Chyba najdłuższa wersja tej kolędy z:
Kantyczki karmelitańskie, XVIII w., Biblioteka Główna UAM, sygn. Ch 251Witaj Jezu ukochany,
na zbawienie nasze dany,
Witaj małe Dzieciąteczko,
witaj śliczne Paniąteczko,
Witaj Jezu!
Witaj z dawna pożądany,
od proroków obiecany,
Już się to wszystko spełniło,
co pod tajemnicą było,
Wypełniło.
Witaj drogi Zbawicielu,
witaj nasz Odkupicielu,
Wielka to pociecha nasza,
gdy widziemy Mesyjasza,
Prawdziwego.
Witaj różdżko Aaronowa,
witaj lasko Mojżeszowa,
Izraela przewodniku,
a grzesznika pośredniku,
Witaj Jezu.
Witaj tarczo Gedeona,
witaj skarbie Salomona,
Ty jesteś mocą Samsonową,
i korona Dawidową,
Już oddaną.
Witaj nasz rajski kwiateczku,
cnego panieństwa wianeczku,
Witaj prześliczna lilija,
i pachnąca konwalija,
Witaj Jezu.
Witaj ogrodniku dusze,
ach jak Ciebie kochać muszę,
Kiedy widzę tak silnego,
w pracach koło mnie pilnego
Robotnika.
Witajże Baranku cichy,
który gładzisz świata grzechy,
Witaj Jezu, śliczne grono,
które dziś w żłobie złożono,
Witaj Jezu!
Witaj świata Królewiczu,
witaj niebieski dziedzicu,
Witaj nasz niebieski Panie,
witaj niebieskie kochanie,
Witaj Jezu.
Witaj sławny architekcie,
którego świat przyjąć nie chce;
Niebo i ziemię stworzyłeś,
na ziemi miejsca nie miałeś
Głowy skłonić.
Witaj pielgrzymie na świecie,
czemu w zimie, a nie w lecie,
Drogi swoje odprawujesz,
w dalekie strony wędrujesz,
Do Egiptu.
Witaj nędzny drugi Jobie,
dokąd ta cierpliwość Tobie,
Cóżeś Jezu winien komu,
że Cię wyganiają z domu
W cudze kraje.
Witaj gościu wdzięczny z nieba,
którego wielka potrzeba
Wypędziła z łona Ojca,
na co pozwoliła Trójca
Przenajświętsza.
Witaj Dziecino maleńka,
którego się piekło lęka.
Niebo i ziemię piastujesz,
a małym się pokazujesz
Niewiniątkiem.
Witaj, mój klejnocie drogi,
czemuś tak bardzo ubogi,
Leżysz w stajni położony
i w pieluszki uwiniony
Między bydłem.
Witaj uboga sieroto,
z którego rąk idzie złoto,
Perły i drogie kamienie,
napełniają wszystkie ziemie,
Z Twej dzielności.
Ach, dobroci nieskończona
Ach, miłości niewidziana.
Cóż ja widzę, ach mój Boże,
żłób majestat, żłób Twe łoże,
Śliczny Jezu.
O jakie to sprawy dziwne,
że to Dzieciątko niewinne,
Pieluszkami uwinione,
płacze w stajni położone,
Bo Mu zimno.
Płacze mój Jezus maleńki,
płacze pokarmu Mateńki.
Matka Mu płakać pomaga,
w Józefie się żałość wzmaga,
Gdy to widzi.
Przestańże już płakać Jezu,
bo do Ciebie wnet przybieżą
Trzej królowie z dary swemi,
ucieszysz się Jezus nimi,
Nie płaczże już.
Witaj w żłobie położony,
w pieluszeczki uwiniony.
Matka Cię karmi piersiami,
a Ty zalewasz się łzami
Miły Jezu.
Witaj gościu, witaj Panie,
miej u nas swoje mieszkanie.
Z dawnaś na świat obiecany,
z dawnaś z nieba wyglądany
Dobry Jezu.
Oto tu są i pasterze,
zagrają skoczno na lirze,
Na multankach wygrywają
i wesoło zaśpiewają,
Kto co umie.
Pastuszkowie zaśpiewajcie,
Bogu pokłon oddawajcie.
Niech będzie Bóg pochwalony,
w stajni w żłobku położony
Między bydłem.
My też milczeć nie będziemy,
kiedy do szopki wnidziemy,
Mile Tobie zaśpiewamy,
zwykły pokłon nasz oddamy
Jako Bogu.
Chwała Tobie Jezu Chryste,
któryś przyszedł zbawiać grzeszne.
Bądźmyż już odtąd weseli,
gdy nas od piekła wyzwoli
Jezus miły
Chwalmy Boga, że nam Syna
posłał, dobra to nowina.
Bądź Ci chwała Wieczny Boże
w ludzkim ciele na tym mrozie
Od nas grzesznych
Chwała Ojcu Przedwiecznemu
i Synowi zrodzonemu
Za sprawą Ducha Świętego,
by nas wyrwał z przeklętego
Czarta ręki.