Zajrzałem do 'Ogólnego Wprowadzenia do Liturgii Godzin'.
Jest tam napisane tak: 'Celem Liturgii Godzin jest uwielbienie Boga, ale tradycja zarówno żydowska, jak i chrześcijańska nie oddziela próśb od uwielbienia, a często z niego wyprowadza modlitwy błagalne' (179), oraz tak: 'Podobnie jak w Modlitwie Pańskiej także i z prośbami należy łączyć uwielbienie Boga, czyli wyznawanie Jego chwały, lub przypominać dzieje zbawienia (185). Skoro zatem prośby są złączone z uwielbianiem Boga, to konsekwencją jest to, że jak najbardziej można je śpiewać. Tym bardziej, że ten sam dokument stanowi w innym miejscu: 'Słowa "mówić" (dicere) lub "wypowiadać" (proferre), zachodzące w niniejszym wprowadzeniu i w rubrykach, odnoszą się tak do śpiewu, jak i do recytacji (...). Wszystkim, którzy odmawiają oficjum w chórze lub wspólnie, zaleca się usilnie, by odprawiali je ze śpiewem, ponieważ bardziej jest to zgodne z tego rodzaju modlitwą; czyni ją bardziej uroczystą i pełniej wyraża jedność serc oddanych wielbieniu Boga' (267-268). A w punkcie 270 jest mowa o śpiewaniu całego oficjum.
OWLG stanowi też: 'Liturgię Godzin można obecnie odprawiać w języku narodowym, należy więc dołożyć starań, by ułożono odpowiednie melodie do śpiewu oficjum w tym języku' (275). Kiedyś wpadło mi w ręce ksero książeczki pt. 'Propozycja dodatku muzycznego do Liturgii Godzin', wydanej w krakowskim seminarium w 1987 roku. Są tam również propozycje melodii do próśb, autorstwa min. o. J. Ścibora i M. Machury.