Uważ pobożny człowiecze u siebie [mp3] [nuty]

Zaczęty przez TomekBaranek, 10-07-2007, 09:40:03

Poprzedni wątek - Następny wątek

TomekBaranek

1. Uważ, pobożny człowiecze, u siebie,
Co Pan ucierpiał w piwnicy dla ciebie.
I choćby twoje serce skamieniało,
Płakać by miało.

2. Najprzód z Ogrójca był wyprowadzony,
I przed Annasza pierwej postawiony;
Tam wziął na twarzy tak ciężki policzek,
Aż upadł wszystek.

3. I w domach starszych fałszywi świadkowie
Na Jezusowe nastąpili zdrowie,
A Kajfasz zdrajca, bez żadnej przyczyny,
Szukał w Nim winy.

4. A gdy się nad Nim dość naurągali,
Sami spać poszli, Jezusa oddali
Między hałastrę kapłańskiej czeladzi,
O jak Mu radzi!

5. Przykazując im, aby pilnowali,
Żeby Mu w nocy ani spać nie dali,
Tam Go hultajstwo okrutnie trapiło,
Srodze męczyło.

6. Kiedy Mu jedni włosy z głowy rwali,
Drudzy za głową okrutnie targali,
Inni Go w świętą twarz policzkowali
I na nią plwali.

7. Potem do zimnej Go wiedli piwnicy,
I do wilgotnej szkaradnej ciemnicy,
Jeszcze Mu oczy szmatą zawiązali,
Lżyli, szturchali.

8. I tak do słupa mocno, kamiennego
Przykrępowawszy jak łotra jakiego,
Zewsząd pięściami między oczy bili,
Srodze bluźnili.

9. Powiązawszy Go po ziemi włóczyli,
Niemiłosiernie koronę wtłoczyli,
Depcąc po Ciele najświętszym, łajali
I przeklinali.

10. Mówiąc: "Czynisz się nad doktory mędrszym,
Także nad starszych naszych rozumniejszym,
A na cóż przyszła Twoja teraz mądrość
I umiejętność?"

11. Potem się z krzykiem na Niego rzucali
I przed piwnicą stojąc naśmiewali,
Mówiąc: "Oto masz, ludzki zwodzicielu,
Nauczycielu.

12. Poczekaj jeno, jak prawo Cię skarze
I jak nam Twoje postępki pokaże,
Wnet Cię wywyższą tam, gdzie są grzesznicy,
Na szubienicy."

13. Już więc zstępujcie, święci Aniołowie,
Trony niebieskie i Serafinowie,
Którzy pałacie miłością ku Niemu,
Panu swojemu.

14. Monarsze swemu tu się zadziwujcie,
Iż jest zelżony, wszyscy Go żałujcie,
Płaczcie tu rzewnie, iże Bóg wcielony
Jest poniżony.

15. Opowiedzcież to swemu narodowi,
Że to Syn Boży, co z Faraonowej
Niewoli wiódł lud przez morze Czerwone,
Rozdzielił one.

16. Powiedzcież, że ten Pan, co to na puszczy,
Przez lat czterdzieści dawał mannę tłuszczy,
Gdzie się odzienie nigdy nie skaziło,
Jak nowe było.

17. Ty niebo, słońce, miesiącu z gwiazdami,
Żałujcie Pana swoimi siłami,
Płaczcie Go chmury, płaczcie i wiatrowie,
Wszystkich wodzowie.

18. Ziemio, oświadczaj i wy twarde skały,
Że to Syn Boży jest z nieba zesłany,
Niech się źli ludzie raz opamiętają,
Niech Go poznają.

19. Żałujcie Pana, powietrzni ptakowie
I ryby morskie, ziemscy robaczkowie,
Płaczcie, bo wzgardy cierpi i udrękę,
U słupa mękę.

20. Żałujcie Pana, wszystkie elementa,
Wszyscy duchowie, drzewa i zwierzęta,
Płaczcie Go rzewnie, płaczcie z Aniołami,
Nad boleściami.

21. Dajcie znać Pannie Matce Przenajświętszej,
Niechaj co rychlej do Niego pośpieszy,
Niechaj póki czas zastanie żywego,
Pocieszy Jego.

22. Aleć, o Matko, gdybyś Go ujrzała,
Z wielkiego żalu pewnie byś omdlała,
Bo tam jest trudno dostąpić do Niego,
Dla ludu złego.

