Chrześcijanie przystępujcie (W czasie oddawania pokłonu krzyżowi świętemu)

Zaczęty przez Mira, 21-09-2007, 22:26:46

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Chrześcijanie przystępujcie, z skruchą serca przyklękujcie,
Uczcić znak krzyża świętego, berło Messyasza swego.

Na którym Jezus krew drogą wylał śmiercią bardzo srogą,
Za grzechy świata całego, nie żałując życia swego.

Męża boleści obaczcie! Za nas męki cierpi, patrzcie,
Baranek niepokalany, Ciało Jego same rany.

Głowa cierniem dziurawiona, oczy i twarz zakrwawiona,
Członki wszystkie zbiczowane, miotły, chłosty skatowane.

Ręce, nogi Jego święte, gwoźdźmi do krzyża przypięte,
Z każdej rany krew się leje. Nad grzechem naszym boleje.

Pan mówi ostatnie słowa, z ramion zwisła święta głowa.
Mordercom swym wrzód odpuścił, nim ducha swego wypuścił.

Ostatnia kropla krwi Jego wynika z boku prawego,
Który żołnierz włócznią otwarł na dowód, iż Jezus umarł.

Ach Izraelu, cóż czynisz? Jakoż to z twym zbawcą mienisz?
Tegoś dał na śmierć osądzić, co ci chciał niebo przysądzić.

On twe chore uzdrawywał, nędzne, biedne opatrywał,
A tyś Go dziś ubiczował, cierniem śmiesznie koronował.

Tobie k’woli Egipt skarał, pierworodne zamordował.
O, jakiż za to jest dzięk twój? Wołasz : ukrzyżuj, ukrzyżuj!

On ciebie z Egiptu wywiódł, a do ziemi Chanan przywiódł;
Ty Go wleczesz od Annasza do Piłata od Kajfasza.

Cudnie rozciął morskie wody, iżbyś uszedł bez przeszkody
Byłym twym uciemiężnikom; Za Toś Go wydał grzesznikom.

On cię gdyś na puszczy błądził, obłokiem ognistym wodził;
Ach, jakoż Mu ty dziękujesz? Okrutnie Go dziś krzyżujesz.

Gdyś na puszczy pragnął wody, pokrzepiał cię dla wygody.
Ach, dziś Mu z octem żółć mięszasz i na napój Jemu Damasz.

Gdyś na puszczy nie miał chleba, karmił ciebie manną z nieba,
A jakoś Mu to zapłacił? Haniebnieś Go dziś utracił.

Bodajby niewdzięczność żydów nie była i chrześcijanów!
Aleć myśmy też zgrzeszyli, a Ciebie na krzyż przybili.

Pycha Cię koronowała, cielesność ubiczowała,
Łakomstwo Cię obnażyło, obżarstwo żółcią poiło.

Zazdrość Cię na krzyż przybiła, gniew, niemiłość uśmierciła,
Niewdzięczność Ci bok otwarła, światowość Cię w grób zawarła.

Więc żałuję, o żałuję, i szczerzeć Panie ślubuję:
Męki Twej już nie ponawiać, grzechem ran Twych nie odnawiać.

Zatem u nóg krzyża Twego wzdycham z serca skruszonego:
Ach! Odpuść Panie winnemu, bądź litościwym grzesznemu.

Już ja chcę żyć sprawiedliwie, bogobojnie i cnotliwie,
Żebym po zgonie tutecznym, żył żywotem z Tobą wiecznym.

tomas_wawa

Pieśń tę śpiewano na melodię hymnu Chorągiew króla wiecznego lub Jezu Chryste, Panie miły (tak przynajmniej podaje Zupełny śpiewnik i książka do nabożeństwa z 1898 r.).