Uwielbiaj duszo moja (Magnificat) [mp3]

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 06-05-2007, 16:46:34

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

MAGNIFICAT

1. Uwielbiaj duszo moja sławę Pana mego,
chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.

2. Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha.

3. Bo mile przyjąć raczył swej sługi pokorę,
łaskawym okiem wejrzał na Dawida córę.

4. Przeto wszystkie narody, co ziemię osiędą,
odtąd Błogosławioną mnie nazywać będą.

5. Bo wielkimi darami uczczonam od Tego,
którego moc przedziwna, święte Imię Jego.

6. Którzy się Pana boją, szczęśliwi na wieki,
bo z nimi miłosierdzie z rodu w ród daleki.

7. Na cały świat pokazał moc swych ramion świętych,
rozproszył dumne myśli głów pychą nadętych.

8. Wyniosłych złożył z tronu, znikczemnił wielmożne,
wywyższył, uwielmożnił w pokorę zamożne.

9. Głodnych nasycił hojnie i w dobra spanoszył,
bogaczów z niczym puścił i nędznie rozproszył.

10. Przyjął do łaski sługę, Izraela cnego,
wspomniał nań, użyczył mu miłosierdzia Swego.

11. Wypełnił, co był przyrzekł niegdyś ojcom naszym,
Abrahamowi z potomstwem jego wiecznym czasem.

12. Wszyscy śpiewajmy Bogu w Trójcy Jedynemu,
chwała Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.

13. Jak była na początku, tak zawsze niech będzie,
teraz i na wiek wieków niechaj słynie wszędzie.

TomekBaranek

#1
Oto dwie melodie,
z Niedźwiedzia k. Krakowa:
http://piesni-nabozne.tumnus.info/magnificatndz.mp3
i z pobliskich Słomnik:
http://piesni-nabozne.tumnus.info/NdBNMagnificat.mp3

Dawid ~

Szczęść Boże !
Jestem zarejestrowany i zalogowany a nie mogę odtworzyć
tej Pieśni. Posiadam odtwarzacz plików *.mp3 "Windows Media Player 11"
Proszę o podpowiedź.
Pozdrowienia

knrdsk1

Hm, nie wiem dlaczego ma Pan problemy z odtwarzaniem, u mnie pieśni te się odtwarzają...

manfreda77

Wszystko dobrze, bardzo fajnie że można posłuchać oryginalnych melodii, ale dlaczego śpiewający bierze oddech w trakcie jednego słowa?? Chyba można wziąć sylabę wcześniej albo później, aby tekst był zrozumiały? Zwłaszcza, że to tekst pieśni stoi tu na pierwszym miejscu.

knrdsk1

Śpiew to śpiew. Tak zawsze się śpiewało i tak się śpiewa. Dziękujmy Panu Bogu że zdążyliśmy jeszcze usłyszeć jak śpiewają ci, którzy potrafią się tym śpiewem modlić, a nie próbują naśladować uczestników telewizyjnych śpiewaczych konkursów "gwiazdorskich" czy gitarowych scholek dziecięcych z ich nieznośnymi manierami pseudowokalnymi typu gwiazdkowe podjazdy śpiewanych dźwięków czy infantylnym i niegodnym liturgii repertuarem.
Dlaczego śpiewający robią przerwę? Dlatego, że tak im pasuje wziąć oddech, śpiewającym wszystkim razem, jak jedno gardło, jedna wspólnota, jeden Kościół. Każdy doskonale zna śpiewany tekst i nie ma potrzeby go dodatkowo "artykułować". Czy modląc się naśladujemy aktorów, choćby z najlepszych teatrów? Czy sądzicie, że np. ś.p. Gustaw Holoubek każdą swoją modlitwę wypowiadał jak Wielką Improwizację w "Dziadach"?! Czy ktoś sądzi że tak właśnie trzeba?!
Nie, nie trzeba. Kto słyszał śpiewających z serca ludzi w kościele, ten będzie już wiedział, jak się modlić śpiewem.
Obyśmy i my kiedyś tak potrafili! Oby nasz śpiew miał podobać się Bogu, a nie ludziom!

