Psalm 119: Beati immaculati in via

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 21:39:30

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 119
Beati immaculati in via

ALEPH

Szczęśliwi, którzy się Pańskim zakonem sprawują,
Którzy Pana i wyroków Jego naszladują.
Nie masz grzechu, kędy Pańskie prawa uważono;
Wola Twoja, Panie, aby pilnie ich strzeżono.
Daj Boże, abych umiał strzec Twego rozkazania,
Dobra moja, będę li żył wedle Twego zdania.
Naucz mię praw swoich, a ja niech Tobie dziękuję,
Wedla tych ja żyć chcę, tylko niech pomoc Twą czuję.

BETH

Czym się młody człowiek lepszy? Gdy strzeże słów Twoich.
Toć jest mój cel, nie daj, Panie, mijać ustaw swoich.
W sercu chowam Twe wyroki, bych był praw od złości,
Ucz mię, nieśmiertelny Panie, Twej sprawiedliwości.
Twoje sądy opowiadam zawżdy usty swymi,
Które u mnie miejsce mają przed skarby wszytkimi.
W tych się ćwiczę ustawicznie, tym się przypatruję,
Tych nigdy nie przepamiętam, w tych sobie lubuję.

GIMEL

Użycz zdrowia, żebych przy Twym słowie stał statecznie.
Otwórz [mi] wzrok, niech na zakon patrzę Twój bezpiecznie.
Nie taj praw swych przychodniowi biednemu na ziemi;
Dusza moja wiecznie tęskni za sądami Twemi.
Przestępca Twoich porządków u Ciebie przeklęty,
Mnie uchowaj hańby, bo ja czcię Twój zakon święty.
Książęta przeciw mnie mówią, a ja słowa Twoje
Rozbieram; to są pociechy, to są rady moje.

DALETH

Dusza moja mdleje, racz ją słowem swym ochłodzić;
Chęć moje widzisz, daj, bych mógł wolej Twej dogodzić.
Daj mi swój zakon znać, niech się cudów Twoich dowiem;
Taję w troskach, wedle słów swych opatruj mię zdrowiem.
Błąd odejmi, a okaż mi łaskawie swe prawa;
Cnota mój cel, w który patrzę, i Twoja ustawa.
Przy Twoich wyrokach stoję, nie gardzi mną, Panie!
Szcieżką prawdy Twej pobieżę, gdy mój frasunk stanie.

HE

Nawiedź mię na drogę praw swych, naucz mię ich chować.
A ja szczerze chcę wedla nich żywot swój sprawować.
Prowadź mię ścieżką swych uchwał, do tegom ja chciwy:
Do tego mię wiedź, niech nie dbam o zysk niecnotliwy.
Odwróć wzrok mój od marności, niech przy Tobie stoję,
Pomni słowo swoje, oto ja Ciebie się boję.
Uchowaj mię hańby, boś Ty uznawca prawdziwy,
Broń mię chętnego Twej prawdzie, jakoś sprawiedliwy.

VAU

Okaż mi łaskę, jakoś rzekł, abych to mógł swoim
Obmowcom wywieść, że słusznie ufam słowom Twoim.
Nie bierz z ust mych słowa prawdy, czekam ja Twych sądów
I będę na wieki wieczne Twych przestrzegał rządów.
Prawdzie będąc przyjacielem wolno chodzę, Panie,
Twe słowa królom powiadam a nie wstyd mię za nie.
Kocham się w Twym rozkazaniu, to wielce miłuję,
To na ręku noszę, ale i W sercu piastuję.

ZAIN

Pomni ślub swój, toć jest ufność i ochłoda moja,
Ślub Twój mię wraca od śmierci ostatniej podwoją.
Niech się hardzi śmieją, ja Twych praw nie odstępuję,
Ja Twe wieczne sądy pomnie, skąd pociechę czuję.
Tamę wszytek na przestępcę patrząc ustaw Twoich,
Które u mnie są za pieśni, dokąd tu lat moich.
Imię Twe w nocy rozczytam i Twe przykazanie,
To jest praca, ustawiczne to moje staranie.

