Psalm 146: Lauda, anima mea, Dominum

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 07-06-2007, 22:05:24

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Jan Kochanowski
"Psałterz Dawidów"

Psalm 146
Lauda, anima mea, Dominum

Tobie, nieśmiertelny Panie,
Póki mi żywota zstanie,
I usta będą śpiewały,
I gąsłeczki moje grały.

Na króle się nie spuszczajcie,
Śmiertelnemu nie ufajcie,
Bo ten nie pomoże sobie
Pogotowiu ani tobie.

Skoro duch wynidzie z ciała,
Ziemia ziemię będzie brała,
A nasze płonne nadzieje
Po powietrzu dmą rozwieje.

To człowiek prawie szczęśliwy,
Komu sam Pan jest chętliwy;
A on też tylko jednemu
Ufa Panu Bogu swemu.

Który piękne niebo sprawił
I ziemię z morzem postawił,
I cokolwiek ognistymi
Świat obłapił mury swymi.

Który prawdy strzeże wiecznie,
Krzywdy nie lubi koniecznie,
Głodne chlebem opatruje,
Więźnie z oków rozwięzuje.

Pan oczy zaszłe ciemnością
Obdarza nową światłością,
Pan niedołężnych ratuje,
Pan sprawiedliwe miłuje.

Pan jest stróżem przychodniowi,
Pan sirotę i stan wdowi
Ma na pieczy, Tenże zgładzi,
Co zły w głowie swej uradzi.

Królestwo, syjońska skało,
Twego króla będzie trwało,
Póki słońce górolotne
Poprowadzi lata wrotne.

Cathelineau

Psalm CXLV
Lauda anima mea Dominum

Ten Psalm w Greckiey wersyi jest zapisany pod imieniem Aggeusza i Zacharyasza, którego tytułu, ani w Hebrayskim texcie, ani w Chaldeyskiey wersyi nie masz. Dodane to jest, albo od 70 tłumaczów, albo od Synagogi Hellenistów, albo Skrybów. Napisany zaś jest ten Psalm od Aggeusza, albo Zacharyasza po zaprowadzeniu Babilońskiém, może podczas dedykacyi drugiego kościoła. W kościele Łacińskim w czasie pogrzebu umarłych śpiewany bywa.

Duszo moja! pochwal Boga,
Póki ci wystarcza droga
Życia tego; rzecz jest twoja
Śpiewać Panu, duszo moja!

Nie dufaycie panom ziemi,
Nie będziecie z nich wspartemi,
Ni z synów ludzkich ramienia,
Bo w nich nie masz ocalenia.

Oni także śmierci dziatki,
Wrócą do ziemi, swey matki,
I ze skonania godziną,
Dumne ich myśli przeminą.

Szczęśliwy człowiek! którego
Bóg jest wsparciem czasu złego;
Swe nadzieje w nim zamierzy
I jemu samemu wierzy.

On stworzył niebo szczęśliwe,
Ziemię i morza burzliwe,
I wszystko, co w nich osiadło,
Z ręki naywyższej wypadło.

On prawdy na wieki pilny,
W swych wyrokach nieomylny;
Ukrzywdzonych trzyma sprawę,
I łaknącym daje strawę.

On więźniom zrywa kaydany,
Ślepym wraca wzrok żądany;
On dzwiga upadających,
I lubi prawdę czyniących.

Przychodniem się opiekuje,
Sieroty, wdowy, ratuje;
A grzeszników ściga wszędy,
Niszcząc ich głupie zapędy.

Zginą z czasem ziemskie pany,
A Bóg wiekiem nieprzetrwany,
Królować ma nieskończenie
W opoźnione pokolenie.