Królowo Polska od Boga wybrana [nuty]

Zaczęty przez Pius, 27-01-2015, 01:04:44

Poprzedni wątek - Następny wątek

Pius

PIEŚŃ IV.
O cudownym Obrazie Najśw. Maryi Panny
Częstochowskiej,
od Ojca Świętego Klemensa XI
ukoronowanej. r. 1717 d. 8. Września.

Królowo Polska od Boga wybrana,
Na Jasnej górze ukoronowana:
Abyś ucieczką grzesznym ludziom była,
                            Wszystkim służyła.

Dawno cię w niebie w słońce obleczono,
Miesiąc pod nogi panieńskie rzucono:
Ze dwunastu gwiazd grzesznym na obronę,
                            Danoć koronę.

Obraz twój w Polszcze cudami słynący,
Ukoronował kościół wojujący:
Abyś broniła od przeciwnej strony,
                            Polskiej korony.

Dawne twej łaski doznawały lata,
Jakoś królową jest całego świata:
Bronisz cudownie wszystkich z twej ochoty,
                            Zwłaszcza sieroty.

Gdy Łukasz święty twój obraz malował,
Nad twarzą smutno długo medytował:
Zasnął, moc Boska obraz objawiła,
                            Twarz wystawiła.

Wielka to, która sama Polszcze sprzyja,
Nazareńskiego domu relikwija:
Stół cyprysowy Maryją nakryty,
                            Wszystkim użyty.

Nie pomnij matko na nas grzesznych winy,
Niech z stołu twego mamy odrobiny:
Żywże cały świat, co ze stołu zleci,
                            Żyw swoje dzieci.

W Jeruzalemeś wieki trzy gościła,
A w Carogrodzie piećset lat bawiła:
Przez pięćset w Bełzie żywiłaś w czas drogi,
                            Lud twój ubogi.

Na Bełzkim zamku w marsowe upały,
Szyja przeszyta od Tatarskiej strzały:
Zkąd wzięłaś impet iść w Polską koronę,
                            Na jej obronę.

Na piąte sto lat nieprzerwanie płynie,
Jak przez łaski twe Jasna góra słynie:
Dajesz żyjącym twe dary nieskrycie,
                            Umarłym życie.

Znać żeś to miejsce sobie ulubiła,
Żeś się Hussytom wziąść nie dopuściła:
Świadkiem jest od nich szpadą dwa kroć cięta,
                            Twarz twoja święta.

Wolałaś cierpieć w swym obrazie rany,
Niż lud opuścić Polski ukochany:
Pokazałaś że tron twój Częstochowa,
                            Polska Królowa.

Doznał mars Szwedzki jak Polskę wojował,
Gdy Częstochowę twoją atakował:
Rzucał granaty, kule jak pioruny,
                           Z tej, z owej strony.

Zasadzał miny, obracał kartany,
Ale na obraz wczas uszykowany,
Bo na Maryją trafił co broniła,
                           I Szwedów zbiła.

Kryjąc pod płaszczem klasztor swych Paulinów,
Jan z Pawłem służył miasto Cherubinów:
Tak rozproszyła, dawszy znaczne cięgi,
                           Szwedzkie potęgi.

W kilkadziesiąt lat znowu się porwali,
Ale sromotę takąż otrzymali,
Bo zaś rażeni z nieba posiłkami,
                           Uszli z pułkami.

Ześ jest Królową Polską, znakeś dała,
Gdyś nieprzyjaciół z korony wygnała:
Za to cię Panią wszyscy uznajemy,
                           Koronujemy,

Serdecznie prosząc, abyś z twej opieki,
Nie wypuszczała twych sierot na wieki.,
Okrywszy płaszczem swoim nasze winy,
                           Każdej godziny.

Ugaś na zawsze ogniste pożary,
Od morowego broń powietrza kary:
Niech ludzie wojny i głodu nie znają,
                           Co cię kochają.

Gdy się zaś żegnać z tym światem będziemy,
Jak się w wieczności drogę wyprawiemy,
Tobie o Matko! ten termin zlecamy,
                            Gdy konać mamy.

Ty swoich dzieci nigdy nie porzucisz,
Na które oczy miłosierne rzucisz:
Spraw nam to Matko, byśmy z tobą żyli,
                             Boga wielbili.

Za: Pieśni narodowe, dziś powszechnie po kościołach polskich śpiewane, dawne i nowe z nótami, Bruxella, 1862.
Ileż razy płakałem słuchając hymnów Twoich i kantyków, wstrząśnięty błogim śpiewem Twego Kościoła. Głosy te wlewały się do moich uszu, a gdy Twoja prawda ściekała kroplami do serca, parowało z niego gorące uczucie pobożnego oddania.
                                            -św. Augustyn z Hippony

Pius

Ileż razy płakałem słuchając hymnów Twoich i kantyków, wstrząśnięty błogim śpiewem Twego Kościoła. Głosy te wlewały się do moich uszu, a gdy Twoja prawda ściekała kroplami do serca, parowało z niego gorące uczucie pobożnego oddania.
                                            -św. Augustyn z Hippony