manfreda77

A kto tu mówi od razu o aktorskiej interpretacji pieśni kościelnej?? Nie chodzi też o uleganie modom telewizyjnym, czy te "gwiazdkowe" "podjeżdżanda", jak ja to nazywam, czy gitarkowe scholki, które też mi działają na nerwy.
Ale chodzi tu o coś innego: o dbałość o tekst modlitwy. Przecież jak się modlimy słowami, to mówimy całymi wyrazami, a nie przerywamy jednego słowa oddechem. Ci, którzy modlą się śpiewem też powinni na to zwrócić uwagę. Frazy w pieśni, o której piszę, nie są strasznie długie i gdyby śpiewający wykazał się większą dbałością o tekst modlitwy, myślę, że bez problemu zdołałby brać oddech tam gdzie trzeba a nie tam, "gdzie pasuje". To, że "każdy doskonale zna śpiewany tekst" nie ma tu znaczenia. Według mnie modlitwa nie może być klepana bezmyślnie, bo ani ludziom, ani Bogu podobać się nie będzie.

knrdsk1

#7
Manfredo77: Proszę, naucz nas się modlić! I tych wszystkich zbyt prostych by zrozumieć co powinni robic i jak dbać o tekst modlitwy, by podobała się Bogu! Jak to dobrze że po 2000 lat wreszcie ktoś nas nauczy! ::)
No i wreszcie, jak piszesz, będzie PODOBAŁA SIĘ LUDZIOM...
Ciekawe co powiesz w takim razie o najdoskonalszym, bo własnym, śpiewie Kościoła - o chorale, w którym często jeden wyraz przerywany jest nie raz, nie kilka, ale nawet kilkanaście razy! Czy Kościół błądzi, nie wypierając się (oficjalnie) chorału?!
Po prostu przyjmij że jest to kwestia, której jeszcze nie rozumiesz. Nawet jeśli Twoje "77" oznacza rok urodzenia, jesteś nadal młodą osobą. Jestem pewien że mając lat 77 będziesz rozumieć znacznie więcej :)
A tak naprawdę to jeszcze kilkanaście lat temu podzielałem Twoje poglądy... Więc rozumiem Twoje wątpliwości lepiej niż to wynika z tego co napisałem ;)
Pozdrawiam, życząc pokory i mądrości  :)

manfreda77

#8
Drogi knrdsk1! Nieźle się ubawiłam czytając Twoją odpowiedź. Nie rozumiem jednak ironii w Twoim głosie, zwłaszcza jeśli piszesz, że mnie rozumiesz  8)
Owszem, są w historii muzyki takie utwory, w których jeden wyraz przerywany jest kilkanaście razy, choćby "Viderunt omnes" Leoninusa. Tutaj najwięksi twardziele nie dadzą rady na jednym oddechu. Ale "Uwielbiaj duszo moja" to co innego.
Nie mam ambicji ani ochoty uczyć ludzi modlić się poprawnie, ale skoro Tomek umieszcza na tej stronie za wzór melodie pieśni do posłuchania (za co mu chwała oczywiście), to on niejako wczuwa się w taką rolę. Uważam (Ty zapewne też), że branie oddechu w trakcie jednego słowa trąci ignorowaniem tekstu, które (z tym też się zapewne zgodzisz) nie będzie podobać się Bogu, nie mówiąc już o tym, że jest bezsensowne.
Proszę Tomka, aby w przyszłości zwrócił uwagę na zwykłą poprawność wypowiedzi. Chyba nie wymagam zbyt wiele?
Pozdrawiam i również życzę mądrości, pokory i dużo zdrowia  :)

