Barka i inne nowe piosenki podczas mszy świętej

Zaczęty przez Tomek Torquemada, 10-11-2007, 00:10:53

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomek Torquemada

Cytat: Simone w 17-11-2007, 21:55:10
Ale czy zapis mówiący o zatwierdzeniu przez KEP lub przez biskupa miejsca należy rozumieć tak, że biskup może zatwierdzić śpiewnik tylko dla swojej diecezji? Szczerze w to wątpię - z tego, co wiem, zatwierdzenie śpiewnika przez biskupa (niekoniecznie miejscowego) oznacza, że można tego śpiewnika w Kościele łacińskim w Polsce używać.
Biskup ma władzę tylko nad swoją diecezją. Śpiewnik zatwierdzony do użytku liturgicznego przez miejscowego biskupa może być używany tylko i wyłącznie w danej diecezji.

Rorantysta

#51
Cytat: Jarek w 13-11-2007, 10:58:28To oczywiste, że imprimatur to jedynie zgodna na druk.
Cieszę się, że się zgadzamy i warto by o tym pamiętać w dalszej dyskusji.
Cytat: Jarek.. I pożądanym byłoby, aby było wyraźnie wskazanie "Zatwierdzone do użytku liturgicznego". Jednak praktyka jest taka, że w większości śpiewników tego zdania brakuje, być może z racji bałaganiarstwa wydawców. Zwrócę na to uwagę osobie odpowiedzialnej za muzykę kościelną w kurii diecezjalnej mojej diecezji.
A ja sądzę, że po prostu nikt z wydawców (poza nielicznymi wyjątkami) nie ubiegał się o uzyskanie takiego zatwierdzenia. Przecież ogólnopolski śpiewnik zaaprobowanych pieśni, o którym wspomina Instrukcja Episkopatu z 1979 r. wydano dopiero 1991. Do tego czasu mało kto myślał o zgłaszaniu pieśni do akceptacji. Słyszałem w latach osiemdziesiątych, że jedynie ks. Blachnicki zwrócił się o zaaprobowanie utworów ze śpiewnika "Exsultate Deo" i uzyskał ją do użytku wewnętrznego w ramach Ruchu Światło - Życie. Tak więc należy przyjąć, że jeśli w śpiewniku brak wyraźnego zapisu o zaaprobowaniu do użytku liturgicznego, to śpiewnik takiej aprobaty nie ma. Była w tym wątku mowa o śpiewniku "Niepojęta Trójco". W tym wypadku osobiście zapytałem wydawców, czy wystąpili o aprobatę do użytku liturgicznego dla zamieszczonych tam utworów (w wielu wypadkach publikowanych po raz pierwszy). Interesowało mnie to, bowiem sam przyczyniłem się trochę do powstania tego śpiewnika kompletując i przesyłając do Krakowa utwory powstałe w poznańskim duszpasterstwie. Uzyskałem odpowiedź przeczącą. A podtytuł tego wydawnictwa brzmi "śpiewnik liturgiczny", posiada imprimatur krakowskiej kurii i Imprimi potest władz prowincji zakonnej. Myślę, że to pokazuje jakie jest podejście do tematu.
Cytat: JarekW "Drodze do nieba" - wyd. LVI, Wydawnictwo Św. Krzyża w Opolu, Opole 2006, napisano tak:
Modlitewnik i śpiewnik "Droga do nieba" został zredagowany przez Międzydiecezjalną Komisię ds. Liturgii, Duszpasterstwa Liturgicznego i Muzyki Kościelnej Diecezji Gliwickiej i Opolskiej.
Pod tym jest Imprimatur, Opoliae, 16 aprilis 2006, + A. Nossol, Episcopus Opolensis.
Dalej jest przedmowa Biskupa Gliwickiego i Biskupa Opolskiego do tego wydania i do wydania z 2001 roku, które wskazują, że śpiewnik ten ma być powszechnie wykorzystywany w liturgii.
W tej "Drodze do nieba" jest zarówno "Być bliżej Ciebie chce", jak i "Ja wiem, w kogo ja wierzę". Najstarszą "Droga do nieba" jaką mam w pobliżu jest wydanie XLIII, z 1983 roku, obydwie pieśni w niej są.
