Kto się w opiekę odda Pannie Świętéj

Zaczęty przez knrdsk1, 11-06-2007, 14:14:44

Poprzedni wątek - Następny wątek

knrdsk1

Kto się w opiekę odda Pannie Świętéj,
Niech ma ufanie w potrzebie zaczętéj.
   Śmiele zawoła: obroń mnie Maryja,
   Wnet straszna trwoga przez jéj pomoc mija.

Dla ciebie ona wszystkie sidła zetrze,
I zaraźliwe odwróci powietrze,
   W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie,
   W bractwie Maryi ulężesz bezpiecznie.

Wojska w twych oczach niezliczone padną,
Dziwnym zastępem, miecz cię ujdzie snadno,
   Gdy dekret grzesznych wyjdzie sprawiedliwy.
   Sługo Maryi, zostaniesz szczęśliwy.

Iżeś rzekł Pannie: tyś nadzieja moja,
Tyś Matko Boska, dawczyni pokoja.
   Nie dostąpi cię żadna zła przygoda,
   Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.

Będąc Anielską Królową na niebie,
Każe Orszakom aby zawsze ciebie,
   Na rękach swoich nosząc piastowali,
   Najmniejszéj krzywdy czynić ci nie dali.

Będziesz miał ręku węże i gadziny,
Przecie te każdéj zwyciężysz godziny,
   I lwa osiodłasz, smoka wędzidłami,
   Szatana zetrzesz własnymi nogami.

Słuchaj coś mówi Maryja z litości:
Kto mi rad służy z szczeréj uprzejmości,
   Biorę za syna i w każdym przypadku,
   Dozna mnie Matką i w życia ostatku.

Głos jego u mnie nie będzie wzgardzony,
Bo i przy śmierci dozna méj obrony.
   Niech pewien będzie pewien, i zacności,
   Przezemnie przyjdzie do téj szczęśliwości.

tomas_wawa

#1
Twórca tej pieśni zdecydowanie przesadził. Wziął tekst Kochanowskiego "Kto się w opiekę podda Panu Swemu" (przekład psalmu 90) i zamiast Boga, w Jego miejsce wstawił NMP. Kolejny przykład stawiania w polskim ludowym katolicyźmie Marii Panny na równi z Bogiem :(
Nawiasem mówiąc, część z tego typu tekstów na szczęście wyszła z użycia, część zmodyfikowano. Ale wiele tego typu herezji pozostało, np. w pieśniach do NMP Nieustającej Pomocy (chociażby w Do Ciebie, Matko, szafarko łask: "Nadzieją Tyś nam jedyną" a więc ani Bóg Ojciec, ani Jezus...)

knrdsk1

Coś Kolega strasznie cięty na pobożność Maryjną... ale być może i do niej trzeba dojrzeć... czego serdecznie Koledze/Kolegom życzę!

tomas_wawa

#3
Cytat: knrdsk1 w 18-02-2008, 07:57:10
Coś Kolega strasznie cięty na pobożność Maryjną... ale być może i do niej trzeba dojrzeć... czego serdecznie Koledze/Kolegom życzę!

Do czego dojrzeć? Do śpiewania tekstów sprzecznych z Ewangelią?
Moim Zbawicielem jest Jezus Chrystus, przez którego dostępuję łaski usprawiedliwienia przez wiarę ("Jesteśmy jednak przekonani, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia nie przez uczynki płynące z przestrzegania Prawa, lecz przez wiarę w Jezusa Chrystusa" - Ga, 2, 16 i dalej "Wiadomo przecież, że nikt nie osiągnie usprawiedliwienia za to, że dokonywał uczynków nakazanych przez Prawo"). A zatem nie przez stuletnie kanony, choćby stojące w sprzeczności ze Słowem Bożym, ale przez wiarę żywą ("Wszyscy jesteście przez wiarę Synami Bożymi, dzięki waszemu zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem" Ga, 3, 26; "Was bowiem, przez wiarę waszą, zachowuje Bóg mocą swoją do zbawienia" 1 P, 1, 5).
Jedynym żródłem łask jest Syn Boży - Jezus Chrystus:
" Z Jego pełni wszyscyśmy otrzymali, łaskę po łasce" (J, 1, 16).
W innym fragmencie Ewangelii czytamy: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie" (J, 14, 6) - jeżeli "tylko" to znaczy, że tylko, a nie przez Marię Pannę, czy innych świętych. A zatem skoro zbawienie dokonało się jedynie w Chrystusie, w jedynej Jego ofierze na krzyżu, która dokonała się raz w historii, ale jej owoce trwają po wsze czasy, kult świętych (w tym Marii Panny) nie jest konieczny do zbawienia, co potwierdza nawet Sobór Trydencki, a co wynika bezpośrednio z Pisma: "Nikt nie może dostąpić zbawienia inaczej, niż tylko w Nim [Chrytusie], bo nikomu na świecie nie dał Bóg imienia, w którym moglibyśmy osiągnąć zbawienie" (Dz 4, 12).
Więc to raczej piewcom ludowym ku czci Marii Panny potrzeba dojrzeć, a raczej przeczytać Pismo Święte... Obecnie za czytanie Biblii inkwizycja już nie pali na stosie, jak bywało drzewiej, więc może jednak pora sięgnąć po tę księgę. Naprawdę...