HETH

Panie, to dział i część moja - ustaw Twych pilnować;
Proszę, racz się wedle słów swych nade mną smiłować.
Przypatrzyłem się myślom swym, błąd wszytki me sprawy;
Przetożem się wolał kwapić do Twojej ustawy.
Nosząc pęta niepobożnych Twój zakon wyznawam,
Dla chwały Twych sądów wiernych o północy wstawam.
To przyjaciel mój, kto pilen Twego rozkazania.
Pełen świat Twej łaski, życz mi prawdy Twej uznania.

THET

Łaskawieś się ze mną obszedł wedle słów swych, Jowa -
Daj mi rozum, który ważę wielce Twoje słowa.
Błądziłem, pókim trosk nie znał, dziś lepszy karany;
Objaw' mi swój statut, Panie w dobroć nieprzebrany.
Hardzi na mię fałszem idą, ja Twych praw pilnuję,
Oni ciała tuczą, ja Twe uchwały lubuję.
Nauczyły mię strzec Twoich wyroków kłopoty;
Pożyteczniejszy zakon Twych ust niż kruszec złoty.

IOD

Jestem czyn rąk Twych, daj mi znać swoje rozkazanie;
Dobrzy ze mnie radość mają, żeś Ty me ufanie.
Sprawiedliwe sądy Twoje, słusznie mię frasujesz,
Ufam, że się wedle słów swych nade mną smiłujesz.
Z litości Twej jam żyw, zakon Twój moje kochanie;
Pomści krzywdy mej, niech ja Twe czynię rozkazanie.
Kto Twoich wyroków strzeże, że mną niech się znasza;
Myśl posłuszna Twych praw niechaj wstydu nie odnasza.

CAPH

Serce czekając ustawa, nadzieja nie stanie,
I oczy patrząc ustały na Twój ratunk, Panie.
Więdnę jako skóra w dymie, wżdam strzegę praw Twoich;
Rychłoż nad nieprzyjacielem krzywd wetujesz moich?
Doły pode mną kopają przeciw prawu Twemu;
Szczyra prawda Twe wyroki; wyrwi mię z rąk złemu!
Niszczy mię, gdzie może, a ja strzegę Twej ustawy,
Wedla której daj, bych umiał wieść wszytki swe sprawy l

LAMBD

Słowa Twoje, prawda Twoja na wieki zostanie.
Tyś niebo i ziemię stworzył, a też i dziś, Panie,
Twym porządkiem wszytko idzie, wszytko słucha Ciebie;
Krom praw Twoich, ja nie mam gdzie uciec się w potrzebie.
Tych ja nigdy nie zapomnię, to jest zdrowie moje;
Wiedz o mnie, słudze swym, który ważę prawa Twoje.
Źli mię trapią, że rozważam Twe słowa stateczne,
Wszytkich rzeczy koniec widzę - Twe ustawy wieczne.

MEM

O Panie, jako mnie wdzięczne są ustawy Twoje!
Te mię nad nieprzyjacioły mędrszym czynią moje.
Tych słuchając dowcipniej szy-m niż moi mistrzowie
I lepiej rzeczy uważam niż biegli starcowie.
Na te patrząc mijam ścieżki daleko złośliwych,
A trzymam się, jakoś kazał, Twych praw świętobliwych.
Słodsze niż miód w uściech moich Twe Pańskie ustawy,
Z Ich przestrogi z niepobożnym nie mam żadnej sprawy.

NUN

Słowo Twoje jest pochodnia przed nogami mymi;
Rzekłem - co zyszczę - rządzić się ustawami Twymi.
Posil mię utrapionego wedle swego słowa,
Bierz ofiarę ust mych, a mnie praw swych naucz, Jowal
Po śmierciach stąpam, a przedsię Twój zakon wyznawam,
Źli mię łowią, ja przedsię Twych ustaw nie zostawam.
To mój dział, to rozkosz moja, ku temu celowi
Zmierzać będę, póki wieku zstawa człowiekowi.

