Jużeś więc różo opadła z liścia ogołocona (Przy pogrzebie panny)

Zaczęty przez marian7, 19-11-2008, 09:31:17

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

1. Jużeś więc różo opadła z liścia ogołocona,
    Ledwieś zkwitła zaś wnet zwiędła, w grób będziesz położona;
    Ach, śmierć niezaszanuje, kosi, na co trafuje.
2. Oczy jasne się zaćmiły, dziś są w słup obrócone,
    Usta mówne się zamknęły, zbladły lica czerwone:
    Członki ślicznie stworzone w proch będą obrócone.
3. Lecz jeśli się ma ziarno rozwić w zielone latorości,
    Tedy musi najprzód ognić, w ziemi zbierać żywności,
    Potem nabywa kwiatu, a jest ozdobą swiatu.
4. My cię zaś panno cnotliwa, byłaśli jedną z mądrych,
    W obyczajach Twych troskliwa, niewinna w postępkach swych;
    Chociaż cię pochowamy, śliczniejszą oglądamy.
5. Będziesz chodzić przy Baranku białą szatą okryta,
    Tam będzie w pierwszym poranku twa niewinność odkryta;
    Jaśnieć będzie w niebieskich świętych chórach anielskich.
6. Inne i lepsze radości tam na ciebie czekają,
    Tych masz zażywać w pełności, nic równego nie mają,
    W Abrahamowem łonie po twym panieńskim zgonie.
7. Ty dusz ludzkich Oblubieńcze, miłośniku niewinnych,
    Zmarłej siostry naszej wieńce, przyjm' łaskawie do rąk Twych;
    Żadnać cnota stateczna tu nie dosyć bezpieczna.
8. W naczyniu pełnem krewkowści cnotę swą chować miała,
    Lecz Ty sam Jezu, znasz mdłości wielkie ludzkiego ciała;
    Odpuść grzechy młodości, spełnione z ułomności.
9. Na Twój rozkaz już przychodzi mądra panna k'bramie Twej,
    Z lampą światłą, niechaj wchodzi Jezu, w stany chwały Twej;
    Przyjm' ją na gody wieczne, niech tam mieszka bezpiecznie.
10.Dziękuję za wychowanie, o rodzice kochani,
    Za urodę i staranie. Serceć wasze się rani;
    Lecz co się ze mną stało, Bogu się podobało.
11.Bracia, siostry, przyjaciele, wam jeszcze raz dziękuję:
    Dziękuję wam, jak was wiele, już od was precz wędruję;
    Wkrótce się zaś ujrzemy, gdy na sądzie staniemy.

K. Żmijka. Kancyonał mniejszy.