Z jednej strony zaangażowanie stosownej komisji i przedmowy wskazują na przeznaczenie liturgiczne, z drugiej "zredagowany" to to nie samo co "zaaprobowany". Może śpiewnik zawiera oprócz pieśni przeznaczonych do użytku liturgicznego także inne, przeznaczone do śpiewania podczas nabożeństw lub w domu i stąd inne sformułowanie. Może przeznaczenie pieśni wynika z rozdziałów bądź dodatkowych informacji zamieszczonych przy każdej z pieśni (np. takich jak w "Skarbczyku" o czym pisał organista1 w odniesieniu do Barki).
Cytat: JarekMam tu jeszcze pod ręką inny śląski modlitewnik "Skarbczyk modlitw i pieśni", wyd. XXXIII, Wydawnictwo św. Jacka w katowicach, Katowice 1983. Nie ma adnotacji, że zatwierdzony do użytku liturgicznego, jest reimprimatur: 21.01.1983, + Józef Kurpas, Wikariusz Generalny. Jednak na kolejnej stronie jest wstęp napisany przez Herberta Bednorza, Biskupa Katowickiego, w którym czytam:
Módlcie się często ze "Skarbczyka". (...) Śpiewajcie pieśni i te, które znacie, i te nowe, których macie się uczyć. Czyńcie to w domu rodzinnym, przede wszystkim jednak w kościele na Mszy świętej.
A w środku jest "Być bliżej Ciebie chce" i "Ja wiem, w kogo ja wierzę".
Z tego zupełnie nie wynika by miał to być oficjalny śpiewnik liturgiczny, raczej taki który obok liturgicznych pieśni zawiera także inne przeznaczone do śpiewu poza liturgią.
Cytat: JarekI jeszcze "Skarbiec modlitw i pieśni", wydanie D, Wydawnictwo Kurii Diecezjalnej w Katowicach, nakładem Księgarnii świętego Jacka w Katowicach, Katowice 1972. Imprimatur 08.01.1972 + Józef Kurpas, Wikariusz Generalny. Są obydwie: "Być bliżej" i "Ja wiem". Swoją drogą to bardzo ciekawe wydanie modlitewnika - miks formy nadzwyczajnej z ze zwyczajną.
Nie tyle miks, co forma przejściowa. Wdrażanie reformy liturgii w Polsce nie nastąpiło jednorazowo, a było rozciagnięte na kilka lat. Co roku wprowadzano część zmian dochodząc stopniowo do postaci z Mszału Pawła VI.
Cytat: Tomek Torquemadamam wątpliwości, czy śpiewnik Exsultate Deo jest rzeczywiście zatwierdzony do użyku liturgicznego. Podał Pan z wydania krakowskiego:
Za pozwoleniem Władzy Duchownej
Nr 1079/2004
Kraków, 27 kwietnia 2004 r.
+ Kazimierz Nycz, Vic. Gen.
ks. Jan Dyduch, kanclerz,
ks. dr Stanisław Szczepaniec, Cenzor
Czy można to traktować jako "aprobatę Władz Diecezjalnych zgodnie z postanowieniem Instrukcji Musicam Sacram"? Szczerze powiem, że wątpię...
Nie można. Wątpię czy po Blachnickim, który występował o aprobatę dla jednego z pierwszych wydań tego śpiewnika, ktoś potem to ponawiał, a jest tam przecież wiele nowych utworów.
Cytat: JarekDla mnie "Adeste fideles" to piosenka, co nie znaczy że ładna i że jestem przeciwny jej wykonywaniu we Mszy świętej. Powiem więcej, tę piosenkę mam nawet w księdze liturgicznej do Mszy w formie nadzwyczajnej obrządku rzymskiego, tj. w "Mszale z dodaniem nabożeństw nieszpornych" od Benedyktynów z Tyńca, z 1949 roku.
Nie będę tu specjalnie bronił "Adeste fideles", jest to utwór pozostający trochę na marginesie zainteresowań tego forum. Pewnie jakiś wpływ na jego odbiór ma to w jakim kształcie usłyszeliśmy go po raz pierwszy. Bo wersja pierwotna ma postać quasi chorałową, choć w skali durowej, w rytmie swobodnym, często zapisywana była w notacji czteroliniowej i umieszczana w kancjonałach obok utworów gregoriańskich. Natomiast szereg współczesnych aranżacji ma charakter wybitnie rozrywkowy i piosenkowy, ale to samo odnosi się do wielu popularnych kolęd.

