Psalm 121 (120): Levavi oculos meos in montes

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 21:41:32

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 121
Levavi oculos meos in montes

Człowiek ja nieszczęśliwy, człowiek strapiony,
Oczy smutne podnoszę na wszytki strony
Upatrując, kto li się mnie użałuje,
Kto li mię w złej przygodzie mojej ratuje?

Duszo moja, przedsię ty tusz dobrze sobie,
Bóg w nieszczęściu twym będzie pomocen tobie.
Bóg ten, który wysokie niebo zbudował
I ziemski wszytkorodny krąg ugruntował.

To twój stróż. Ten cię z oczu nigdy nie spuści
Ani nodze szwankować twojej dopuści.
Stróża twego żaden sen nigdy nie zymie,
Nie śpi stróż izraelski ani się zdrzymie.

Pan ustawicznie będzie przy boku twoim
I Ten cię zewsząd cieniem okryje swoim,
Ze cię ani w dzień słońce gorące przejmie,
Ani zimno miesiąca nocnego zejmie.

Cokolwiek poczniesz, bądź to dom cię zabawi,
Bądź cię z niego potrzeba dalsza wyprawi,
Wszędy nad sobą doznasz Pańskiej opieki
I dziś, i potym zawżdy na wszytki wieki.

Tomek Torquemada

Franciszek Karpiński

Psalm 120 / Idąc w podróż

Podniosłem oczy na góry,
Skąd mi tu wsparcia potrzeba?
Pomoc jest moja Pan, który
Stworzył i ziemię, i nieba.

Byś nie szkodował w podróży,
Niech ten bezsenny Stróż czuje,
Nigdyć On oka nic zmruży,
Co Izraela pilnuje!

On ci straż, On cię obrania,
Ufaj w bezpiecznej pomocy,
Pań cię swą ręką zasłania,
Czy we dnie idziesz, czy w nocy.

Pań ciebie chroniąc od złego,
Niech z swej nic puszcza opieki,
Drogi i powrotu twego
Niech strzeże odtąd na wieki.

tomas_wawa

T: ks. F. X. Głodkiewicz, Śpiewnik Liturgiczny, 1867 r., s. 281.

Psalm 120
Levavi oculos meos in montes

Do nieba oczy podnieśmy, do nieba,
Zkąd nam ratunku wyglądać potrzeba;
Bo pomoc nasza od Ciebie, o Boże,
Coś stworzył niebo, i ziemię i morze.
Nie da ci ten Pan zachwiać się w podróży,
Ni oko Jego nad tobą się zmruży;
Stróż izraelski nie śpi, ani drzemie,
I strzedz cię będzie, człowiecze, pielgrzymie.
Pan ciebie strzeże z niebieskiej stolicy,
I z tobą chodzi po twojej prawicy.
Niech słońce we dnie, niech ci księżyc w nocy
Służą, a będą tobie ku pomocy.
Pan ciebie strzeże od złego bezpiecznie,
Niechajże duszę twoją zbawi wiecznie.
Doznaj w pielgrzymce twej pańskiej opieki,
Z końca do końca, odtąd i na wieki.