Śpiewnik Wrocławski 1865
W dzień najsłodszego Imienia Jezus.
W niedzielę drugą po Trzech Królach.
Z łacińskiego: Jezu Dulcis.
Melodyja jak: Duchu Święty daj natchnienie.
Jezu, słodkie pamiętanie, * Serca prawdziwe kochanie,
Nad miód, nad wszelkie mniemanie, * Słodsze z Tobą obcowanie.
Nic wyśpiewać wdzięczniejszego, * Nic usłyszeć weselszego,
Nic nie pomyśleć słodszego, * Nad Cię Jezusa miłego!
Nadziejo pokutującym, * Jakoś łaskawy proszącym,
Dobry Ciebie szukającym, * A cóż więcéj znajdującym!
Jezu słodkości serdeczna, * Źródło prawdy, Jasność wieczna,
Przewyższasz wesele wszelkie, * Toż i pożądanie wielkie.
Ni język może wymówić, * Ani téż pismo wysłowić:
Świadomy ten może zeznać, * Co to jest, miłość Twą poznać.
Z Maryją niegdyś wzdychając, * Ciebie, mój Jezu! szukając,
Z serca głosem wołam k'Tobie, * Szukam Cię, weźm mnie ku sobie!
Grób obleję memi łzami, * Miejsce napełnię prośbami;
Jezu do Twych nóg upadnę, * Obejmując nie odpadnę.
Ciebie Jezusa ściskając, * Płacząc, twarz swą przytulając,
Będę żebrał odpuszczenia, * Łaski i duszy zbawienia.
Mieszkaj ze mną ma miłości! * Wyrzuć z méj duszy ciemności!
Mą ślepotę racz oświecić, * Pociechę w sercu racz wzniecić.
Gdy nawiedzasz serce moje, * W ten czas znam pociechy Twoje,
Śmierdzą mi świeckie próżności, * Wewnątrz zapał Twéj miłości.
Miłość Twa najucieszniéjsza, * I prawdziwie najwdzięczniejsza,
O jak pobożnym smakuje! * Żaden tego nie pojmuje.
Świadczy to Twe umęczenie, * Krwi niewinnéj uronienie;
Boś nam, Ty Panie! zbawienie * Sprawił, i Boga widzenie.
Jezu, Królu najpiękniejszy, * I Zwycięzco najmocniejszy!
Ty, z niewysłowionéj słodkości, * Zwyciężysz wszystko w miłości.
Jezu, sprawco łaskawości, * Sama nadziejo radości,
Źródło łaski nieprzebrane! * Tyś nam pocieszenie dane.
Ci, którzy Cię pożywają, * Pragnąć nigdy nieprzestaną,
Żądać nic więcej nie znają * Nad Cię, Tobie się oddają.
Jezu! Twoje miłowanie, * Duszy méj wdzięczne kochanie;
Ty nasycasz bez tęskności, * Pokarm dajesz do sytości.
Kto skosztuje Twéj miłości, * Pozna jakiejś Ty słodkości,
Ten już prawie nasycony. * Bo Tobą jest ucieszony.
Już Cię tysiąckroć pożądam, * Jezu mój kiedyż oglądam;
Ach! kiedyż mię rozradujesz, * Obliczem Twojem darujesz?
Miłość Twoja wieczny Panie! * Serca mego omdlewanie;
Tyś ogrodem wszech wonności, * Mając pożytki wdzięczności.
Jezu, dobroci najwyższa, * Tyś serca wdzięczność najbliższa.
Obdarz mnie dobrotliwością; * I zwiąż mnie Twoją miłością.
Dobrze mi Ciebie miłować, * Mój Jezu! w sercu piastować;
Niech ustanę prawie sobie, * Tylko abym mógł żyć Tobie.
O Jezu, moja słodkości, * Pociecho duszy w tęskności!
Ciebie łzami gorącemi, * Szukam, wołam usty memi.
Jezu gdziekolwiek zasiędę, * Z sobą Cię, Jezu mieć będę;
O jak się będę radował: * Znalazłszy żeś się darował.
Z Tobą miłe uściskanie, * Rozkoszne ucałowanie,
Szczęśliwe z Tobą mieszkanie, * O Jezu! moje kochanie.
Jezu! nad słońce jaśniejszy, * I nad balsam najwdzięczniejszy,
O Jezu wdzięczna słodkości, * Utop mię w Twojéj miłości.
Zwycięż mię Twoją słodkością; * Ochłódź mię Twoją wonnością.
Niech moja dusza ustanie, * Dla Twéj miłości o Panie!
Tyś moje rozkoszowanie, * Tyś miłości wykonanie;
Tyś ma radość, me kochanie, * Me zbawienie Jezu Panie!
Słusznie się w Tobie raduję, * Czegom żądał już piastuję;
Dla Twéj miłości omdlewam, * Z miłości nabożnie śpiewam.
Zapał miłości prawdziwy, * Ogień pała w sercu żywy,
O najsłodsze ochłodzenie, * Ciebie Jezu, ulubienie.
Królu Państwa chwalebnego! * Królu zwycięstwa sławnego!
Wyrzuć smutek z serca mego, * Łaską Twą oświeć ciemnego.
Jezu Anielska piękności! * Tyś w uszach pienie wdzięczności,
Ustom miód dziwnéj słodkości, * W sercu wonność z wysokości.
Niechże Cię wszyscy poznają, * I Ciebie niech pożądają;
Ciebie we wszem niech szukają; * Szukając niech nie ustają.
Serce me miłością Twoją * Zrań, a potem cząstką moją,
Racz być po skonaniu mojem, * A ja też niech będę Twoim.