Chcę jeszcze na koniec dodać parę słów by te dociekania umieścić w jakimś szerszym kontekście. Próbujemy ustalać, co jest dozwolone, a co nie i łatwo nam może zniknąć z oczu po co to wszystko.
Ludzie zaangażowani w ruchy liturgiczne przed soborem chcieli by msza była bardziej zrozumiała. By bogactwo jej tekstów było dostępne dla jak najszerszej grupy ludzi. Stąd pomysły drukowania dwujęzycznych mszałów, potem postulat wprowadzania języków narodowych do liturgii. Stąd pomysły uproszczenia liturgii, np. likwidacja dublowania pewnych czynności (np. Introit mógł być zaśpiewany przez organistę lub chór, ale niezależnie od tego był odmawiany przez kapłana). Prof. Stefan Świeżawski w książce "Lampa wiary" tak wspomina ten okres:
Cytat: Stefan ŚwieżawskiMiałem dwadzieścia kilka lat i w czasie wakacji, chodząc z notesikiem nad brzegiem Bugu, kreśliłem plan reformy liturgicznej na 25 lat naprzód. Pamiętam, jak patrzyłem z zazdrością na cerkiew unicką i myślałem, jak tam jest już pięknie, że ludzie nie śpiewają piosenek, tylko samą mszę, że mają język starocerkiewny, który rozumieją, a nie tak jak u nas - łacinę, która stwarzała trudności w zrozumieniu i przeżywaniu liturgii.
Dziś patrzymy na to z innej perspektywy. Widzimy, że nie wystarczy, że Msza jest po polsku, żeby ją wszyscy rozumieli, czasem jest nawet gorzej, bo wielu wydaje się, ze wszystko rozumieją, gdy w istocie nie rozumieją niczego. Ale jedno marzenie profesora pozostaje aktualne, tylko że zamiast się zbliżyć oddalamy się od niego: "że ludzie nie śpiewają piosenek, tylko samą mszę". My dziś przecież w ogóle zapominamy o tekstach zmiennych mszy. Nie mówię tu o bywalcach tego forum, bo zapewne większość z nas wie o istnieniu propriów i robi z tego jakiś użytek, choćby tylko uwzględniając je przy doborze pieśni. Ale patrząc na średni poziom parafii w Polsce. Jaki procent tak postępuje? Ciekawy paradoks: z chęci przybliżenia wyszła na końcu praktyczna likwidacja tego, co chciano przybliżyć.
Wymóg zatwierdzania pieśni do użytku liturgicznego jest mechanizmem, który ma ustrzec liturgię przed zaśmiecaniem przez nieodpowiednie teksty i melodie. Wynika też z tego, że liturgia nie jest prywatną własnością. Zauważmy, że w obecnym rycie w formie zwyczajnej konsekwencje zastąpienia śpiewu propriów przez pieśń są daleko poważniejsze niż w formie nadzwyczajnej. Najczęściej tekst własny liturgii zostaje w tym momencie całkowicie usunięty (jedynie antyfona na wejście jest czasem odczytywana, gdy nie jest śpiewana). W formie nadzwyczajnej, gdy propria zastąpi się pieśniami, teksty będą i tak wypowiedziane przez kapłana. Stąd szczególnie w nowym rycie dobór pieśni powinien  być przemyślany i poddany pewnym rygorom.
Nie ma co ukrywać, że obecnie ten wymóg nie jest przestrzegany, więcej - praktycznie nie funkcjonuje. Mało kto bowiem zgłasza utwory do akceptacji. Powszechne jest też wykonywanie podczas liturgii utworów niezaaprobowanych.

Tomek Torquemada

Cytat: Rorantysta w 18-11-2007, 06:01:54
Nie ma co ukrywać, że obecnie ten wymóg nie jest przestrzegany, więcej - praktycznie nie funkcjonuje. Mało kto bowiem zgłasza utwory do akceptacji. Powszechne jest też wykonywanie podczas liturgii utworów niezaaprobowanych.
Smutne jest to, że od wielu lat mamy w Kościele kryzys posłuszeństwa. Sobór, Ojciec święty i biskupi produkują dokumenty, które kurzą się później na półkach. Według soborowej konstytucji Sacrosanctum Concilium w liturgii miała pozostać łacina i chorał gregoriański, a wierni mieli znać swoje części mszy po łacinie. I co? I nic. Instrukcja Musicam Sacram wraz z instrukcjami wykonawczymi naszego Episkopatu to jak widać wyżej byty wirtualne (oprócz problemu pieśni proszę zwrócić uwagę np. na nieodpowiednie instrumenty muzyczne spotykane często w liturgii). To jeśli chodzi o muzykę. A szerzej patrząc na liturgię: encyklika Jana Pawła II Ecclesia de Eucharistia i instrukcja KKBiDS Redemptionis Sacramentum, które miały przywrócić godność liturgii, dołączyły do smutnego grona dokumentów nieprzeczytanych i olanych...

