Psalm 108: Paratum cor meum, Deus

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 21:25:14

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 108
Paratum cor meum, Deus

Ochotną myśl, ochotne serce w sobie czuję,
Nowy psalm Panu swemu, nową pieśń gotuję.
Powstań, uciecho, powstań lutni moja,
Ruszwa różanej żarze z jej pokója!

Ciebie, Panie, po wszytkim świecie, przed wszytkimi
Narody opowiadać będę rymy swymi,
Bo dobroć Twoja do nieba przestała,
A prawda głowę z obłoki zrównała.

O latom niepodległy i wieku żadnemu,
Podnieś się wysszej nieba, a światu wszytkiemu
Okaż wielmożność swoje, zbaw' trudności,
A wysłuchaj nas w naszej doległości!

Mówił Pan w przybytku swym, a mnie uweselił:
"Sznurem zmierzę Sichimę, Sukot będę dzielił,
Mój jest Galaad, mnie Manasses służy,
Moc mojej głowy jest Efraim duży;

W mym posłuszeństwie Judas, prawodawca chwalny,
Hardy Moabczyk - to mój szaflik umywalny,
Półka trzewików moich Idumea,
I ty mnie czołem uderz, Filistea!"

Kto mi do ręku poda miasto niedobyte?
Kto mię zawiedzie w pola idumskie obfite?
Nikt, oprócz Ciebie, którego dziś znamy
Gniew na się ani wodzem swych wojsk mamy.

Dopomóż nam w trudnościach naszych, wieczny Boże !
Nikt bezpieczen w nadzieję ludzką być nie może.
Za Twym powodem serce się nam wróci
A nieprzyjaciel prędko tył obróci.

ania_s

Franciszek Karpiński

PSALM CVII
Paratum cor meum Deus.


Psalm ten jest samego Dawida; złożony z Psalmu jego 56. i z końca Psalmu 59. Może jaki niepewny autor składał go; albo ten, który wszystkie Psalmy do kupy zbierał. Może bydź złożony w czasie zaprowadzenia Babilońskiego, ale modlenia się Żydom, aby ich Bóg wszystkich doprowadził do Judei, i poddał im, jak obiecał, naród okolny.

Ochotne Boże! serce w sobie czuję,
Nowy rym tobie, nową pieśń gotuję:
Rusz się o lutni, rusz się moja chwało!
Wstanę natychmiast, byle zaświtało.

Będę cię, Boże! czcił po całey ziemi,
I przed narody ogłaszał wszystkiemi,
Bo samo niebo litość twa przenika,
A prawda pańska obłoków dotyka.

Podnieś się chwałą wyżey nieba, Panie!
Nad ziemią niechay cześć twoja zostanie,
By wolność mieli słudzy tobie mili,
Niech ich twa ręka wesprze i posili.

Bóg to w przybytku swoim przepowiedział,
Że będę wesół na tych krajach siedział;
Że Dawid kiedyś Sychimę uderzy,
I sznurem Sokkot dolinę pomierzy.

Móy jest Galaad, móy Manasses mężny,
Moc mojey głowy Efraim potężny,
Juda im królem, Juda zawołany,
Moab na służbę ostatnią skazany.

Na Idumeę gdy nogę wychylę,
Mojey się podda i lud obcy sile;
Któż mię na murach miasta jey posadzi?
Do Idumei kto mię doprowadzi?     

Czyż nie ty? nasze coś wzgardzał modlitwy?
Czyż z naszém woyskiem nie póydziesz do
          bitwy?
Teraz od ciebie wsparcia lód twóy czeka,
Bo próżna ufność w obronie człowieka;

My się na Boga zupełnie spuścimy,
Z niego wśrzód bitwy siły nabierzemy:
Jemu jak wszystko udaje się snadnie, (dnie,
Tak nasz przy nogach nieprzyjaciel pa-