Podziękujmyż Chrystu Panu, * A oddajmy cześć i chwałę Jemu!
Boć on przez swe umęczenie * Raczył nam dać grzechów odpuszczenie.
Z nieba zstąpił uniżył się, * A z Maryi Panny narodził się
Trzy a trzydzieści lat pracował, * Niż na krzyżu świętym umierać miał.
Łamała matka swe ręce, * Gdyż widziała Syna w wielkiej męce,
Syna swego jedynego * A na drzewie krzyża rozpiętego.
Słyszała Go płaczącego * Widziała Go i ukrwawionego,
Nie mogła Go słowem pocieszyć, * Ani Jego świętej krwi zastawić.
Ta krew święta po Nim ciekła * Z głowy, z boku, z czystego żywota;
Ta krew nas też wykupiła, * Z mąk przewielkich gorącego piekła.
Głosem wielkim Chrystus wołał, * Kiedy na krzyżu świętym umierał,
Aby człowiek wżdy uważał: * Jako Go Bóg bardzo umiłował.
Jezu, przez Twe umęczenie * Raczże nam dać grzechów odpuszczenie,
By nas nie żarł wieczny płomień, * Zachowaj nas, Jezu Chryste! Amen.
K. Żmijka, Kancyonał mniejszy.