Praktyczny przykład polskiego olewatorstwa: w 1997 roku byłem na mszy kończącej Kongres Eucharystyczny celebrowanej przez Jana Pawła II. Części stałe i Liturgia Eucharystyczna były po łacinie i nikomu to nie przeszkadzało. Tym bardziej, że wierni dostali dwujęzyczne mini mszaliki. Natomiast gdy przyjechał Benedykt XVI, okazało się, że części stałe mszy muszą być śpiewane po polsku, bo "wierni w Polsce nie umieją po łacinie" (oficjalna informacja podana przez któryś serwis prasowy) - czyżby zapomnieli przez kilka lat? Stolica Apostolska wyraziła tym faktem "zdziwienie" (przypomnę: nasi pasterze zgodnie z Vaticanum II powinni dbać by wierni umieli) i... na tym się skończyło. Wierni dostali dwujęzyczne mszaliki z częściami stałymi po polsku, a co więcej zmuszono Ojca Świętego do męczenia się z polszczyzną w części liturgii.

braciszek m

CytatOjca Świętego do męczenia się z polszczyzną w części liturgii.
i przez to część Mszy była recytowana po polskiemu a część śpiewana po łacine i kawałek po polsku śpiewu (np Gloria.) MIX BEZ NAJMNIEJSZEGO SENSU!! Papież powinien się nie zgodzić na coś takiego i sobie całą Mszę po łacinie odprawić, bo w Mszale na pewno miał.
Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego * i obdarz nasze czasy pokojem. * + Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, * abyśmy zawsze wolni od grzechu * i bezpieczni od wszelkiego zamętu, * pełni nadziei oczekiwali * przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.  (Mszał Rzymski)   http://papa.jun.pl/index.php

Rorantysta

Cytat: Tomek Torquemada w 11-11-2007, 10:55:16Na mszy powinny być wykonywane śpiewy z Graduału Rzymskiego. Inne utwory (w tym pieśni w językach narodowych) mogą być wykonywane na zasadzie wyjątku (który stał się obecnie regułą).
Cytat: Jarek w 13-11-2007, 21:35:30Tak z ciekawości, chciałbym zapytać Was, ile razy w życiu udało się Wam modlić na Mszy w formie zwyczajnej rytu rzymskiego, ważnej i godnie sprawowanej, na której w dodatku wykonywanoby wyłącznie śpiewy z Graduału Rzymskiego?
Mam 28 lat i zdarzyło mi się to dopiero 2 razy. Co ciekawe: poza Polską, co jeszcze bardziej dziwne: w Holandii.
Zdarzyło mi się pewnie już kilkanaście razy (trudno dokładnie policzyć) i zawsze w Polsce. Kilka razy sam śpiewałem w scholi, kilka razy śpiewała SGS, zawsze wśród śpiewających było sporo moich znajomych (jaki ten świat mały).
Cytat: Simone w 16-11-2007, 09:59:11A ja mam 19 lat i uczestniczę w takiej Mszy św. raz w tygodniu. W Poznaniu. Łaciński NOM versus Deum z chorałem. Liturgia Słowa w języku polskim. Ordinarium z Kyriale Romanum, Proprium z Graduale Simplex :)
Też uczestniczę w tej Mszy (ostatnio nie zdążyłem, bo byłem na koszmarnie długiej wywiadówce :-( ). Pisałem o tej inicjatywie w wątku gdzie i kiedy?. Szkoda, że Graduale Simplex, a nie Graduale Romanum, ale mam nadzieję, że dojdziemy kiedyś i do tego.

Simone

Cytat: Jarek w 16-11-2007, 20:01:21
Cytat: Simone w 16-11-2007, 09:59:11
Cytat: Jarek w 13-11-2007, 21:35:30
Tak z ciekawości, chciałbym zapytać Was, ile razy w życiu udało się Wam modlić na Mszy w formie zwyczajnej rytu rzymskiego, ważnej i godnie sprawowanej, na której w dodatku wykonywanoby wyłącznie śpiewy z Graduału Rzymskiego?
A ja mam 19 lat i uczestniczę w takiej Mszy św. raz w tygodniu. W Poznaniu. Łaciński NOM versus Deum z chorałem. Liturgia Słowa w języku polskim. Ordinarium z Kyriale Romanum, Proprium z Graduale Simplex :)
Skoro tak mówisz, to domniemywam, że tak jest :)
Ale przypominam, że Msza godnie sprawowana (a z tym jest największy kłopot) to taka, podczas której zachowane są dokładnie wszystkie przepisy liturgiczne (więc np. jak palą się koło ołtarza trzy atrapy świec, albo ksiądz nie wykonuje wszystkich gestów to Msza godnie sprawowana nie jest).

