Droga krzyżowa (Ojcze Boże! wejrzyj)

Zaczęty przez tomas_wawa, 18-04-2009, 15:21:25

Poprzedni wątek - Następny wątek

tomas_wawa

T: Zupełny śpiewnik i książka do nabożeństwa, 1898 r., pieśń nr 226.
M: Wszystka moja jest nadzieja

Na rozpoczęcie Drogi Krzyżowej:
1. Ojcze Boże! wejrzyj na twarz Jedynaka Twego, * Na mękę i śmierć okrutną, i zasługi Jego: * Jak mię wielce umiłował, * Gdy tak srodze pokutował * Za mnie grzesznego.
2. Wyznaję się winowajcą, że Cię, Jezu miły * Wielorakie grzechy moje tak ciężko zraniły. * Skrusz-że twarde serce moje, * Aby szczerze winy swoje * Opłakiwało.

I: Byłeś Jezu biczowany i koronowany, * Teraz wolnie na śmierć krzyża niewinnie skazany: * Tyś bez winy był cierpliwy, * Niech-że grzesznik ja złośliwy, * Com winien, cierpię.
II: Bierzesz Jezu ciężar krzyża na Twoje ramiona; * Aby nędzna dusza moja nie była zgubiona. * Gdy mi przydasz przeciwności, * Przydaj oraz cierpliwości * W boleściach moich.
III: Ach! nie tak to ciężar krzyża sprawił, że słabniejesz, * Jako bardziej grzechy moje, że Jezu tak mdlejesz. * Przez Twe ciężkie upadanie * Dodaj łaski na powstanie * Z upadków moich.
IV: Matka Tobie zachodząca wielką boleść miała, * Gdy Cię, Jezu zranionego na śmierć iść widziała. * Ach! mnie w śmierci mej godzinę * Przybądź z Matką, niech nie zginę, * Grzesznik mizerny.
V: Byś nie uszedł krzyża, Jezu, boi się łotrostwo, * Przymusza Ci do pomocy Szymona żydostwo. * Ja krzyż mego utrapienia * Dobrowolnie dla zbawienia * Chcę nieść za Tobą.
VI: Skrwawioną Ci Weronika twarz Twoję ociera; * Za to tę twarz wyrażoną na chuście odbiera. * Wyraź ją też w sercu moim, * Niech Cię zawsze widzę w Twoim * Przykładzie cnoty.
VII: Kopią, biją, popychają, odetchnąć nie dają, * Aż Cię, Jezu, już raz drugi z krzyżem powalają. * Proszę, bądź mi wspomożeniem, * Bym Cię grzechu powtórzeniem * Już nie obraził.
VIII: Płakać każesz, Jezu miły, za swe własne złości, * Gdyż przyczyną były Twojej wszelkiej zelżywości; * Daj, żebym się sam nad sobą * Oraz i nad Twą osobą * Mógł dość napłakać.
IX: Już po trzeci raz tu leżysz krzyżem przywalony, * O najwyższy Majestacie! czemuś tak zelżony? * Abym ja też gardził sobą, * Był jednego serca z Tobą, * Także pokornym.
X. Ach! z jak wielką okrutnością Ciebie obnażają; * Przywrzałą do ciała suknię gwałtem Ci zdzierają. * O mój Jezu! niech bogatą * Będę łaski Twojej szatą * Przyozdobiony.
XI. Już Cię na krzyż tak gwałtownie katowie rzucają * I okrutnie ciało Twoje święte rozciągają; * Ręce, nogi przebijają, * Wszystkie siły odbierają, * Ach! miły Jezu.
XII. 1. Nie słychanać to jest miłość, podjąć śmierć za kogo, * Wydać duszę swoją własną i płacić tak drogo. * Sameś to wykonał, Panie! * Przez to wierne ukochanie * Mnie mizernego.
2. Niech mi już trwa żywo w myśli, jak wielki grzech złości! * Niech mam przykład na pamięci wielkiej Twej miłości; * Abym zawsze według niego * Bliźniego też kochał mego, * Choć złośliwego.
XIII. Nigdy nie był smutek większy, jako gdy piastuje * Ciało Twoje Matka miła, ręce załamuje; * Gdy dla złości ludu Swego * Widzi Cię tak zranionego * Syna własnego.
XIV. Już Cię, Jezu, w grób włożyli, gdzież się ja podzieję? * W ranach Twoich przenajświętszych położę nadzieję. * Choćby na mnie i powstały * Ciała świata, czarta strzały * W obronie będę.

Na zakończenie:
1. Teraz Ci, mój dobry Jezu! pokornie dziękuję, * Moje słabe nabożeństwo Tobie ofiaruję. * Za ten wielki znak miłości, * Żeś cierpiał tyle gorzkości, * Męki i śmierci.
2. Zlituj się nademną, Jezu, przepuść niewdzięcznemu; * Bądź miłościw duszy mojej, daj łaskę grzesznemu: * Bym nie czynił więcej złości, * Ale dotrwał w tej miłości * Do samej śmierci.