23. Gdzieżeś się podział Piotrze, wierny sługo,
Broniłeś Pana, aleś się niedługo
Po trzykroć razy zaparł u sędziego
Mistrza swojego.

24. Stoi związany w wilgotnej piwnicy,
Nawiedź, usłuż Mu, pociesz Go w ciemnicy,
Opłacz Go gorzko, zalewaj się łzami
Nad boleściami.

25. O Magdaleno, z wonnymi maściami,
Z drogim balsamem, ślicznymi włosami.
Tyś Panu nogi łzami oblewała
I ocierała.

26. Pójdź, zobacz Mistrza, jak jest skatowany,
Pod nogi Jego głaz kamienny dany,
Do biczowania powrozy drutowe,
Stryczki surowe.

27. Pójdź i ty, grzeszna duszo, do swojego
Pana Jezusa i Stwórcy mojego,
Oto przy słupie od boleści mdleje,
Wszystek Krew leje.

28. Pójdźże, nawróć się do Jezusa swego,
Obacz w piwnicy smutny nocleg Jego,
Uważ jak termin odprawił straszliwy
Bóg sprawiedliwy.

29. Skrusz się tu, serce z opoczystej skały,
By twoje oczy hojne łzy wylały,
Żałuj serdecznie Jego zelżywości,
Z szczerej miłości.


Tekst podaję za: Śpiewnik Kalwaryjski, Kalwaria Zebrzydowska 1984

Znalazłem dwie melodie:
http://piesni-nabozne.tumnus.info/uwazpobozny.html

knrdsk1

#1

knrdsk1

Starszy tekst, wg Śpiewnika Wrocławskiego 1865

Uważ pobożny człowiecze u siebie,
Co Pan w piwnicy ucierpiał dla ciebie,
I choćby twoje serce było skałą;,
                    Płakaćby miało.

Najprzód z Ogrojca był wyprowadzony,
I przed Annasza pierwéj postawiony:
Tam odniósł ciężki na twarzy policzek,
                    Aż upadł wszystek.

W domu biskupim fałszywi świadkowie,
Na Jezusowe nastąpili zdrowie:
Kaifasz zdrajca bez żadnéj przyczyny,
                    Szukał w Nim winy.

A gdy się nad Nim dość naurągali,
Sami spać poszli, Jezusa oddali
Między hałastrę żydowskiéj czeladzi,
                    O jak Mu radzi!

Przykazując im, aby pilnowali,
Żeby Mu w nocy spoczywać nie dali:
Tam Go hultajstwo okrutnie trapiło,
                    Srodze dręczyło.

Kiedy Mu jedni z brody włosy rwali,
Drudzy za głową okrutnie targali:
Inni Go w świętą twarz policzkowali,
                    I na nią plwali.

Potém do zimnéj w wiedli Go piwnicy,
I do smrodliwéj, szkaradnéj ciemnicy:
Jeszcze Mu oczy szmatą zawiązali,
                    Lżyli, szturchali.

I tak do słupa mocno kamiennego
Przykrępowawszy jak łotra jakiego;
Zewsząd pięściami między oczy bili,
                    Srodze bluźnili.

Odwiązawszy Go po ziemi włóczyli,
Niemiłosiernie koronę tłoczyli,
Depcąc po ciele Najświętszem, łajali
                    I przeklinali.

Mówiąc: Czynisz się nad doktory mędrszym,
I  nad biskupy nasze rozumniejszym;
A na cóż przyszła Twoja teraz mądrość,
                    I umiejętność?

Potém Nań gnojem smrodliwym rzucali,
I przed piwnicą stojąc, naśmiewali;
Mówiąc: Oto masz ludzki zwodzicielu,
                    Nauczycielu.

Poczekaj jeno, jak Ci prawo każe,
I jak nam Twoje postępki pokaże;
Wnet Cię wywyższym, tam gdzie są grzésznicy,
                    Na szubienicy.

Już więc z stępujcie Święci Aniołowie,
Trony niebieskie i Serafinowie,
Którzy pałacie miłością ku Niemu,
                    Panu swojemu.

Monarsze swemu tu się zadziwujcie,
Iż jest zelżony, wszyscy Go żałujcie:
Płaczcie tu rzewnie, iże Bóg Wcielony
                    Jest poniżony.

Opowiedzcie to wszemu narodowi:
Że to Syn Boży, co z Faraonowéj
Niewoli wiódł lud, morze czerwone,
                    Rozdzielił one.

