzą na temat tego śpiewnika?

Ja osobiście nie jestem do końca przekonany do obecnego wydania, z powodu skasowania wielu ciekawych pieśni (w porównaniu do wydania jubileuszowego) i dodania wielu nowych (często nie najwyższych lotów).  Z drugiej strony mam i korzystam, (gdy w kościele rozkładam się z Siedleckim i modlitewnikiem "Te Deum laudamus" to wyglądam jak obnośny księgarz) bo niczego lepszego współcześnie wydanego nie znalazłem.

A jeśli nie Siedlecki to co? Znają Państwo jakieś dobre alternatywy?

knrdsk1

#1
Ja też wcale nie uważam by śpiewnik Siedleckiego był idealny - zauważ jednak że nie ma w nim piosenek oazowych ani szlagierów typu tango. Jest wydany w dobrym formacie, z czytelnymi nutami, zawiera wiele starych tradycyjnych pieśni. A że jest sporo mniej wartosciowych? No cóż, ja je po prostu w praktyce kantorskiej omijam.

Trzeba tu również zaznaczyć, że uznawany za najlepszy śpiewnik X.M.M.Mioduszewskiego wychodził w kilku częściach, począwszy od 1838 r. I co można zaobserwować? Tom pierwszy jest bezdyskusyjnie rewelacyjny - zawiera prawie wyłącznie piękne, modalne melodie.
Następne były bodajże kolędy, jako osobna książka, w 1842 r. Zawiera przeciekawą notatkę na stronie tytułowej, nie pamiętam dokładnie ale coś w rodzaju: "Te kolędy w kościele śpiewane być niepowinny!" po czym następują prawie wszystkie kolędy co do których użycia w kościele dziś nikt nie ma wątpliwości, a nawet sam Tomasz Torquemada zamieszcza je w śpiewniku jako "Kolędy kościelne"!!!
Drugi tom samego śpiewnika wyszedł kilka lat później i już niestety zawiera większość pieśni z melodiami o charakterze tonalnym, których przewaga jest znaczna także we współczesnym Siedleckim. Moja teoria jest taka, że X. M. M. M. miał ambitne plany stworzenia śpiewnika zawierającego najpiękniejszy i już wówczas "tradycjny" materiał, z czego powstał tom I właśnie, najwyraźniej właśnie jako dzieło kompletne i zamknięte, potem zaś z różnych powodów (zamówienia? zapotrzebowanie?) wydał tom II, a potem i III z pieśniami o melodiach już nie tak pięknych, zdecydowanie jego czasom współczesnych (fakt, że trafiają się i tam perełki, tylko potwierdza spostrzeżenia), jakby często pisanych na zamówienie przez bardzo miernego kompozytora.
Po wydaniu III tomu (1853 r.) zaczęto łączyć wszystkie III w jedną całość, nawet nie wiem czy jest tam podzial na części czy tomy odpowiadające pierwotnym, bo ja znam je właśnie jako jeszcze pojedyncze tomy.
Jeśłi więc sam śpiewnik X.M.M.Mioduszewskiego zawiera sporo kiepskiego materiału muzycznego, to co się czepiać kolejnych wydań Siedleckiego?!

Tomek Torquemada

Cytat: knrdsk1 w 01-06-2007, 10:27:19
Ja też wcale nie uważam by śpiewnik Siedleckiego był idealny - zauważ jednak że nie ma w nim piosenek oazowych ani szlagierów typu tango.

Ja bym napisał, że jeszcze nie ma ;-)

Będą nowe wydania, nowe zmiany, więc wszystko przed nami :-)

