Psalm 143: Domine, exaudi orationem meam

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 22:02:25

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 143
Domine, exaudi orationem meam

Wysłuchaj, wieczny Boże, prośby moje
A nakłoń ku mnie święte uszy swoje;
Według swej prawdy, według swej litości
Racz mię ratować w mojej doległości.

Nie chciej się ze mną, Boże litościwy,
Prawem obchodzić; żaden człowiek żywy
Tak święty nie jest, aby na Twym sądzie
Nie miał być w jakim wytkniony nierządzie.

Oto zły człowiek trapi moję duszę,
A ja w jaskiniach ślepych mieszkać muszę
Światła nie znając, rowien umarłemu,
Pod niewidomą ziemię włożonemu.

W takich frasunkach i w takich niewczasiech
Myśliłem przedsię o dawniejszych czasiech;
Coś Ty za cuda czynił, coś sprawował,
Abyś był w cale wierne swe zachował.

Toć jest pociecha mych trosk i wzdychania;
Czekam ja przedsię Twego smiłowania;
Czeka ochłody dusza utrapiona,
Jako dżdża czeka ziemia upalona.

W czas mię wysłuchaj, w czas mię ratuj, Panie,
Już mi sił ledwe i dusze dostanie;
Gdzie mię Ty przejźrzysz, jużem dawno w ziemi
I niech mię liczą między umarłemi.

W Tobie nadzieja, w Tobie myśli moje
Tkwią wszytki, a Ty miłosierdzie swoje
Objaw' nade mną a okaż mi drogę,
Po której chodząc bezpieczen być mogę.

Wyrwi mię z ręku nieprzyjaciół srogich,
Obrońco smutnych i twierdzo ubogich!
Naucz mię w świętym żyć zakonie Twoim,
Abowiem-eś Ty sam jest Bogiem moim.

Duch Twój prawdziwy niechaj mię sprawuje,
I drogę k'Tobie prostą ukazuje.
Prze sławę swoje rozwiąż mię z trudności
A użyj zwykłej nade mną litości.

Weźmi w opiekę duszę moję smutną,
Nieprzyjacielską okroć myśl okrutną;
Zniszcz je na ziemi w srogim gniewie swoim
A pomni, Panie, żem ja sługą Twoim.

ania_s

Franciszek Karpiński

PSALM CXLII
Domine! exaudi orationem meam.


Ten Psalm napisany od Dawida, jako świadczy tytuł jego, wtenczas, kiedy był prześladowany od Absalona. Zażywany był od Izraelitów w niewoli Babilońskiey. Jest jednym z siedmiu Psalmów pokutnych.

Panie wysłuchay modlitwę moję,
Znasz mego serca skrytości!
Błagam cię, w łaskę dufając twoję,
Wysłuchay uchem litości.

Nie wchodź w rachubę i sąd straszliwy,
Ze swoim sługą, móy Boże!
Przed okiem twojém któż proszę żywy.
Usprawiedliwion bydź może?

Gdyż nieprzyjaciel czyhając skrycie,
Na mą się duszę zasadził,
Znikczemnił moje na ziemi życie,
I samę hańbę sprowadził.

We mgle mię wieczney nocy położył,
Jakoby po mnie już było:
Duch się móy cały nas sobą strwożył,
Serce się we mnie skłóciło.

W okropnym strachu i ciężkich trudach,
Pamięć dni dawnych stanęła,
O twoich, Panie! myśliłem cudach,
Zważałem twoich rąk dzieła.

Panie! do ciebie podniosłem ręce,
Dusza me pragnie ochłody;
Bez ciebie wyschła w ustawney męce,
Jak licha ziemia bez wody.

Rychło się, rychło zmiłuy nademną,
Bo moim duchem nie władnę;
Nie zwracay twoję twarz mi przyjemną,
Bo z zginionemi przepadnę.

Day mi znak, żeś się dał ułagodzić,
W tobie nadzieję złożyłem:
Pokaż mi drogę, którą mam chodzić,
Bo się do ciebie wróciłem.

Do ciebie uciekł, ratuy mię Panie!
Przed nielitośnym mym wrogiem,
Naucz, jak pełnić twe przykazanie,
Wszakże Ty jesteś mym Bogiem.

Duch twojey łaski na tór zbawienia
Z toru przepaści mię zwróci,
A ja dla chwały twego imienia
Ożyję w Pańskiey dobroci.

Litość się twoja nademną wzruszy,
Który tak cierpię od długa:
Zginie, kto zguby szuka mey duszy,
Bom ja, o Panie! twóy sługa!