Hm, a więc raczej należałoby napisać że przed 1923 rokiem pomimo delikatnego odstępstwa od wersji "typicznej" zyskiwało się jednak odpust... przecież nie można przyjąć że ważność odpustu nagle zaczęła obowiązywać od 1923 r., bo orzekła tak Penitencjaria! a przed 1923 r. - nie obowiązywała! Nie jestem ekspertem w sprawach odpustów, ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której Penitencjaria wyznacza datę graniczną - do wczoraj nie było odpustów, mimo że odmawialiście litanie, od dzisiaj z tymi samymi litaniami odpusty już są?
Ponadto sądzę że wersja "PanaJezusowych" i "PanaChrystusowych" to przejaw pokory i lęku przed zbytnim spoufalaniem się z Najświętszym Imieniem. Czego właśnie dziś mam wrażenie doświadczamy, mówiąc o naszym Bogu jak o koledze... Zamiast "Panie Jezu" wystarcza dziś "Jezu", zamiast "Pan Jezus" - po prostu "Jezus". Przeszliśmy na "Ty" jakoś niezauważalnie... i to mnie właśnie boli. Kto dziś pamięta o - obowiązującym przecież nadal! - głębokim skłonie głowy, kiedy w czasie liturgii wymawia się Najśwętsze Imię, na które przecież "powinno zgiąć się każde kolano"? Skoro nawet w czasie słów w Credo "I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem" mało kto - na czele z kapłanem! - skłania głowę? I to mimo iż "Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego" nadal to nakazuje zarówno kapłanowi jak wiernym? Ech!... Jak to dobrze, że czasem można jeszcze spotkać takich księży, nie tylko tych najstarszych!, którzy przestrzegają tych gestów liturgicznych. Ale co się dziwić, skoro tak dziś "moda"? Na zachodzie już nikt nie klęka nawet w czasie podniesienia! A moda dociera i do nas. Na kursie ceremoniarskim parę lat temu uczono nas że kiedy się klęczy, nie należy już skłaniać głowy. Zbytnia pokora? Nie należy? a np. w czasie słów konsekracji? Takie gesty można zaobserwować na mszy trydenckiej, w ogóle przypomnieć sobie, jak można zachowywać się w czasie mszy, że to nie tylko siedzę-stoję-przyklękam byle jak. Każdy powinien choć raz na jakiś czas wziąć w takiej mszy udział. Może podniósłby się poziom naszego udziału w "zwykłych" coniedzielnych Mszach świętych, w naszych parafiach?