knrdsk1

Co zaś do innych współczesnych śpiewników, sądzę że obowiązkowym wyposażeniem powinien być też "Śpiewnik liturgiczny" (Śpiewnik Liturgiczny, który oddajemy do rąk katolików polskich, ma za zadanie ułatwić im czynne uczestnictwo w życiu liturgicznym Kościoła. Jest zatem przeznaczony dla ogółu wiernych, nie wyłączając wyodrębnionych grup stanowych i zamkniętych wspólnot religijnych. Ażeby mógł spełnić swe podstawowe zadanie, jego najobszerniejsza część służy do poprawnego i godnego ukształtowania śpiewów podczas mszy św. Oprócz śpiewów w języku polskim podaje się tu również wybrane śpiewy gregoriańskie, które można wykonywać zarówno gdy msza św. odprawiana jest po polsku, jak i zwłaszcza wtedy - gdy odprawia się ją po łacinie, ponieważ Kościół uważa chorał gregoriański za własny śpiew liturgii rzymskiej (KL, 116). Dalszą część wypełniają śpiewy związane z sakramentami świętymi i sakramentaliami. Wreszcie obszerną część stanowią nieszpory oraz różne nabożeństwa, w których lud polski od niepamiętnych czasów tak chętnie bierze udział.-fragment Od Redakcji 0)
Uważam że to słaby śpiewnik. Graficznie i merytorycznie. Co jest jednak ważne? To jedyny śpiewnik zatwierdzony do użytku liturgicznego!
Kiedyś miałem scysję z pewnym Kapłanem, który zażądał by na mszy zaśpiewać tango pt. "Ja wiem w kogo ja wierzę" - nie mogłem go przekonać że to kiepski pomysł, w dyskusji podparłem się właśnie "Śpiewnikiem liturgicznym", w którym nie ma tej pieśni (a więc NIE JEST dopuszczona do użycia podczas liturgii! BTW: nie ma jej również w Siedleckim :-)). Ostatecznie Kapłan uparł się i sam zaintonował (dobrze że nie musiałem ja, bo i tak okazało się że ze swojej parafii pamiętam zupełnie inną wersję tekstu, więc zapewne zostałbym posądzony jeszcze o umyślne złośliwe utrudnianie śpiewu...)
Wydawnictwo: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego , 1998
ISBN:83-87703-07-9
Liczba stron:554
Wymiary:110 x 180 mm

L'organiste

Sam korzystam ze śpiewnika ks. Siedleckiego i zastanawiam się, czy wydanie z 2004 roku, które posiadam, to to, o którym panowie mówią. Wg mnie śpiewnik ten jest w miarę dobry, choć ma pewne mankamenty zarówno od strony graficznej (np. te przeklęte nuty na dole strony, po których, żeby odśpiewać następne zwrotki trzeba przewrócić kartkę!) jak i merytorycznej („ugrzecznianie” tekstów pieśni, obcinanie wielu zwrotek – ostatnio nawet znalazłem pieśń, której więcej zwrotek było na slajdach niż w śpiewniku, mało melodii psalmów responsoryjnych i części stałych – jest dużo melodii części stałych, których w życiu nie słyszałem w użyciu!). Niestety, na moje gusta, na polskim rynku księgarskim nie ma idealnego śpiewnika, więc trzeba „lubić, co się ma”.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: trudno mi znaleźć modlitewnik, który można by zabrać do kościoła, i w którym byłyby i modlitwy wraz z nabożeństwami, i wiele pieśni z dużą ilością zwrotek. Trzeba by chyba kupić jakiś stary modlitewnik w antykwariacie, bo gdybym chciał mieć wszystkie teksty potrzebne do mszy i modlitwy, to musiałbym brać ze sobą do kościoła mszalik (np. taki), śpiewnik (np. Siedleckiego) i książeczkę do nabożeństwa.

Tomek Torquemada

Cytat: L'organiste w 01-06-2007, 20:28:27
Sam korzystam ze śpiewnika ks. Siedleckiego i zastanawiam się, czy wydanie z 2004 roku, które posiadam, to to, o którym panowie mówią.

Ja mam wydanie z 2006 roku.

Teresa

Ja mam dwa wydania x. Siedleckiego - jedno z 1928 i drugie z 2001. Nie porównywałam szczegółowo każdej strony, ale różnice są ogromne. Jeśli chodzi o repertuar, to szczególnie jest to widoczne w dziale "Pieśni przygodne" - w nowym brakuje już wielu pięknych pieśni, które zastąpiono jakimiś współczesnymi przyśpiewkami.
Stare wydanie zawiera też dział "Modlitwy", wśród których są modlitwy podczas Mszy św., a także ministrantura (myślę, że wystarczył by na Mszy, bez konieczności noszenia innych woluminów :))

Hyacinthus z Rządkowic

Dysponuję kilkoma wydaniami ostatnimi (każde z nich było kilkakrotnie wznawiane). Wersja z 1994 r. posiadająca imprimatur z r. 1987 wydaje mi się możliwie najlepsza i najpełniejsza.

Najnowsza wersja świadczy o tym, że w skład redakcji weszły jakieś nieodpowiedzialnie nowopowołane osoby. Mamy więc zaaprobowane jako oficjanie dopuszczalne wersje wszystkie lokalne zniekształcenia, z którymi odpowiedzialni organiści lata całe walczyli - takich melodii jak: Pod Twoją obronę czy Godzinek. Natomiast zupelnie skandalicznym jest umieszczenie we "wzorcowym" śpiewniku "walczyka niby-pokutnego" pt. Panie, przebacz nam...