SAMECH

Jako zakon Twój miłuję, tak się brzydzę złemi;
Tyś nadzieja, Tyś jest moja obrona na ziemi.
Precz ode mnie, źli, ja Pańskich ustaw niech pilnuję;
Posil mię, niech się za rzeczy płonę nie ujmuję.
Opatrz mię zdrowiem, bych długo Twoje chował prawa.
Starłeś wszytki swe zmienniki, bo sprośna ich sprawa;
Zniszczyłeś przewrotne, skąd znam sprawiedliwość Twoje;
Twoim strachem ciało tamie, sądów Twych się boję.

AIN

Na mnie, człowiecze cnotliwym, nie daj złym przewodzić,
Ciesz mię łaską swą i racz mię z ich rąk oswobodzić.
Słów Twych patrząc i ratunku, oczu mi nie zstanie,
Smiłuj się, a daj mi poznać swe wyroki, Panie!
Daj mi poznać swe wyroki, Boże niestworzony,
A bierz się za krzywdę swoje: Twój zakon zgwałcony,
Który u mnie droższy pereł i świetnego złota,
Ten mnie mił sam, a zaś wszelka brzydka jest sromota.

PHE

Dziwne są Twe tajemnice, których myśl pilnuje;
Słowo Twe światłem mądrości proste opatruje.
Tego pragnąc usta zieją; wejźrzy miłosiernym
Okiem na mię tak, jakoś zwykł czynić swoim wiernym.
Rządź mię słowem swym, niech nie ma złość nade mną władze;
Zbaw' mię trosk, a Twe uchwały będą u mnie w wadze.
Rozświeć mię swą jasną twarzą, naucz mię praw swoich,
Których wzgarda ciężki z oczu płacz wyciska moich.

ZADE

O Panie, wszytki postępki Twoje sprawiedliwe,
Zakon Twój nienaganiony, świadectwa prawdziwe.
Gniew mię pali, że zły człowiek słowy gardzi Twymi;
Słowa Twe w ogniu pławione, ja się cieszę jimi.
Tych ja nie zapomnię, jakomkolwiek jest wzgardzony.
Wieczna Twoja sprawiedliwość, zakon niewzruszony.
W troskach nawiętszych zawżdym Twe uchwały miłował;
Ćwicz mię na swą myśl, jakobyś zdrowiem mię darował.

COPH

Usłysz, Panie - k'Tobie wołam - narzekanie moje,
Usłysz a ratuj, niech święte chowam prawa Twoje.
Uprzedzam świtanie do Twych wyroków wzdychając,
Uprzedzam straż w Twym zakonie świętym rozmyślając.
Usłysz głos mój a potwierdź mię wedle swego słowa,
Źli nade mną tuż, ale praw Twych daleko, Jowa.
I Tyś jest bliski swym wiernym; wszytki są stateczne
Wyroki Twoje i muszą trwać na czasy wieczne.

RES

Wybaw' mię z ucisku, gdyż ja pomnie prawa Twoje;
Broń mej sprawy, a wyzwól mię pomniąc słowo swoje.
Złych upadek czeka, bo Twych nie chcą praw pilnować;
Tyś Pan jest wielkiej litości, Ty mię racz zachować!
Zewsząd ucisk mam, a przedsię przy Twej prawdzie stoję,
Boleję patrząc, że depcą źli naukę Twoje.
Zakon Twój miłuję, Ty też umiłuj mię, Jowa!
Prawdziwe są Twe powieści, nieprzetrwane słowa.

SIN

Możni mię trapią, a ja Twych wyroków pilnuję,
Które drożej niżli korzyść nawiętszą szacuję.
Fałsz mię mierzi, Twe ustawy ulubiłem sobie;
Siedmkroć na dzień prze Twą prawdę daję chwałę Tobie.
Pokój wielki miłośnikom praw Twych, a zgorszenie
Żadne; patrzę na Twój ratunk i na Twe rzeczenie.
Praw Twych strzegę, sądy pomnie, słowa chowam, bo me
Wszytki sprawy, wszytki myśli Tobie są wiadome.

