Ciernie czemuż to w me serce nie godzisz?
Czy się na skroniach Królewskich odrodzisz?
"Kwiat" co go ciernie nie skłuło grzechowe,
Ot, utykają w nim kolce cierniowe.
Gdy w godną wieńca Głowę się zapuszczasz?
Czemuż wnętrzności grzesznika opuszczasz?
Tu grzechu ciernie zbrodniarzom folguje,
Gdy Sprawiedliwy Koronę przyjmuje.
O ciernie, ciernie! i kogóż ty wieńczysz?
Ozdobę nieba twą ostrością dręczysz;
Źródło, z którego sama słodycz płynie,
Krople miodowe przy prawdziwym winie.
Gdy mnie złość kole w tej światowej nędzy,
Proszę cię, przybądź pamięci co prędzej;
Twoje albowiem krągłe obsaczenie
Przynosi z sobą pocieszne skruszenie.
Pokornie czytaj - czoło zapisane -
Duszo skruszona! cierniem podrapane;
To hieroglifik jedynej Miłości
Pisze na czele przedziwnej Jasności.
O! jak szczęśliwą mnie byś uczyniło
Ciernie! gdybyś się w me serce wpuściło;
Zaczem wpuść kolce, gdyż koląc przechodzisz
Wszystkie nektary i nad słodycz słodzisz.
Rękopis XX. Missyonarzy Strad. w Krakowie z 17 w.p.t.
Nabożeństwo Postne przy kościele ś. Andrzeja w Krakowie
Adaptacja tekstu 1889 r.