Rorantysta

#8
Posiadam, lub mam dostęp do wydań Siedleckiego z roku 1928 (jubileuszowe), 1959, 1975, 1987. Późniejszych nie kupowałem, bo stwierdziłem że nie warto. Jeśli zauważyłem jakieś zmiany to na gorsze, a nie na lepsze. Fatalne jest stałe manipulowanie przy tekstach. To w oczywisty sposób wpływa na to, że ludzie przestaja śpiewać, jak im się zmienia tekst pieśni raz na 3 lata. Za zbrodnię uważam zniekształcanie tekstów Kochanowskiego np "Będę cię wielbił, mój Panie". Żeby to robił ktoś z talentem zbliżonym choć w połowie do mistrza, ale przecież to jest kompletna kastracja tekstu. Bezmyślne usuwanie przerzutni, zmiany szyku. Zamienianie wina w wodę, jak pisał Brandstaetter.
Gdy mówimy o Siedleckim, to podawajmy od razu rok wydania. Ja mogę polecić na pewno wydanie jubileuszowe. Gdy szukam wersji tekstów najbardziej osadzonych w pamięci, to najczęściej odnajduję je właśnie w tym wydaniu. Poza tym wspieram się Kellerem i X.M.M.Mioduszewskim.
Ale jak się rozejrzeć, co jest dostępne z nowych wydań, to faktycznie zostaje "Śpiewnik liturgiczny" TN KUL i Siedlecki (nie licząc lokalnych śpiewników na Śląsku i opolszczyźnie).

Tomek Torquemada

Cytat: Hyacinthus z Rządkowic w 21-06-2007, 20:52:16
Natomiast zupelnie skandalicznym jest umieszczenie we "wzorcowym" śpiewniku "walczyka niby-pokutnego" pt. Panie, przebacz nam...

Oprócz walczyka jest również tango "Ja wiem w kogo ja wierzę"

Tomek Torquemada

Cytat: knrdsk1 w 01-06-2007, 10:38:14
Kiedyś miałem scysję z pewnym Kapłanem, który zażądał by na mszy zaśpiewać tango pt. "Ja wiem w kogo ja wierzę" - nie mogłem go przekonać że to kiepski pomysł, w dyskusji podparłem się właśnie "Śpiewnikiem liturgicznym", w którym nie ma tej pieśni (a więc NIE JEST dopuszczona do użycia podczas liturgii! BTW: nie ma jej również w Siedleckim :-)).

W Siedleckim A.D. 2006 już jest.

Tak, jak pisałem: wszystko przed nami. Czekamy na Siedleckiego z "Barką" :-/

knrdsk1

#11
Rzeczywiście, mój śpiewnik Siedleckiego to ten z 1994, czyli "trzymający [jeszcze] poziom", dlatego go reklamowałem; miałem nadzieję że aż tak nie będzie flirtował ze współczesnymi trendami... z drugiej strony widać że i tak zamieszcza pieśni dopiero gdy się "uleżą", choćby się nam nie wszystko podobało, to nie zamieszcza przebojów aktualnych.
Ja mam tez Siedleckiego z 1908 r., niestety tylko pożyczony, ale na pewno nie oddam go bez sfotografowania.

Co do tanga "Ja wiem..." - póki nie ma go w Śpiewniku Liturgicznym (albo jakimś innym, zatwierdzonym do użytku liturgicznego) - nie jest ono dopuszczone do śpiewania w czasie liturgii...

knrdsk1

Kolejną propozycją śpiewnika dla odradzającego się (daj Boże!) powołania KANTORA KOŚCIELNEGO jest "Śpiewnik Kalwaryjski". Słyszałem o nim już kilka lat temu, ale dopiero teraz mam możliwość go postudiować. Wydany jest przez Wydawnictwo Archiwum Bernardynów "Calvarianum" z Kalwarii Zebrzydowskiej (ja mam wydanie III z 1989 r.). Jest on zbiorem pieśni śpiewanych od stuleci (choć te najstarsze zaginęły) przez pielgrzymów przychodzących do Bazyliki Kalwaryjskiej i kalwaryjskich dróżek. Mam nadzieję że nadal jest wydawany. Zawiera mnóstwo pieśni, z pięknymi melodiami i tym co lubimy - dużą ilością zwrotek, pisanych piękną, starą polszczyzną. Na razie w tej materii (ilości zwrotek) rekordzistką jest pieśń "Witaj Matko uwielbiona" - 117 (słownie: sto siedemnaście!) zwrotek.
Śpiewnik jest wspaniały, gorąco polecam!

