Niech się ze mną co chce stanie (O zgadzaniu się z wolą Bożą) [nuty]

Zaczęty przez Mira, 23-01-2008, 22:38:09

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Niech się ze mną co chce stanie,
Wszystko chętnie ja przyjmuję,
Co chcesz, to czyń ze mną Panie,
Na wszystko się ofiaruję.
Mam to z wiary, żem Twe dziecię,
Tyś mój Ojciec ukochany,
Co chcesz, rozkaż na tym świecie,
Chcę na rozkaz być poddany.

Niech mnie krzyż, strapienie truje,
Niech mię ścisną wsze przygody,
Ja Twą rękę ucałuję,
Która nie chce mojej szkody,
Owszem, pożytku, którego
Potrzebuje dusza moja,
I ja skłaniam się do tego:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Niech mnie ścisną bole, męki,
Wszak to zsyła dobroć święta
Twoja, której składam dzięki
Za to, że o mnie pamięta,
Choćby największe boleści
Miała znosić siła moja,
Miłe będą w tej powieści:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Z burzy deszcze niech spadają,
Grzmoty, grady i błyskanie,
Niech mi ludzie urągają,
Tylko Ty błogosław, Panie.
I lubo się tem koniecznie
Brzydzi zła natura moja,
Rzeknę, westchnąwszy serdecznie:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Niech mnie obmówisk niedola
Spotka, ja o to nie stoję;
Kiedy taka Twoja wola,
Gotów jestem, ni się boję.
Gorzki to napój, lecz zdrowy,
Wypije go dusza moja,
Osłodziwszy temi słowy:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Spróbuj nędzą, doświadcz głodem,
I z tego się nie wymawiam,
Wszysko mi się staje miodem,
Dobroć Twą i w tem wysławiam.
Tylko stań przy moim boku,
Który jesteś żywność moja,
Nie ustąpię ani kroku,
Bądź o Boże, wola Twoja.

Niech źli ludzie moją sławę
Czernią i szydzą z stąpienia,
Twojej woli zdam tę sprawę,
Dosyć dla  mnie pocieszenia;
Byleś Ty był przyjacielem,
Który jesteś ufność moja;
Westchnę z płaczem i weselem:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Chcesz, abym był zapomniony,
Póki żyję w nikczemności,
Bylebym mógł być zbawiony,
Dosyć dla mnie szczęśliwości.
Wiem, że zasłużyły na to
Grzechy i nikczemność moja,
Westchnę, dziękując Ci za to:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Choć napełnisz serce smutkiem,
Bojaźnią, strachem, goryczą,
Twojej to jest woli skutkiem,
Gorycz staje się słodyczą,
Sprawisz w sumieniu trwożenie,
Kwiląca się tkliwość moja
Przyjmie to za napomnienie:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Niech mi krewni umierają,
Rodzice i przyjaciele,
Dobrodzieje opuszczają,
Ja i o to nie dbam wiele;
Tyś sam Ojcem, siostrą, bratem,
Ty pociecha jesteś moja,
Ty chcesz tak, więc dosyć na tem:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Czy mnie dotkniesz rózgą gniewu
W ostatniej życia godzinie,
Siecz, choćby do krwi wylewu,
Niech mnie tylko piekło minie.
Aż do grobowej mogiły
Nie ustanie dusza moja
Wołać, wzdychać z wszelkiej siły:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Wiara mi cierpliwość daje,
W obietnicy Twojej Boże,
Ta mi zaręczeniem staje,
Ta mnie omylić nie może.
Wszystko razem niech zniszczeje,
Nie ustanie ufność moja,
Co chcesz, niech się ze mną dzieje,
Bądź o Boże, wola Twoja.

Krzyża mierzyć, wiem, nie trzeba,
Tylko jaki ześlesz, przyjąć,
Krzyż Twój kluczem jest do nieba,
Którego ja nie chcę minąć.
Sił pod krzyżem, gdy zbrakuje,
Medycyna będzie moja:
Spojrzę w niebo, krzyż całuję:
Bądź o Boże, wola Twoja.

Bym się poddał Twojej woli
Wszystkobym sobie osłodził,
Ciesząc się, rzekłbym w niedoli:
Szczęśliwym, żem się narodził.
Rzucę ziarno cnót co żywo,
Które zbierze dusza moja
Przez obfite w niebie żniwo!
Bądź o Boże, wola Twoja.

Jużem gotów więc o Panie!
Mojej woli dodaj mocy,
Chcę na Twoje rozkazanie,
Cierpieć krzyże, we dnie, w nocy.
Ty wprzód idziesz z krzyżem Twoim,
Zapatrując się na Ciebie
W ślad za Tobą pójdę z moim,
Odpoczniemy razem w niebie!


knrdsk1