knrdsk1

Szanowna Manfredo77, mylisz się. Uważam bowiem, o czym pisałem już wcześniej, że branie oddechu w trakcie jednego słowa w niczym nie przeszkadza, niczym nie trąci, uważam za to że modlitwa tych ludzi jak najbardziej podoba się Bogu. Oczywiście nie dlatego, że rozdzielają niektóre słowa, czego nie możesz jeszcze zrozumieć, ale pomimo to.
Pozostań więc na dziś przy swoim zdaniu, przyjmij jednak do wiadomości że może być inaczej niż się Tobie wydaje i spróbuj z tym żyć.
Zapraszam Cię też do wpisywania starych pieśni których jeszcze w naszych zasobach nie ma, przy wpisywaniu bardzo rzadko dzielimy tekst pojedynczych wyrazów ;)

TomekBaranek

#10
Z zainteresowaniem przeczytałem powyższą dyskusję.
Pospisuję się pod tym wszystkim, co na temat przerywania słów w śpiewie napisał Konrad.
Proszę uwierzyć, że jak w kościele śpiewa nawet "tylko" sto osób, ale czynią to tak, że "ściany drżą", to takie przerwy robią się samoistnie, bo śpiew jest głośny ale przez to wolniejszy, zachodzi zatem naturalna potrzeba wzięcia oddechu w tym, a nie w innym miejscu, nawet jeśli wypada to w środku słowa.
W przeszłości to zjawisko było i dla mnie wyrazem "obciachu" i "wsiowości", uskutecznianej w nieznośny sposób przez "wyjące stare baby" (proszę wybaczyć kolokwializm na granicy wulgarności, ale oddaje on w 100% moje poglądy sprzed lat), które nawet nie znają poprawnej polszczyzny. Teraz podchodzę do takiego śpiewu z pokorą, starając się, tam gdzie pracuję, nie tylko go nie zniszczyć, ale i wspierać, bo tak ludzie modlą się od pokoleń. Nie oszukujmy się, w wielkich miastach, gdy jeszcze nie było mikrofonów, ludzie śpiewali tak samo jak na wsi. Przerywali w środku niektóre słowa, ale śpiew był żywy, min. dlatego, że był ich. A teraz? Organiści śpiewają w miarę "poprawnie", we "właściwym" (czytaj: szybkim) tempie - a jakże, i śpiewają sami.
To, co napisałem powyżej nie opisuje całości mojego widzenia sprawy. Uważam, że pisanie: "dlaczego", "po co", nie ma sensu, bo do tego trzeba dojrzeć. Trzeba dać się porwać strumieniowi śpiewu nabożnego, płynącego z serc, gdzieś na wsi, który płynie w ten sposób od pokoleń i pozwolić mu nieść się ku Stwórcy. Trzeba pozwolić sobie na komfort, takiego śpiewania, w którym cała nasza egzystencja zostanie przed Bogiem wyśpiewana, pełnym głosem, bez zbędnej maniery, za pomocą której chcielibyśmy pokazać, jacy to niby wspaniali jesteśmy. W Ewangelii napisano: "jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie wejdziecie do Królestwa". Ten prosty, naturalny śpiew, uczy stawać przed Bogiem i przed sobą samym "jako dziecko", bez mędrkowania, bez racjonalizacji, w prostocie.
Na koniec dodam, że wykonane przeze mnie pieśni w żadnym razie nie mogą być traktowane jako "wzorcowe" i nie w tym celu zostały tu umieszczone. Są one nieudolnym zapisem sposobu śpiewania w parafiach, z którymi związany byłem w dzieciństwie i młodości. Według mnie nie ma czegoś takiego jak "wzorcowa melodia", czy "wzorcowe wykonanie". Każda parafia (w przypadku parafii wiejskich czasem nawet każda wieś), każdy region, każdy kraj śpiewa inaczej. I niech tak zostanie.

knrdsk1