W dzień najsłodszego Imienia Jezus.
W niedzielę drugą po Trzech Królach.
Z łacińskiego: Jezu Dulcis.
Melodyja jak: Duchu Święty daj natchnienie.
Jezu, słodkie pamiętanie, * Serca prawdziwe kochanie,
Nad miód, nad wszelkie mniemanie, * Słodsze z Tobą obcowanie.
Nic wyśpiewać wdzięczniejszego, * Nic usłyszeć weselszego,
Nic nie pomyśleć słodszego, * Nad Cię Jezusa miłego!
Nadziejo pokutującym, * Jakoś łaskawy proszącym,
Dobry Ciebie szukającym, * A cóż więcéj znajdującym!
Jezu słodkości serdeczna, * Źródło prawdy, Jasność wieczna,
Przewyższasz wesele wszelkie, * Toż i pożądanie wielkie.
Ni język może wymówić, * Ani téż pismo wysłowić:
Świadomy ten może zeznać, * Co to jest, miłość Twą poznać.
Z Maryją niegdyś wzdychając, * Ciebie, mój Jezu! szukając,
Z serca głosem wołam k'Tobie, * Szukam Cię, weźm mnie ku sobie!
Grób obleję memi łzami, * Miejsce napełnię prośbami;
Jezu do Twych nóg upadnę, * Obejmując nie odpadnę.
Ciebie Jezusa ściskając, * Płacząc, twarz swą przytulając,
Będę żebrał odpuszczenia, * Łaski i duszy zbawienia.
Mieszkaj ze mną ma miłości! * Wyrzuć z méj duszy ciemności!
Mą ślepotę racz oświecić, * Pociechę w sercu racz wzniecić.
Gdy nawiedzasz serce moje, * W ten czas znam pociechy Twoje,
Śmierdzą mi świeckie próżności, * Wewnątrz zapał Twéj miłości.
Miłość Twa najucieszniéjsza, * I prawdziwie najwdzięczniejsza,
O jak pobożnym smakuje! * Żaden tego nie pojmuje.
Świadczy to Twe umęczenie, * Krwi niewinnéj uronienie;
Boś nam, Ty Panie! zbawienie * Sprawił, i Boga widzenie.
Jezu, Królu najpiękniejszy, * I Zwycięzco najmocniejszy!
Ty, z niewysłowionéj słodkości, * Zwyciężysz wszystko w miłości.
Jezu, sprawco łaskawości, * Sama nadziejo radości,
Źródło łaski nieprzebrane! * Tyś nam pocieszenie dane.
Ci, którzy Cię pożywają, * Pragnąć nigdy nieprzestaną,
Żądać nic więcej nie znają * Nad Cię, Tobie się oddają.
Jezu! Twoje miłowanie, * Duszy méj wdzięczne kochanie;
Ty nasycasz bez tęskności, * Pokarm dajesz do sytości.
Kto skosztuje Twéj miłości, * Pozna jakiejś Ty słodkości,
Ten już prawie nasycony. * Bo Tobą jest ucieszony.
Już Cię tysiąckroć pożądam, * Jezu mój kiedyż oglądam;
Ach! kiedyż mię rozradujesz, * Obliczem Twojem darujesz?
Miłość Twoja wieczny Panie! * Serca mego omdlewanie;
Tyś ogrodem wszech wonności, * Mając pożytki wdzięczności.
Jezu, dobroci najwyższa, * Tyś serca wdzięczność najbliższa.
Obdarz mnie dobrotliwością; * I zwiąż mnie Twoją miłością.
Dobrze mi Ciebie miłować, * Mój Jezu! w sercu piastować;
Niech ustanę prawie sobie, * Tylko abym mógł żyć Tobie.
O Jezu, moja słodkości, * Pociecho duszy w tęskności!
Ciebie łzami gorącemi, * Szukam, wołam usty memi.
Jezu gdziekolwiek zasiędę, * Z sobą Cię, Jezu mieć będę;
O jak się będę radował: * Znalazłszy żeś się darował.
Z Tobą miłe uściskanie, * Rozkoszne ucałowanie,
Szczęśliwe z Tobą mieszkanie, * O Jezu! moje kochanie.
Jezu! nad słońce jaśniejszy, * I nad balsam najwdzięczniejszy,
O Jezu wdzięczna słodkości, * Utop mię w Twojéj miłości.
Zwycięż mię Twoją słodkością; * Ochłódź mię Twoją wonnością.
Niech moja dusza ustanie, * Dla Twéj miłości o Panie!
Tyś moje rozkoszowanie, * Tyś miłości wykonanie;
Tyś ma radość, me kochanie, * Me zbawienie Jezu Panie!
Słusznie się w Tobie raduję, * Czegom żądał już piastuję;
Dla Twéj miłości omdlewam, * Z miłości nabożnie śpiewam.
Zapał miłości prawdziwy, * Ogień pała w sercu żywy,
O najsłodsze ochłodzenie, * Ciebie Jezu, ulubienie.
Królu Państwa chwalebnego! * Królu zwycięstwa sławnego!
Wyrzuć smutek z serca mego, * Łaską Twą oświeć ciemnego.
Jezu Anielska piękności! * Tyś w uszach pienie wdzięczności,
Ustom miód dziwnéj słodkości, * W sercu wonność z wysokości.
Niechże Cię wszyscy poznają, * I Ciebie niech pożądają;
Ciebie we wszem niech szukają; * Szukając niech nie ustają.
Serce me miłością Twoją * Zrań, a potem cząstką moją,
Racz być po skonaniu mojem, * A ja też niech będę Twoim.