Tekst według
rękopisu karmelitańskiego z XVIII-go wieku (Ch 251, nr 240, str. 338-340)
240. Pieśń
A cóż z tą Dzieciną będziem czynili
braciszkowie mili, że się nam kwili?
Zaśpiewajmy mu wesoło
i obróćmy się z nim w koło,
hoc hoc hoc hoc.
Podobno Dzieciątko, że głodne, płacze,
dlatego tak z nami nierado skacze.
Więc ja mu dam kukiełeczkę
i masełka osełeczkę,
pa pa pa pa.
Czy bez Matuleńki płacze Dziecina?
Więc jej do miłego zaprośmy Syna,
ma ma ma ma, do Dziecięcia,
utul tego płacz Panięcia,
ma ma ma ma.
Czy dlatego płacze mój złoty duszka,
że nie ma Józefa w domu, staruszka?
Więc Józefa zawołajmy
i ciesząc go, zaśpiewajmy,
ta ta ta ta.
Albo Pacholęciu w dudki zagrajmy
i na piszczałeczkach rozweselajmy:
li li li li, moje dudki,
skacz, robaczku mój malutki,
li li li li.
Nie tak, nie tak cieszcie miłą Dziecinę,
ja mu wnet laleczkę piękną uwinę,
la la la la, moje Dziecię,
la la la la, moje życie,
la la la la.
Jeszcze i kąpiółkę mu nagotujmy,
na kąpiel serdecznych łez nie żałujmy:
o Dziecino, hul hul hul hul,
ja już płaczę, Ty się utul,
hul hul hul hul.
Już ci nie chce płakać Dziecina dłużej,
ale ukojone oczęta mruży,
więc go włóżmy w kolebeczkę,
zaśpiewajmy mu piosneczkę,
lu lu lu lu!
Ale drżysz od zimna mój aniołeczku,
leżąc w tym kamiennym, zimnym żłobeczku,
więc z osiełkiem razem, z wołem,
chuchać będziem na Cię społem,
chu chu chu chu.
Pókiż tego będzie? Dość tego dzieci,
a czemuż nie idzie spać drugi, trzeci?
Dosyć osieł i wół beczy,
budzą Dziecię, nie do rzeczy,
spać, spać, spać, spać. Amen.