1. O ile pamięta, gesty są wykonywane,
2. Co do świec - faktycznie są atrapy olejowe. Zwracałem już na to uwagę celebransowi. On mówi, że też wolałby, aby były inne, ale celebruje on tam "gościnnie" w tej kaplicy i nie ma za wiele do gadania :(
3. Mnie świece olejowe bardzo rażą, ale proszę o wskazanie konkretnego _aktualnego_ przepisu, który jasno i wprost zabraniałby ich używania. Potrzebuję tego paragrafu dla pewnego księdza :)
4. Dodam, że na tej Mszy jest welon na kielichu, a ministrant nie pędzi z nim w połowie modlitwy wiernych. Zatem jest pięknie :)

Krzysiek

#56
Pozwolę sobie wrócić do tematu Barki oto krótki fragment recenzji na jej temat:)

Cały naród śpiewa!!!


Barka powstała w nocy. Nie wiadomo, w 1974 czy 75 roku. Jej polskie słowa napisał zainspirowany tęskną południowoamerykańską pieśnią salezjanin, ks. Stanisław Szmidt z Łodzi. Pisał w nocy, bo w ciągu dnia miał dużo lekcji w seminarium. Pisał i wściekał się nad tym tekstem, bo zwrotek było sporo, a hiszpańskiego nie znał. Chwytał jakieś pojedyncze słowa, których znaczenie wyprowadzał z łaciny. Był zły, bo czuł, że napisał nie to, co mu w duszy gra.

Nie minęło wiele czasu, gdy w seminarium w Łodzi ks. Stanisław usłyszał ks. Ireneusza Chmielewskiego śpiewającego właśnie jego pieśń. To właśnie ks. Ireneusz jako misjonarz i kaznodzieja, woził "Barkę" po Polsce ucząc jej przygodnych ludzi, zwłaszcza młodzież. Bardzo się ksiądz Stanisław zdziwił, kiedy usłyszał "Barkę" w Gnieźnie w 1979 roku podczas pielgrzymki Ojca Świętego. Jego zdumienie było jeszcze większe, kiedy zobaczył, że i Ojciec Święty śpiewa ją z pamięci. Cieszył się, że to, co zrobił żyje swoim życiem, chodzi po Polsce i służy ludziom.

Na audiencji osobistej u Ojca Świętego nigdy nie był. Natomiast 6 lutego 1980 uczestniczył w audiencji ogólnej. Przebywał akurat w Rzymie na kursie formacji zakonnej i pod koniec zajęć postanowił, że musi mieć zdjęcie z Papieżem. Kilka dni przed powrotem do Polski poszedł na audiencję. Była środa. Pojawił się wiele godzin wcześniej, żeby zająć miejsce przy barierce. Wiedział, że fotograf papieski robi zdjęcia tylko wtedy, kiedy Ojciec Święty się zatrzymuje. Kiedy więc Jan Paweł II stanął od niego jakieś 3, 4 kroki, powiedział po polsku:
- Ojcze Święty, ja jestem autorem "Barki". Papież zatrzymał się gwałtownie i rzekł: "Ale pierwowzór był chyba południowoamerykański...". Powiedziałem: tak, ale po polsku to ja ją napisałem.
I wtedy Papież ucałował go w czoło.

***
W Sopocie na schodach przy kościele św. Jerzego od kilku lat siaduje człowiek. Chyba obłąkany - mówią jedni, albo bardzo nieszczęśliwy - twierdzą inni, albo obłąkany z nieszczęścia, może samotny? - zastanawiają się. Siedzi na tych schodach z obrazem świętym na kolanach i bez przerwy śpiewa "Barkę". Ale rzadko kto - choć przecież wszyscy kochają tę pieśń - wrzuca mu pieniądze do kapelusza. Jedni omijają go z daleka, bo mówią, że niemiłosiernie fałszuje. Inni litują się nad jego losem, przystając na chwilę. Ten gość, mówią sopocianie, ma nawet ksywę "Człowiek-Barka".