THAU

Niechaj ważna będzie moja modlitwa u Ciebie;
Rządź mię wedle swych obietnic i ratuj w potrzebie!
Chwalon z ust mych będziesz, gdy mi zjawisz prawa swoje,
Chwalon będziesz, sprawiedliwe są wyroki Twoje.
Broń mię ręką swą, u mnie Twe ważne rozkazanie;
Pragnę Twej pomocy, zakon Twój moje kochanie.
Żyw' mię słowem swym ku swej czci; jam jak owca zginął,
Szukaj mię, bo mnie Twój zakon z serca nie wypłynął.

silvarerum

Franciszek Karpiński

Psalm CXVIII

Beati immaculati in via

Autorem tego psalmu, albo jest Dawid, który uciekając przed Saulem skarży się na prześladowców swoich; albo pewniey kto inszy z wygnańców Babilońskich (może Daniel) którzy w pośrzodku ucisków i zlych przykładów pogan, tym Psalmem się cieszą. Cel Psalmu ten jest: że szczęśliwe życie na zachowaniu prawa Bożego zależy. Napisany jest po strofami po ośm punktów w każdey ; a na początku każdey z tych strofy, są położone litery Alfabetu Hebrayskiego porządkiem, a to dla prędszego przypomnienia sobie wierszów uczącym się go na pamięć Żydom. Nawet w każdey strofie i to w Hebrayskiem uważano, że jaka litera na początku w pierwszym wierszu strofy położona, od takièyże litery wszystkie się ośm wierszy zaczynają.

Aleph.

Szczęśliwi!  których czysta wiedzie droga,
Idąc za prawem, trzymają się Boga.
Nie szedł tą drogą, ktokolwiek nieprawy;
Bóg bowiem kazał pełnić swe ustawy.
Obyż me życie szło tak prostowane!
Widząc się czystym niezmięszany stanę.
Panie! czcić będę sąd twego zakonu,
Strzeż mię; a póydę za tobą do zgonu.

Beth.

Młody, czèm lepszy? gdy praw twoich strzeże;
Toć moim celem: Niech go nie odbieżę:
Chowam je w sercu, ażebym nie zgrzeszył:
Obudzay pamięć, bym za tobą śpieszył.
Głoszę twe sądy zawsze usty memi,
Które są u mnie przed skarby wszystkiemi.
Posłuszny prawom, uważam twe drogi:
Według nich myślę, i prostuję nogi.

Gimel.

Powróć mi życie z twey nauki strażą:
Odsłoń me oczy, a cuda jej zważą.
Nie tay swey myśli przed wygnańcem ziemi;
Tęskni ma dusza za rozkazy twemi.
Hardy przestępca u ciebie przeklęty;
Broń mię tey hańby, co czczę zakon święty.
Przeciw mnie możny powstaje i gada,
A jam twóy sługa: w tobie myśl i rada.

Daleth.

Dusza mi mdleje, racz Panie ożywić:
Stan móy wyznałem, racz usprawiedliwić.
Ukaż tor prawdy, już go nie porzucę:
Z tęsknotym drzymał; niechay się ocucę.
Cofając z błędu, bądź na mnie łaskawy:
Jąłem iśdź prawdą podług twey ustawy.
Przy tobie jestem: nie wstydź mię tym razem,
Bo idę, Panie! za twoim nakazem.

He.

Uchwal mi drogę, którą postępować:
Day mi pojęcie, jak ją znać i chować;
Sprowadź mię na nię, co szuka jey dusza,
Łaska niech twoja serce moje wzrusza.
Zwróć od marności, niech przy tobie stoję:
Niech tobie służę, i słów się twych boję.
Uchoway hańby za to, żem był krzywy,
Oto w twey łasce chcę bydź sprawiedliwy.

Vau.

