Nie płynie potok rzewliwymi łzami, * Choć krew Jezusa płynie strumieniami;
Wszystko święte Ciało, * Zsiniałe wisiało * Od okrutnego udręczenia.
A przecie człowiek twardszy od kamienia, * Ludzkiego nawet nie godzien imienia,
Podobny żelazu, * Nie westchnie ni razu, * Patrząc na mękę Stwórcy swego.
Rwą się opoki, kruszą twarde skały, By nad Jezusem żal swój okazały;
Człowiek zakamiały, * Nad kruszce, nad skały, * Ni jednej łezki nie wyleje.
Już nie znać Ciała od okrutnej rany, * Tak srodze dla nas Jezus skatowany,
Sześć set, sześć tysięcy, * Sześćdziesiąt i więcej * Ran złość ludzka zadaje.
Rwą grube bicze i łańcuchy żyły, * Plwociny całą twarz Pańską zakryły;
Usta święte zeplwane, * Jagody krwią zlane, * Głowa do mózgu cierniem skłóta.
Proszę więc, Jezu, przez Twe święte rany, * Potargaj ciężkie mych grzechów kajdany;
Niech Krwi Twej walanie * Zgładzi me karanie, * Niech Cię na wieki wielbię mój Panie. Amen.
Śpiewnik Kościelny. Wydanie trzecie.
Poznań 1894. Nakładem Księgarni Katolickiej.