Któryś z uczestników niniejszego Forum jest z Krakowa, może poszedłby z pielgrzymką do Kalwarii Zebrzydowskiej i zasięgnął języka, czy Śpiewnik Kalwaryjski nadal można nabyć?!

Botschek

Cytat: Hyacinthus z Rządkowic w 21-06-2007, 20:52:16

Najnowsza wersja świadczy o tym, że w skład redakcji weszły jakieś nieodpowiedzialnie nowopowołane osoby. (...) skandalicznym jest umieszczenie we "wzorcowym" śpiewniku "walczyka niby-pokutnego" pt. Panie, przebacz nam...

Zdaje się, że redakcja nie bardzo wie co zrobić ze śpiewnikiem. Nie mają pomysłu. Z jednej strony aspirują w kierunku śpiewnika liturgicznego a z drugiej serwują nam numery rodem z textowników pielgrzymkowych (vide przytoczony wyżej walczyk pokutny). Nie bardzo rozumiem przeniesienie "Boże w dobroci" z działu przygodnego. Elementy pokutne zaczynają się dopiero od 3-ciej zwrotki. I tak powstał na siłę sklecony dział pokutny. Ogólnie każde kolejne wydanie jest gorsze. Zatem w kolejnym zapewne pojawi się barczyna. Tymbardziej, że w Polsce jest lepiej znana niż hymn Państwowy  :-\

Pozdrawiam.

knrdsk1

Udało mi się na Allegro znaleźć i zakupić (już doszedł!) Śpiewnik Kalwaryjski - gorąco polecam! wspaniałe pieśni! wspaniałe stare melodie! w ogromnej ilości!
Mój śpiewnik to wydanie II z 1984 r.; porównywałem je z wyd. III z 1989 - niczym się nie różni, może kilka błędów edytorskich jest gdzieś poprawionych ale z przeglądania strona-po-stronie tego nie widać - są te same pieśni, te same ilości zwrotek. Różni się tylko nieco przedmowa.
Jeszcze raz wszystkim miłośnikom tradycyjnych pieśni gorąco polecam!!!

Jarek

Cytat: Tomek Torquemada w 31-05-2007, 22:48:16
A jeśli nie Siedlecki to co? Znają Państwo jakieś dobre alternatywy?

Znam.
"Droga do nieba. Katolicki modlitewnik i śpiewnik".
Wśród ogromnej liczby wydań "Drogi do nieba" (różne formaty, czcionki, kolory papieru, zawartość itp.) są dwa wydania z nutami: jedno z 2001 roku, drugie z 2006 roku.
Każde z nich ma swoje plusy i minusy - należy więc kupić obydwie książki :)
W pierwszym plusem jest obszerniejsza zawartość modlitewnikowa - są np. wszystkie modlitwy eucharystyczne zawarte w polskim mszale.
W drugim wydaniu dodano znaczną liczbę pieśni, zastosowano kolor czerwony do rubryk i numerów (przez to korzysta się łatwiej), ale za to obcięto część modlitewnikową i pouczenia pastoralne - np. z modlitw eucharystycznych pozostały bodajże tylko II, III i pierwsza we mszy z udziałem dzieci (wywalenie Kanonu to skandal).
Każda z tych książeczek ma poręczny format i jest wydrukowana na dobrym, cienkim papierze. Układ jest w miarę logiczny. Pierwsza ma wg mojej pamięci ponad 1300 stron, druga z dwieście mniej.
Drugie wydanie pasuje chyba zasadniczo do wydania beznutowego z 2003 roku, jesli chodzi o numerację piesni (z wyjątkiem piesni dołożonych, które są w dodatku).
Cena przystępna - poniżej 30 złotych.
Quid retribuam Domino pro omnibus, quae retribuit mihi? Calicem salutaris accipiam, et nomen Domini invocabo.

organista

z nowszych wydan spiewnika chyba najlepszym jest wydanie z 1994r.  i choc wiela osob moze sie ze mna nie zgodzic to najlepszy spiewnik

knrdsk1

Tak, właśnie to wydanie mam i ja, dlatego je polecałem na początku - nie sądziłem że potem juz będzie gorzej :(

Zan

Ja również gram z tego samego wydania, tylko że z roku 1990, ale one niczym się nie różnią. Jeden z najlepszych śpiewników jakie mam.