Psalm 79 (78): Deus, venerunt gentes

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 20:12:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 79
Deus, venerunt gentes


Pohańcy, o Boże żywy,
Wojują Twój kraj właściwy:
Kościół Twój zesromocili,
Miasto z gruntu wywrócili.

Na pował leżą po ziemi
Trupy sług Twoich, któremi
Karmi się ptastwo brzydliwe
I bestyje drapieżliwe.

Krew' po drogach żywa płynie,
Jako gdy deszcz wielki linie;
A nie masz, kto by z litości
Piaskiem nakrył biedne kości.

Nasz przypadek nieszczęśliwy
Sąsiad widząc zazdrościwy
Oczy pasie, duszę cieszy,
Sobie i z swym równym śmieszy.

Rychłoż, wiekuisty Panie,
Twój przeciw nam gniew ustanie?
Gniew pożarowi srogiemu
Równy nieugaszonemu.

Na tych użyj swej srogości,
Którzy żadnej wiadomości
O Tobie, Bogu, nie mają
Ani Cię w troskach wzywają.

Ci przez ogień, przez miecz srogi
Zniszczyli Twój lud ubogi;
Miasta i zamki budowne
Położyli z ziemią równe.

Nie chciej pomnieć naszych złości,
Ale użyj swej litości
Nad nami utrapionymi,
Sługami, o Panie, Twymi.

Obydź się z nami łaskawie,
A to g'woli swojej sławie;
Prze imię swe zawołane
Przyjmi nas za przejednane!

Nie daj, aby miał słyszany
Ten głos być między pogany:
"Gdzie teraz ich on Bóg sławny,
Ich obrońca i stróż dawny?"

Chciej przed oczyma naszymi
Okazać pomstę nad tymi,
Którzy krew sług Twych przelali
I niewinne mordowali.

Usłysz krzyk więźniów ubogich
A wybaw' je z oków srogich;
Oddal od nich śmierć gotową,
Którą widzą tuż nad głową.

Sąsiadom płać siedmiorako,
Którzy nie tak nam snąć, jako
Tobie, Panie, urągali,
Sznupki sprośne zadawali.

A my, Twojej lud opieki,
Będziem Cię sławić na wieki;
Nie zamilczem Twojej chwały,
Póki nieba będą stały.

Tomek Torquemada

Franciszek Karpiński

PSALM LXXVIII

Deus, venerunt gentes


Poganie, o Boże żywy!
Wojują kray twóy właściwy!
Kościół twóy zesromocili,
Miasto wniwecz obrócili!

Jeruzalem! gdzie twe cudy?
Nie widać ich żadnych śladów,
Tylko stoję nędzne budy,
Jak tych, którzy stregą sadów!

Na pował leżą po ziemi
Trupy sług twoich, któremi
Karmi się ptastwo zbujałe,
I bestye wygłodniałe.

Krew po drogach płynie żywa,
Jako gdy deszcz wielki zlewa;
A nie masz, ktoby z litości
Piaskiem nakrył biedne kości.

Nasz przypadek nieszczęśliwy
Sąsiad widząc zazdrościwy,
To Boga z nami igrzysko,
Wziął sobie za pośmiewisko.

Rychłoż wiekuisty Panie,
Twóy przeciw nam gniew ustanie?
Gniew pożarowi srogiemu
Równy nieugaszonemu.

Na tych użyy swey srogości,
Którzy żadney wiadomości
O tobie Bogu nie mają,
Ani cię w troskach wzywaią.

Na tych, którzy przez miecz srogi
Zniszczyli lud twóy ubogi;
Że gdzie sławne były grody,
Bezbożników pasą trzody.

Nie chciey pomnieć naszych złości,
Ale użyy swey litości,
Nad nami utrapionemi
Sługami, Panie, twojemi!

Obeydź się z nami łaskawie,
A to gwoli twoiey sławie,
Przez imię twe zawołane,
Przyymiy nas za przejednane.

Nie day! aby miał słyszany
Ten głos bydź między pogany:
"Gdzie jest teraz ich Bóg sławny?
"Ich obrońca, i stróż dawny?"

Chciey przed oczyma naszemi
Okazać pomstę nad temi,
Którzy krew sług twych przelali.
Niewinnie je mordowali.

Patrz na łzy więzniów ubogich,
Wybaw je z okowów srogich;
Przez prawicę twoję sławną,
Szczęśliwość nam przywróć dawną.

Sąsiadom płać siedmiorako,
Którzy nie tak Judzie, jako
Tobie, Panie, urągali,
Imię twe święte łajali.

A my, twojey lud opieki,
Będziem cię sławić na wieki;
Nie zamilczym twojey chwały,
Póki nieba będą stały.

Przepisał Stefan z F.F.