***
Gedymin Grubba ma 24 lata. Jest kompozytorem i prezentatorem organów w Katedrze Oliwskiej.
To było rok temu, w sierpniu, tuż po śmierci Papieża. Podczas koncertu finałowego Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej w Katedrze Pelplińskiej Gedymin zaprezentował swój nowy utwór "Papa in memoriam" - pięcioczęściowy cykl, w którym "Barka" pojawia się dwa razy. W części trzeciej, w stylu Vangelisa - "Habemus Papam", a część piąta, ostatnia poświęcona jest "Barce" w całości. To utwór na sopran, fortepian i sempler elektroniczny.
Koncert połączony był z obchodami 25 - lecia "Solidarności", przyszły tysiące ludzi. Jakaś pani powiedziała później dziennikarzom: - Ta kompozycja zawierająca improwizację na temat ulubionej pieśni religijnej Jana Pawła II oddała całą gamę wszystkich doznań, jakie towarzyszyły nam Polakom od chwili wyboru kardynała Karola Wojtyły na Papieża po jego pożegnanie.
W tym roku wyjdzie płyta z nagraniem "Papa in memoriam". Gedymin mówi, że "Barka" ma w sobie optymizm i majestat. Jako organista nieczęsto ją wykonuje, tylko podczas mszy papieskich, gdy chwila jest wyjątkowa. Ale bez okazji na organach tej pieśni się nie gra. Każdy organista o tym wie i każdy "Barkę" grał choć raz w życiu.

***
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski chciałby, aby w przeddzień pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II i w samą rocznicę - 2 kwietnia z Wieży Mariackiej w południe zamiast hejnału zabrzmiała "Barka" - ulubiona pieśń papieża. "Mam nadzieję, że ta ukochana przez Ojca Świętego melodia pozwoli nam zatrzymać się w zadumie nad osobą człowieka, którego tak bardzo nam brakuje" - napisał prezydent w liście skierowanym do komendanta Straży Pożarnej, bo krakowski hejnał wykonują co godzinę strażacy-hejnaliści.

***
Paweł Skałuba, solista Opery Bałtyckiej śpiewał "Barkę" na koncercie przed hotelem "Bristol" w Warszawie, tuż po śmierci Ojca Świętego. On, a razem z nim jeszcze inny tenor. I choć głosy mężczyzn niosło pięknie i nie trzeba było ich wspierać, ludzie nie wytrzymali i zaśpiewali z nimi. Bo "Barkę" przecież śpiewa się razem.

***
Henryk Telesiński jest zegarmistrzem w Miastku. Jaką rolę może w tej historii o ukochanej pieśni Papieża odegrać miastecki zegarmistrz? Otóż Henryk Telesiński oprócz tego, że jest zegarmistrzem, jest też członkiem Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego. I jak z Kaszubami idzie na pielgrzymkę, to śpiewają oczywiście "Barkę". Po kaszubsku. Kaszubskiego przekładu pieśni dokonał Eugeniusz Gołąbek.
Henryk Telesiński należy też do kościelnego chóru. Stałym punktem uroczystości są msze kaszubskie. ,,Barkę" często słychać w miasteckim kościele, chociaż nie wtedy, gdy Adwent albo Post. Czasem śpiewa się ją podczas mszy. No i w domu też sobie Henryk Telesiński "Barkę" nuci.

***
Życie zegara w Wygodzie Łączyńskiej zależy od młodego organisty Jana Brylowskiego. To Jan co trzy dni musi wdrapywać się na wieżę i popędzać mechanizm do codziennego biegu. Jan Brylowski już wie, że będzie grał "Barkę" 2 kwietnia, w rocznicę śmierci Ojca Świętego. Mówi, że tego dnia zaśpiewa ją w kościele cała wieś. Oczywiście wszyscy "Barkę" znają. Bo w Wygodzie "Barkę" wypija się z mlekiem matki, czasem tylko ksiądz katecheta douczy tych, co gdzieś coś po drodze przegapili. Choć niemożliwe przecież, by przegapić, bo w telewizji, w radiu, wszędzie ją już śpiewali, po tysiąckroć. To niezwykła pieśń, bo nawet kto słuchu nie ma, do śpiewania się bierze, taka radość płynie z nut. I melodia taka, że nie da rady fałszować, nawet jak kto do fałszowania ma talent. Na uroczystej mszy, w kwietniu zaintonują ulubioną pieśń Papieża Jan z księdzem proboszczem. Jan pierwszym, ksiądz proboszcz drugim głosem i to podobno bardzo ładnie brzmi.

