Modlitwa na cmentarzu modlitewnik 1853r

Zaczęty przez Jantek_gall, 05-11-2009, 17:33:49

Poprzedni wątek - Następny wątek

Jantek_gall

Tutaj spoczywają, ciała braci moich, którzy mnie uprzedzili do wieczności. Zegar ich życia doszedł do swojego kresu, zakończyli już walkę z namiętnościami i jak mniemać po chrześcijańsku należy, doszli do celu pielgrzymstwa swojego, to jest: do błogosławionej w niebie ojczyzny. Członki ich pragnące spoczynku, znalazły go pod temi mogiłami; wszystkie ich pociechy i cierpienia doczesne ukryły się w łonie ziemi. Co było prochem, wróciło się do prochu, a, duchy nieśmiertelne, które Boga kochać i podług woli Jego żyć za pierwszą, miały zasadę, wróciły do stwórcy swojego. Oby wszystkie trafiły do siedliska nieskończonej chwały, do przybytku najwyższego dobra; do pokoju wiecznego. — O jak około mnie sama panuje cichość i milczenie! — Te oto pagórki nakrywają drogie szczątki moich rodziców, krewnych przyjaciół i znajomych. — W zgodzie i pokoju leżą obok siebie ich popioły. Dawniej może rozłączała ich pycha, nienawiść, zazdrość, albo jaka namiętność nieprawa; dziś oto razem złączem, pouczają nas, jak za życia wszystkie te ohydne żądze z siebie wykorzeniać, jak wszystkich ludzi, nie wyłączając nawet nieprzyjaciół, kochać należy. Nie masz ich! już utraceni dla nas żyjących! — Ale , ta noc, ten sen nie wiecznie trwać będzie. Za cieniem grobowym nowe jaśnieje światło! — O Boże! wesprzyj mnie łaską Twoją, abym więcej nie grzeszył. Spraw, aby nauka świętej wiary Twojej głęboko przeniknęła umysł i serce moje, abym raz z Tobą usprawiedliwiony, nigdy łaski Twojej nie utracił, a tak chwili zgonu mojego spokojnie oczekiwał. Spróchnieją kiedyś i moje kości, skoro duch mój od ciała się odłączy. Prowadź mię więc o wszechmogący Boże w tem życiu tak, abym się stał godnym oglądać oblicze Twoje i Ciebie wychwalać po wszystkie wieki, Amen.

modlitewnik 1853r