Powiedzcie: że to Tén Pan co to na puszczy,
Przez lat czterdzieści dawał mannę tłuszczy;
Gdzie się odzienie nigdy nie kaziło,
                    Jak nowe było.

Ty niebo, słońce, miesiącu z gwiazdami,
Żałujcie Pana z swojemi siłami:
Płaczcie Go chmury, płaczcie i wiatrowie,
                    Wszystkich wodzowie.

Ziemio wyświadczaj i wy twarde skały,
Że to Syn Boski jest z nieba zesłany:
Niech się źli ludzie już upamiętają,
                    Niech Go poznają.

Żałujcie Pana powietrzni ptaszkowie,
I ryby morskie, ziemscy robaczkowie:
Płaczcie, bo wzgardy cierpi u biskupa,
                    Mękę u słupa.

Żałujcie Pana wszystkie elementa,
Wszyscy duchowie, drzewa i zwierzęta:
Płaczcie Go rzewnie, płaczcie z Aniołami,
                    Nad boleściami.

Dajcie znać Pannie Matce Przenajświętszéj,
Niechaj co rychléj do Niego pośpieszy;
Niech póki jeszcze zastanie żywego,
                    Pocieszy Jego.

Aleć o Matko! gdybyś Go ujźrzała,
Z wielkiego żalu pewniebyś omdlała:
Bo tam jest trudno dostąpić do Niego,
                    Dla ludu złego.

Gdzieżeś się podział Piotrze wierny sługo,
Broniłeś Pana, aleś się niedługo
Po trzykroć razy zaparł u sędziego,
                    Mistrza swojego.

Stoi związany w smrodliwéj piwnicy,
Nawiedź, usłuż Mu, pociesz Go w ciemnicy:
Zapłacz Go gorzko, zalewaj się łzami,
                    Nad boleściami.

O Magdaleno z wonnemi maściami,
Z drogiem balsamem, z ślicznemi włosami;
Tyś Pana nogi łzami oblewała
                    I ocierała.

Pójdź, obacz Mistrza jak jest skatowany,
Pod nogi Jego głaz kamienny dany;
Do biczowania powrozy drutowe,
                    Stryczki surowe.

Pójdź, i ty grzészna duszo do swojego
Pana i Stwórcy, Jezusa mojego:
Oto przy słupie od boleści mdleje,
                    Wszystek krew leje.

Pójdźże, nawróć się do Jezusa swego,
Obacz w piwnicy niewczas, nocleg Jego;
Uważ jak termin odprawił straszliwy,
                    Bóg sprawiedliwy.

Skrusz się tu serce z opoczystéj skały,
By twoje oczy hojne łzy wylały:
Żałuj serdecznie Jego zelżywości,
                    Z szczeréj miłości.

knrdsk1

Nieco podobna pieśń, "O gdybyś wiernie uważał u siebie" znajduje sie tutaj: http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,1602.0.html