Ukaż mi litość duszy mojey zdrowie;
Rzeknę naśmiewcom: że ufam w twèm słowie.
Niech głoszę pewność prawdy i opieki;
A prawa twego będę strzegł na wieki.
Stróż nauk twoich, chodzę wolno, Panie;
Gadam je królom, i nie wstyd mi za nie.
Kocham twe prawa, rozważam, szacuję;
Mam je na ręku, i w sercu piastuję.

Zain.

Pomniy na ślub twóy, w którym zaufałem
W tym ja pociechy, w tym życiu dostałem
Hardość mi grozi; twe prawo ma zbroja;
Pomnę na twóy sąd, w nim pociecha moja
Wielbiąc cię Panie, w tey życia wędrówce,
Drętwiałem na praw twoich prześladowce.
Strzegłem je za dnia, pamiętałem w nocy,
Przeto w twey byłem bezpieczen pomocy.

Heth.

Udział moy, rzekłem, praw twoich pilnować
Raczże nad mojèm sercem się zmiłować.
Zważyłem myśli; błąd, wszystkie me sprawy:
Przetom się skwapił do Pańskiey ustawy.
Wśrzód sideł na mnie zakon twóy wyznaję,
Sądy twe wielbić o północy wstaję.
To móy przyjaciel, kto się praw twych boi;
Litość twa wszędzie, cały świat nią stoi.

Theth.

Łagodnies począł ze sługą twym, Panie!
Wlèy we mnie dobroć, i rzeczy poznanie.
Nimeś mię dotknął, jam z drogi wyboczył:
Spraw teraz, abym więcey nie wykroczył.
Pyszni przeciw mnie; ja przy twoim prawie,
Serce ich twarde, a ja ciebie sławię!
Lepszym bydź same uczą mię kłopoty:
Milszy twóy zakon, niźli kruszec złoty.

Jod.

Czyn ja rąk twoich; znam Pana nad sobą,
Ucieszę wiernych, gdy uyźrzą żem z tobą.
Wyrok twóy prawy. Słusznie mię frasujesz:
Lecz ufam, że się nademną zmiłujesz.
Żyję z twey łaski; bo twóy zakon lubię:
Niech się zawstydzą, co szli ku mey zgubie.
Powróc tych do mnie, co przy tobie stali:
Niech czyste odtąd serce ciebie chwali.

Caph.

Ustaje duch móy; lecz nadzieja krzepi:
Patrząc, mówiłem: kiedyż będzie lepièy?
Schnę, jako trawa, pilnując praw twoich;
Kiedyż osądzisz prześladowców moich?
Baśnie mi pletli w brew prawu twojemu:
Wyrok twóy prawda; broń mię przeciw złemu,
Ledwo mię fortel o ziemię nie rzucił;
Ale twóy zakon nieszczęście odwrócił.

Lamed.

Wieczne jest, Panie! twe słowo na niebie:
Stworzyłeś ziemię, i stoi przez ciebie.
Koley dnia z nocą twemu prawu służy,
Bym nie znał tego, nie mógłbym żyć dłużey,
Zapomnęż kiedy, żeś ty moje zdrowie?
Twóy jestem, zbaw mię: bom na twojèm słowie.
Czekał już wróg móy, aż zostanę starty,
Ale kres rzeczy w twey dłoni zawarty.

Mem.

Jak słodkim sobie twóy zakon doznaję!
Na nieprzyjaciół tèm się mędrszy staję:
Głębièy nad moich mistrzów rozmyślałem,
Bardzièy nad starych woli twey szukałem
Przeto od drogi chroniąc się nieprawey,
Trzyma’m się sądów podług twey ustawy.
Cóż nad nie, usta słodszego mieć mogą?
Brzydzę się wszelkièy nieprawości drogą.

Nun.

Słowo jest twoje światłem wśrzód pomroki:
Przysiągłem za nim me kierować kroki.
Korzy mię zewsząd prześladowców siła:
Chęć moja dobra niech ci będzie miła.
Dusza mi w garści: pełno sideł na mię:
Lecz ja przy tobie; ty jesteś me ramię.
Dziedzictwem miłèm twoje są mi prawa,
Serce me przy nich, póki wieku stawa.

