W słońcu skazy dwornością dociekł gwiazdarz biegłą, * Ja twierdzę Pannę skazie żadnej niepodległą.
Przepadł na podziw światu dom Neronów szklanny, * Trwa Króla niebieskiego dom niepokalany.
Miewa róża kolące i ciernia i głogi, * Panna Róża z ciernistej wyszła synagogi.
Jako natura śliczny kryształ czyni z lodu, * Taką z ludzkiego chciał mieć Bóg Matkę narodu.
Ziarno to jest bez plewy, ztąd się z czarta śmieje, * Bowiem na nię wiatr grzechu nie wiał i nie wieje.
Wszyscyśmy grzech w Adamie popełnili cale, * Sama Panna w tym najmniej nie zmazana kale.
Wiem, czyści są Anieli, bo wolni od ciała, * Czyściejsza Panna w ciele, bo grzechu nie miała.
Panna włością królewską, w tej królewskiej włości, * Jako czart nie posiada, tak w niej grzech nie gości.
Chociaż się pomieszane głogi z cierniem wiją, * Między zielskiem tem widać tę śliczną liliją.
W tej łożnicy szpalery, te są i kobierce, * Nigdy niepokalane Panny czystej serce.
Z którego Panna idzie, krzak jest pełen ości, * Ale kwiat wdzięcznej barwy i dziwnej wonności.
Miasta wolnego ztąd jest Pannie tytuł zgodny, * Że najmniej nie podpadła skazy pierworodnej.
Bóg słońce, Panna promień, słońce choć na kały * Promień rzuci, promienia błocka nie zmazały.
Insze rodzaje ptaków ptak drapieżny gnębi, * Tej Gołębicy skrzydeł boją się jastrzęby.
Nie może pierworodnej skazy mieć zarzutu * Panna, od powszechnego wyjęta statutu.
Jeszcze fabryka tego wiata nie stanęła, * A Panna osiadłością Najwyższego była.
Rajem Panna uciechy, w którym jako żywy * Nie rosły nieprawości ciernia i pokrzywy.
Córka wszech przywilejów, któremi wyjęta * Od prawa powszechnego, niż poczęta, święta.
Krzak gore, a nie zgore, o dziwy nad dziwy, * Znakiem jest Panny czystej i Matki prawdziwej.
Góra święta mgłą grzechu nigdy nie przyćmiona, * A nad wszystkie pagórki świata wywyższona.
Dyament jest przedziwnej trwałości i cnoty, * Bo jej gwarków Erebu nie skruszyły młoty.
Arka zbyt straszna niegdyś Dagonowi była, * Panna Lucyperowi hardy łeb skruszyła.
Darmo Zbier Awernowi na ten skarbic waży, * Sam Bóg nigdy nie tknionej czystości na straży.
Któraż w świata mieścinie próżna jest od złości? * Ta między tym kąkolem ziarnem pobożności.
Kiedy jest Matką Boską, choć córką Adama, * Nie mogła być na Pannie żadna grzechu plama.
Niech wąż przez jabłko zgubą człeka się nie chlubi, * Panna z siebie owocem to przeklęctwo zgubi,
Stworzenie nad stworzeniem jest Marya sama, * Dziełem najdoskonalszem z potomków Adama.
W wianie swem biada wszystkie bierzą córki Ady, * Sama Panna Najświętsza z między nich bez biady.
Piękniejsza niźli słońce i niż księżyc złoty, * Oni cierpią zaćmienia, ta żadnej ciemnoty.
Niechaj się jak chcą wznoszą Jordanowe wody, * Arka ta od wód świata nie poniesie szkody.
Panna, której się jednej tak wielce powiodło, * Wprzód poświęcenie mając niż rodzenia godło.
Darmo przeciw fortecy tej się piekło sroży, * Którą nie człek, a sam Najwyższy założy.
Niech się najbardziej chmurą burzą Akwilony, * Snadź tej gwiazdy w ciemnociach promień rozjaniony.
Pokój w tem mieście zawsze, gdyż dusza i ciało * Panieńskie grzechowej nic podniety nie miało.
Wszystkie córki niełaski i gniewu synowie, * Jedna się Przyjaciółką Panna Boską zowie.
Nie szkodzą Prorokowi lwi srogości pełni, * Dopieroż Matce Boskiej nic wilcy piekielni.
Słońce zachodzi, przez dzień co świeciło jaśnie, * Panna słońcem, bo wschodzi, a nigdy nie gaśnie.
Wielka jest bohaterki tej sława i chluba * Ztąd, że strasznego światu starła Belcebuba.
I początek tej drogi i bieg zawsze czysty, * Bo inaksząby nie szedł olbrzym wiekuisty.
Kto się kolwiek manowcem udał nieprawości, * Tą pójdź drogą, bowiem nią od nieba najprościej. Amen.
źródło: śpiewnik pelpliński