TomekBaranek

Panie Tomaszu!
W Pańskich odpowiedziach pobrzmiewa nutka zjadliwości. Wg mnie nie godzi się wkładać tak użytych 'negatywnych' emocji w tekst, w którym cytuje się Pismo Święte! Pozwolę sobie przy tej okazji uczynić bardziej ogólną refleksję: jak czytam różne polemiki  na naszym Forum, to po prostu jestem przerażony sposobem, w jakim często są wyrażane poglądy dyskutantów.
Po drugie, nie negując tego, co napisał Pan o niepodlegającym żadnej dyskusji miejscu i pierwszeństwie Chrystusa w dziele zbawienia i o niekonieczności kultu maryjnego, chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, że Opatrzność jednak dopuściła ten kult w Kościele. Sam często zastanawiałem się po co. Myślę, że trafnie tę myśl ujął ks. Boniecki w jednym z ostatnich Tygodników Powszechnych (aż boję się pisać, że czytam to pismo), pisząc, że kult maryjny paradoksalnie stoi na straży Tajemnicy Wcielenia i że wspólnoty kościelne, które ten kult odrzuciły, wcześniej czy później zaowocowały jakimiś kłopotami z tą Tajemnicą.


vox humana

Cytat: Tomek w 19-02-2008, 00:23:47
Po drugie, nie negując tego, co napisał Pan o niepodlegającym żadnej dyskusji miejscu i pierwszeństwie Chrystusa w dziele zbawienia i o niekonieczności kultu maryjnego, chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, że Opatrzność jednak dopuściła ten kult w Kościele.
Czyżby? Czy wszystko co się dzieje na świecie jest "dopustem" Opatrzności? Śmiem wątpić. Popieram pana Tomasza. Ogromna ilość pieśni maryjnych, w bardzo wielu przypadkach o tekstach heretyckich, to nie jest żaden dopust, a coś, co jest w socjologii znanym zjawiskiem. Skoro przez wieki Bóg był traktowany jako wysoki, surowy sędzia, który zna wszystkie grzechy i za nie karzę mękami piekielnymi bez zanurzenia się w Jego miłosierdzie, prosty ludek musiał znaleźć sobie coś lub kogoś, kogo mógłby czcić, a kto stanowiłby przeciwwagę do tego surowego Boga, który w dzień gniewu obróci świat w pył. Jako, że zawsze pobożniejsze były kobiety, do kobiety było im bliżej - i tak zrodził się kult maryjny. Maryja była tym "naszym" elementem, była zrozumiała, więc stała się szybko Pocieszycielką strapionych, wspomożeniem wiernych itd. Jezus jakoś poszedł trochę w odstawkę. Znów mi ktoś zarzuci brak obiektywizmu, ale wspaniale to widać w ilości starych pieśni, modlitw, kantyczek, rozmaitych nabożeństw. Kult Maryi przytłacza wręcz kult Osób Trójcy. Trudno się więc dziwić, że czasem ludzie mają problem z wymienieniem Osób Trójcy, wstawiając Maryję zamiast... Ducha Świętego. :o Tak, spotkałam się z tym nieraz. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że każda religia potrzebuje bogini. I choć nigdy tak Maryi Kościół nie nazwał, dla wielu "katolików" nią właśnie jest. Na majówki przychodzi więcej osób niż na nabożeństwa ku czci NSPJ. To także o czymś świadczy.