***
Cezary Paciorek, gdański muzyk, akordeonista kierował zespołem, który grał podczas wizyty papieskiej na hipodromie w 1999 roku, w 2003 roku był w Watykanie z okazji 25 - lecia pontyfikatu Ojca Świętego. Muzyka zawsze kojarzy mu się z Ojcem Świętym. A "Barka"? - To prosta pieśń, tłumaczy, każdy chrześcijanin, który czyta jej fragment o powołaniu pierwszych apostołów, głównie Piotra, na długo będzie miał w sercu ten obraz. Pieśń ta przenosi "Ewangelię" w dzisiejsze czasy, w życie każdego człowieka. Bo przecież nie tylko na Ojca Świętego Pan Bóg spojrzał, a na każdego z nas. Ale Ojciec Święty tym się wyróżnił między nami, że w taki niebywały sposób na to wyzwanie odpowiedział. I o tym jest "Barka".

***
Ludzie mówią, że to łowicki biskup ks. Józef Zawitkowski dopisał do "Barki" jeszcze jedną zwrotkę. A było to ponoć w roku śmierci Ojca Świętego. Śpiewają ją już w parafii w Jaciążku w Mazowieckiem, o czym opowiedział mi ksiądz Kazimierz, tamtejszy wikary. Niedaleko, w Sokołowie organista bardzo zdolny i mądry śpiewa za biskupem ponoć tak:
"Panie, dalszy rejs odwołany, bo Sternika do Siebie wezwałeś, a nam brak siły, nadzieja zgasła. O Chryste, przecież burze szaleją, ratuj Barkę, bo bez Ciebie zginiemy! Nie lękajcie się! A wypłyńcie na głębię! Cała naprzód! Nowy świta już dzień".

***
Jan Brylowski nie słyszał o nowej zwrotce pieśni. Zawołał więc księdza wikariusza rodzimej parafii - Łukasza Pierowicza, by spytać, co jemu o tym wiadomo? Księdzu nic wiadomo nie było, ale przyznał, że "Barkę" zna od lat. Bo to już kiedyś była najbardziej znana pieśń powołaniowa, bo opowiada przecież o powołaniu apostołów, dlatego łatwo odnieść ją do jego własnych, księdza przeżyć. Księdza, ale też i każdego człowieka. W jego rodzinnej parafii była śpiewana przed laty bardzo często, zanim jeszcze Karol Wojtyła został Papieżem. Fenomen tej pieśni, zamyśla się ks. Łukasz, polega na tym, że melodię ma miłą, przyjemną, a słowa głębokie. Jest w niej i mądrość i prostota. Dlatego ukochał ją sobie Ojciec Święty.

***
Pani Janina, parafianka Katedry Oliwskiej: - Najlepiej, żeby wprowadzić na "Barkę" karencję, zakaz śpiewania, grania, nagrywania. Nie dlatego, że ja "Barki" nie znoszę, ale dlatego, że ja "Barkę" kocham! Niech jednak nie będzie o niej ani cicho, ani głośno, ani z Papieżem, ani bez. Bo "Barkę" trzeba przywrócić na nowo do życia. Bo ona wydała już ostatnie tchnienie wyśpiewana przez miliony płuc, w milionach miejsc. "Barka" zatonęła. Stała się jak "Góralu, czy ci nie żal" a nawet gorzej... "Barka" cudowna jest, wspaniała, jak ocierające się o nasze głowy niebo, ale nie można jej śpiewać na okrągło. Jako dziecko zanosiłam się szlochem, kiedy słyszałam w kościele: "Ludu, mój Ludu, cóżem ci uczynił?" Aż mnie bolało ze wzruszenia ciało, gdy to śpiewali w Wielki Piątek. A później urodziła się "Barka". A ja już nie chcę płakać, nie chcę więcej takiej pieśni, bo "Barka" to rozdzierające, dramatyczne wołanie. Może wzruszenie oczyszcza, uszlachetnia, może łzy obmywają grzeszne życie, ale nie chcę, ta melodia to dla mnie wspomnienie śmierci, smutek niewyobrażalny, żal... Ta piosenka po prostu krwawi!

***
"Chciałem powiedzieć, na zakończenie, że właśnie ta oazowa pieśń prowadziła mnie z Ojczyzny przed 23 laty. Miałem ją w uszach, kiedy słyszałem wyrok konklawe, i z nią, z tą oazową pieśnią nie rozstawałem się przez te wszystkie laty. Była jakimś ukrytym tchnieniem Ojczyzny, była też przewodniczką na różnych drogach Kościoła i ona przyprowadzała mnie wielokrotnie tu - na krakowskie Błonia, pod Kopiec Kościuszki. Dziękuję ci, pieśni oazowa".