Tradycja.Poznań

1. Uważ pobożny człowiecze u siebie, – Co Pan w piwnicy ucierpiał dla ciebie: – I choćby twoje serce było skałą, – Płakaćby miało.
2. Najprzód z Ogrojca był wyprowadzony, – I przed Annasza pierwéj postawiony: – Tam odniósł ciężki na twarzy policzek, – Aż upadł wszystek.
3. W domu biskupim fałszywi świadkowie, – Na Jezusowe nastąpili zdrowie: – Kaifasz zdrajca bez żadnéj przyczyny, – Szukał w Nim winy.
4. A gdy się nad Nim dość naurągali, – Sami spać poszli, Jezusa oddali – Między hałastrę – żydowskiéj czeladzi, – O jak Mu radzi.
5. Przykazując im, aby pilnowali, – Żeby Mu w nocy spoczywać nie dali: – Tam Go hultajstwo – okrutnie trapiło, – Srodze dręczyło.
6. Kiedy Mu jedni z brody włosy rwali, – Drudzy za głową okrutnie targali: – Inni Go w świętą twarz policzkowali, – I na nią plwali.
7. Potém do zimnéj wwiedli Go piwnicy, – I do smrodliwéj, szkaradnéj ciemnicy: – Jeszcze Mu oczy szmatą zawiązali, – Lżyli, szturchali.
8. I tak do słupa mocno kamiennego – Przykrępowawszy jak łotra jakiego: – Zewsząd pięściami między oczy bili, – Srodze bluźnili.
9. Odwiązawszy Go, po ziemi włóczyli, – Niemiłosiernie koronę tłoczyli, – Depcąc po ciele najświętszém, łajali – I przeklinali.
10. Mówiąc: Czynisz się nad doktory mędrszym, – I  nad biskupy nasze rozumniejszym; – A na cóż przyszła Twoja teraz mądrość, – I umiejętność.
11. Potém Nań gnojem smrodliwym rzucali, – I przed piwnicą stojąc, naśmiewali; – Mówiąc: Oto masz ludzki zwodzicielu, – Nauczycielu.
12. Poczekaj jeno, jak Ci prawo każe, – I jak nam Twoje postępki pokaże; – Wnet Cię wywyższym, tam, gdzie są grzesznicy, – Na szubienicy.
13. Już więc zstępujcie święci Aniołowie, – Trony niebieskie i Serafinowie, – Którzy pałacie miłością ku Niemu, – Panu swojemu.
14. Monarsze swemu tu się zadziwujcie, – Iż jest zelżony, wszyscy Go żałujcie: – Płaczcie tu rzewnie, iże Bóg Wcielony – Jest poniżony.
15. Opowiedźcie to wszemu narodowi: – Że to Syn Boży, co z Faraonowéj – Niewoli wiódł lud, morze Czerwone, – Rozdzielił one.
16. Powiedźcie: że to ten Pan co na puszczy, – Przez lat czterdzieści dawał mannę tłuszczy; – Gdzie się odzienie nigdy nie kaziło, – Jak nowe było.
17. Ty Niebo, słońce, miesiącu z gwiazdami, – Żałujcie Pana z swojemi siłami: – Płaczcie Go chmury, płaczcie i wiatrowie, – Wszystkich wodzowie.
18. Ziemio wyświadczaj i wy twarde skały, – Że to Syn Boski jest z Nieba zesłany: – Niech się źli ludzie już upamiętają, – Niech Go poznają.
19. Żałujcie Pana powietrzni ptaszkowie, – I ryby morskie, ziemscy robaczkowie: – Płaczcie, bo wzgardy cierpi u biskupa, – Mękę u słupa.
20. Żałujcie Pana wszystkie elementa, – Wszyscy duchowie, drzewa i zwierzęta: – Płaczcie Go rzewnie, płaczcie z Aniołami, – Nad boleściami.
21. Dajcie znać Pannie Matce Przenajświętszéj, – Niechaj, co rychléj do Niego pośpieszy, – Niech, póki jeszcze zastanie żywego, – Pocieszy Jego.
22. Aleć o Matko! gdybyś Go ujrzała, – Z wielkiego żalu pewniebyś omdlała: – Bo tam jest trudno dostąpić do Niego, – Dla ludu złego.
23. Gdzieżeś się podział, Piotrze, wierny sługo, – Bróniłeś Pana, aleś się niedługo – Po trzykroć razy zaparł u sędziego, – Mistrza swojego.
24. Stoi związany w smrodliwéj piwnicy, – Nawiedź, usłuż Mu, pociesz Go w ciemnicy: – Zapłacz Mu gorzko, zalewaj się łzami, – Nad boleściami.
25. O Magdaleno z wonnemi maściami, – Z drogim balsamem, z ślicznemi włosami; – Tyś Pana nogi łzami oblewała – I ocierała.
26. Pójdź, obacz Mistrza, jak jest skatowany, – Pod nogi Jego głaz kamienny dany, – Do biczowania powrozy drutowe, – Stryczki surowe.
27. Pójdź i ty, grzeszna duszo, do swojego – Pana i Stwórcy, Jezusa mojego: – Oto przy słupie od boleści mdleje, – Wszystek krew leje.
28. Pójdźże, nawróć się do Jezusa swego, – Obacz w piwnicy niewczas, nocleg Jego: – Uważ, jak termin odprawił straszliwy, – Bóg sprawiedliwy.
29. Skrusz się tu serce z opoczystéj skały, – By twoje oczy hojne łzy wylały: – Żałuj serdecznie Jego zelżywości, – Z szczeréj miłości.    Amen.

"Szczeble do nieba", Teofil Klonowski, 1867, t.I, str. 313, pieśń 166.


W załącznikach dwie melodie z Klonowskiego i dodatkowo jedna z Mioduszewskiego: MIDI, nuty PDF, XML i MuseScore spakowane w archiwach ZIP.
Ad maiorem Dei gloriam!