Miałem Jezusa z serca kochanego

Zaczęty przez eire00, 13-03-2011, 00:57:46

Poprzedni wątek - Następny wątek

eire00

Miałem Jezusa z serca kochanego * dla mnie na Krzyżu zamordowanego.
Któregom kochał i wielce szanował * Onegom zawsze nad wszystko miłował.
Lecz widzę, żem go przez me grzechy zgubił * któregom kochać wiecznie był poślubił.
Pójdę go szukać, zaraz w tej to dobie * a znalazłszy go, przejednam go sobie.
Gdzieś mi się podział, Jezu mój kochany * przynajmniej wspomnij na Twe święte rany.
Którecheś podjął na Krzyżu tak wiele * srogich katowni na Twym świętym ciele.
Juże się zmiłuj Jezu mój nade mną * a racz w ostatnią godzinę być ze mną.

Adam Strug śpiewa to na płycie Muzyka Religijna z serii Muzyka Źródeł.

knrdsk1

Śpiewnik Pelpliński:

Miałem Jezusa z serca kochanego, * Dla mnie na krzyżu zamordowanego.
Któregom kochał i wielce szanował, * Onegom zawsze nad wszystko miłował;
Lecz widzę, żem Go przez me grzechy zgubił, * Któregom kochać wiecznie był poślubił.
Pójdę Go szukać zaraz w téj to dobie * A znalazłszy Go, przejednam Go sobie.
Gdzieś mi się podział, Jezu mój kochany? * Przynajmniéj wspomnij na Twe święte rany,
Którycheś podjął na krzyżu tak wiele, * Srogich katowni na Twym świętém ciele.
Aza Piotr święty nie zaparł się Ciebie? * Przecież go, Jezu, przyjąłeś do Siebie.
Tylkoś nań wejrzał, wnet krwawe łzy leje * I wszystek z żalu niezmiernie truchleje.
Zaś Magdalena nie srodze grzeszyła? * Przecież Twéj łaski, Jezu, dostąpiła.
Tylko upadła pod Twe święte nogi, * Tyś jej odpuścił, Zbawicielu drogi.
Aza Cię grzesznik w piekle będzie chwalił, * Gdybyś go, Jezu, od Siebie oddalił?
Wspomnij, o Jezu, żem dzieło rąk Twoich, * A nie racz pomnieć sprosnych grzechów moich.
Cóż mi po wszystkiém, jeżeli Twéj, Panie, * Wieczności świętéj dusza nie dostanie?
Co po rozkoszy, co po dobrém mieniu, * Kiedy mi zejdzie na mojém zbawieniu?
Precz obłudności, precz i zdrady świata, * Gdyż już swe Bogu poślubiłem lata.
Precz i ty, czarcie, z twemi znikomemi * Odstąp  odemnie marnościami swemi.
Już teraz czynię stateczną odmianę, * A Ciebie Boga kochać nie przestanę.
Nigdy Cię gniewać, przyrzekam to śmiele, * Póki zostanie duch w mém nędzném ciele.
Jużże się zmiłuj, Jezu mój, nademną, * A racz w ostatnią godzinę być zemną.
Gdy dusza z ciała będzie wychodziła, * Daj to, o Jezu, aby nie zbłądziła.
Do Twych pałaców, które masz w Syonie, * Chciéj ją pomieścić po mym życia zgonie,
Niebieskich zażyć wdzięcznobrzmiących kamen * Z Tobą królując na wiek wieków. Amen.