Pozdrawiam:)

knrdsk1

I tak to ze słów Ojca Świętego, przywołanych w ostatnim akapicie uczyniono z niej "ulubiona pieśń religijną" JP2. To gruuuube nadużycie!
I uparcie będę twierdził, że dla ŻADNYCH piosenek nie ma miejsca na liturgii. Także dla "Barki".

Jakie szczęście że papież nic nie wspominał o swoich ulubionych kawałkach rockowych...

senacinimod

Bardzo przepraszam, że odświeżam. Dużo radości przysporzyła mi powyższa dyskusja :)
A wpadłem tu, bo przypadkiem, szukając innej pieśni w sieci, trafiłem na tekst Barki, z dodatkowymi zwrotkami. Widzę, że tu tekstu nikt nie wrzucił, to sobie pozwolę to zrobić, a nuż komuś przyda się do jakiegoś ogniska czy na wieczorek janopawłowy ;)

***

1. Pan, kiedyś stanął nad brzegiem,
Szukał ludzi gotowych pójść za nim,
By łowić serca słów Bożych prawdą.

Ref.: O, Panie to ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię,
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.

2. Jestem ubogim człowiekiem,
Moim skarbem są ręce gotowe,
Do pracy z Tobą i czyste serce.

3. Ty potrzebujesz mych dłoni,
Mego serca młodego zapałem,
Mych kropli potu i samotności.

4. Dziś wypłyniemy już razem,
Łowić serca na morzach dusz ludzkich,
Twej prawdy siecią i słowem życia.

5. Piotr także stanął nad brzegiem,
Spojrzał w niebo, bo dzień się nachylił,
Już chciał być z Tobą i w tamtej chwili.

Ref.: O, Panie Ty na niego spojrzałeś,
Zawołałeś, aby przyszedł do Ciebie,
Swoją barkę pozostawił na brzegu,
Inny rybak teraz zacznie Twój łów.

6.Panie dalszy rejs odwołany
Bo Sternika do Siebie wezwałeś
A nam brak siły nadzieja zgasła.

Ref.: O Chryste przecież burze szaleją
Ratuj barkę bo bez Ciebie zginiemy
"Nie lękajcie się! A wypłyńcie na głębie"
Cała naprzód nowy świta już dzień

7. Pan kiedyś stanął nad Wisłą,
Szukał kogoś, kto odda mu wszystko,
By łowić serca słów bożych Prawdą.

Ref.: O, Panie Ty na niego spojrzałeś,
Na Polaka, Karola Wojtyłę
On za Maryją powtórzył Tobie,
Cały twój, Totus Tuus

8. Panie znów nam dałeś sternika,
powołałeś na Urząd Piotrowy,
by nas prowadził na morzach życia.

9. A potem Jan Paweł II,
prosił ludzi o wzajemną miłość
miłość do siebie i do bliźniego.

10. Ty Bogu tak powiedziałeś
i zastępcą Chrystusa zostałeś,
jak on przyjąłeś krzyż na ramiona

Ref.: Kochany nasz Papieżu Polaku
Ze swym krzyżem całe życie kroczyłeś
My byliśmy na twej Golgocie Z Tobą
Nasze modły prosto do nieba szły

11. Ty godnie cierpieć umiałeś
ból swój Bogu z pokorą oddałeś
pogodnie szedłeś mu na spotkanie

Ref.: Swym życiem krzyża świadectwo dałeś
Ukazałeś wszystkim godność człowieka
A w cierpiących wielką nadzieję wlałeś
Dając dowód że cierpienie ma sens

12. Już misja się wykonała,
Twoja barka nad brzegiem została
jesteś szczęśliwy w ramionach ojca

Ref.: Kochany nasz Papieżu Polaku 
Wielką dumą, wielką radością byłeś
Ojcze bracie Przyjacielu rodaku
Serca ludów miłością zdobyłeś

13. Dziś kiedy jesteś już w niebie,
dziękujemy że Bóg dał nam Ciebie
O wstawiennictwo Ojcze prosimy

Ref: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemie
Twe przesłanie leci na krańce świata
Niechaj siła, która w narodzie drzemie
Nie zanika, ale na wieki trwa

Kefasz

Pomniki tradycji śpiewaczej:
śpiewniki -> http://chomikuj.pl/Pjetja   !  11-II-14  !
1.Zbiór Pieśni Nabożnych=Śpiewnik Pelpliński=Keller
2.Śpiewnik Kościelny - Mioduszewski, Siedlecki
3.Cantionale ecclesiasticum - różne
4.książki dla kantorów i organistów
prócz tego; ministrantura, liturgika, łacina