O, której berła ląd i morze słucha,
Jedyna moja po Bogu otucha,
O Gwiazdo morska, o święta Dziewico,
Nadziei moich niebieska kotwico!
Ciebie na pomoc błędny żeglarz wzywa,
Spojrzyj po jakim strasznym morzu pływa!
Jedni rozbici na dnie morskim giną,
Drudzy do Ciebie po ratunek płyną.
Szczęśliwi, którzy ominęli skały,
A przepłynąwszy pełne zdrady wały,
Na brzeg bezpieczny życie swe unoszą
I padłszy na twarz pomoc Twoją głoszą.
Noc mnie obeszła, biją zewsząd trwogi,
Już nie wiem, jakiej mam się trzymać drogi:
Lecz gdy Twe spuścisz na mą łódź promienie,
Świecić mi będą same nocne cienie.
O jakaż ufność w mym sercu się rodzi,
Że Cię zwać Matką, zwać synem się godzi,
Na srogich gniewach fal morskich popłynę,
Pewien Twej łaski wśród burzy nie zginę.
Za: Chwalcie Pana
1957r.