Samech.

Kocham cnotliwych, a złemi się brzydzę:
Przeciw nim ciebie mym obrońcą widzę.
Przecz ztąd przewrotni: ja zostaję z Panem;
Nie day mi w łasce twey bydź pomięszanèm.
Przyymiy mię, wspomóż; tobieśmy ufali;
Starłeś bezbożnych; bo nie z tobą stali.
Czczę w ich zatracie sprawiedliwość twoję;
Upokorzony, sądów się twych boję.

Ain.

Nie day potwarcom nademną przewodzić,
Racz mię swą łaską z rąk ich oswobodzić.
Patrząc na zakon, oczu mi nie stanie:
Okaż twą litość słudze swemu, Panie!
Day pojąć sąd twóy, i z twoyey bydź strony,
Uymiy się krzywdy: zakon twóy zgwałcony.
Droższy ten u mnie od pereł i złota:
Brzydzę się drogą, gdzie dąży niecnota.

Phe.

Cud twoje prawo! jak pochodnia świeci:
Objaśnia błędnych, poymują je dzieci.
Ustam otworzył czekając wskazania,
Spoyźrzyy, a już mię twa litość obrania.
Kieruy mym chodem, będzie doskonały:
Ratuy, ażebym strzegł twoje uchwały.
Niech twarz mię twoja oświeci łaskawa:
Spłakałem oczy, że nie strzegły prawa.

Sade.

Czyste twe sądy, a tyś sprawiedliwy!
Prawdąś iśdź kazał każdemu, kto żywy.
Schnąłem z zapału, że ją wróg móy gubił:
Wyrok twóy szczèry, i przetom go lubił.
Mlodyć ja jestem, młody i wzgardzony:
Lecz prawdę zważam; zakon niezwruszony.
Ten mię pociesza w trudzie i ucisku:
W tèm szukam swego i zdrowia i zysku.

Coph.

Całèm cię sercem wzywałem, o Panie!
Usłysz, bym twoje pełnił rozkazanie.
W tobie ma ufność i umysł ochoczy:
Przed świtem ciebie szukały me oczy.
Usłysz, a dobroć niech mię twa ożywi;
Chcą mię od ciebie odciągnąć złośliwi.
Boże! tyś przy mnie: prawda twoją drogą:
Ustaw twych wieki odmienić nie mogą.

Res.

Uyźrzyy mą lichość, i dobądź mię z nędzy;
Osądź, i więźnia wydobądź czèmprędzey.
Zginą źli, bo twych nie chcą praw pilnować;
Tyś Pan litości, ty mię racz zachować.
Ucisk mam zewsząd, że za prawdą stoję:
Bolałem, patrząc na odstępce twoje.
Kocham twóy zakon, ożyw mię Jehowa!
Sąd twóy rzetelny, nieprzetrwane słowa.

Sin.

Możni mię kłócą; ja się ciebie bałem:
Korzyść i tryumf w twym zakonie miałem.
Siedmiokroć na dzień wielbiąc twe prawidła
Daję znać, jak mi nieprawość obrzydła.
Oddal od sług twych zgorszenie, niesnaski,
Służąc ci Panie, czekałem twey łaski;
Pełnię twe prawa i uwielbiam, bo me
Wszystkie skrytości są wiadome.

Tau.

Niech prośba moja zbliży się do ciebie,
Kieruy mną, Panie! i ratuy w potzrebie;
Będą twóy zakon wielbić usta moje:
Słuszne i wieczne są wyroki twoje.
Pańska niech ręka raczy mię ocalić:
Żyć będzie dusza, i sądy twe chwalić.
Zbłądziłem z drogi, jak zginiona owca:
Wywiedź pasterzu, z błędnego manowca!


"Dzieła Franciszka Karpińskiego" wydanie stereotypowe Waleriana Krasińskiego, Warszawa 1830