O Marya! o cóż tak narzekasz [nuty]

Zaczęty przez marian7, 06-11-2008, 11:43:38

Poprzedni wątek - Następny wątek

marian7

1. O Marya! o cóż tak narzekasz * A zawsze tak smutnie wzdychasz?
    Duszo chrześcijańska, pójdź pojrzyj z bliska: * Jaka boleść serce ściska.
2. Na Maryę, skorom tylko pojrzał, * Całym w siłach człeczych zadrżał;
    Bowiem łączenia Matki i Syna * Takiego znieść nikt niezdoła.
3. Ach mój Synu! czemuż mnie opuszczasz? * Ku mnie się już więcej nie wracasz?
    Maciczko miła, przyszła godzina, * Że za grzechy umrzeć muszę.
4. Gdy Marya o śmierci słyszała, * Padła na ziemię, omdlała,
    Chrystus się skłonił, k'Matce przemówił: * Nie troszcz się więc, Matko moja!
5. Bo to inaczej już być nie może, * Cierpieć musimy na górze:
    Mnie będą dręczyć, okrutnie męczyć, * A Ty Matko musisz patrzeć.
6. Proszę wróć Maciczko do domu, * Ja pójdę k'Jeruzalemu:
    Na oliweckiej górze pobliskiej, * Będę prosić mego Ojca.
7. Weźm, odemnie, jeżeli jest można * Kielich mego umęczenia!
    Ale nie moja, lecz wola Twoja * Niech się stanie, Boże Ojcze!
8. Ach ja Matka całkiem opuszczona! * Cóż pocznę bez mego Syna?
    Z Nim wszystko cierpieć, jako Bóg chce mieć, * Będę, pójdę aże na śmierć.
9. Jeszcze przy tem naszem pożegnaniu * Daje usta k'całowaniu:
    Serce truchleje, ciało zaś mdleje, * Język mówić wraz ustaje.
10.Ciebie Janie, Jezusów kochanku, * Proszę donieś w moim smutku:
    Co się tam będzie w Jeruzalemie * Dziać z Synaczkiem moim wszędzie.
11.Już to serce jedyne się dzieli, * Matka z Synem w tejto chwili:
    Już się rozchodzą, w łzach swoich brodzą, * Już grzesznikom drogę słodzą.
12.Rozważcie tu dusze chrześciańskie! * Jak te dwie serca boleśnie
    Się rozłączają, grzesznych wzywają, * Do pokuty pobudzają.
13.Idzie Jezus ku górze oliwnej, * Tęskni za sercem Matki swej:
    Apostołowie płaczą rzewliwie * Nadewszystkiem, co się dzieje.
14.O Mistrzu nasz! cóż tak smętnie wzdychasz? * I opuścić nas zamyślasz?
    Kochane dzieci! miejcie w pamięci: * Wy mnie opuścicie wszyscy.
15.Gdy z Jezusem ku ogrojcu przyszli, * Rozkaz im dał, by czekali:
    On sam ze swymi trzema uczniami * Wstąpił w ogród getsemański.
16.Tam się modląc, krwawy pot wylewa, * Od litości już omdlewa.
    Kielich męczenia dla posilenia * Anioł Pański Mu podawa.
17.Wróciwszy do swoich wybranych, * Zastaje snem obciążonych;
    Już do czuwania ich napomina, * By niewpadli w pokuszenia.
18.Gdy trzy razy gorąco się modlił, * Zaś od uczniów swych powrócił:
    Ach już się strójcie a zemną pójdźcie, * Bo zdrajca mój już przychodzi.
19.I powstawszy skoro się zabrali, * Już Judasza uwidzieli:
    Ten przystępuje, Mistrza całuje * Całowaniem Go wydaje.
20.Mówi Jezus: Ach mój przyjacielu! * Na coś przyszedł tu z tak wielu?
    W tem kaci mściwi, żydzi złośliwi, * Imają Go niegodziwi.
21.Do Jeruzalem Jego targali * I tam się Mu odwdzięczali:
    Że zmarłe wskrzeszał, niemym mowę wracał, * A niemocne wsze uzdrawiał.
22.Gdzieżeś Matko? gdybyś Ty widziała, * Jak złość się naigrywała
    Z Twego Synaczka, wszech kochaneczka: * Na śmierć włóczą Baraneczka!
23.Marya będąc u Marty w domu, * Nie głosi żalu nikomu:
    Uczeń kołace, lęka się serce * Maryi w tymto momencie.
24.Uczeń woła: Marya! Marya! * Już naszego Mistrza niema,
    Jestli żyw niewiem, bo zaraz bieżę, * Skoro wzięli wiązać Jego.
25.Tu Marya cała przestraszona, * Na poły już umartwiona
    Woła: Jedyny! dyć żadnej winy * Nikt na Tobie nie znajduje.
26.Kochankowie! dla Chrysta miłości * Wzywam do równej żałości:
    Do miasta pójdźcie, mnie odprowadźcie, * Co z Synaczkiem, pozorujcie.
27.Matka drogą porzad omdlewała, * Jeszcze Syna niewidziała:
    Do bramy bieży, pyta się straży: Widzieliście Syna mego?
28.Nie jest dawno, co złoczyńcę wiedli, * Tąto bramą prowadzili:
    Przód do Annasza i do Kajfasza, * Iż się Bogiem sam ogłasza.
29.Ach! będzie to Synaczek mój miły, * Wiem, zabity już na poły.
    Słyszeć krzyk wielki, zgiełk niedaleki: * Bij, targaj Go woła wszelki.
30.Marya wnet zemdlona upadła, * Ręce łamiąc narzekała!
    Jeruzalemie! Jeruzalemie! * Cóż porzucasz twe zbawienie?
31.Przez noc całą zewnątrz stać musiała, * Synaczka trapić słyszała.
    Ach! jak przedługa każda godzina * Matce świętej byc musiała.
32.Wtem niejeden trzask okropny się stał, * Gdy lud cały hurmem powstał;
    Jezusa wiedą, tyranizują, * Krew najdroższą wylewają.
33.Tak że ani przenajświętsza Matka * Poznać mogła Jedynaczka,
    Aż gdy znajome stopy skrwawione, * W ziemi wciśnione poznała.
34.Kroków świętych niktby nie zliczył, * Które Jezus krwią wyznaczył:
    Już od Annasza i Kaifasza * Do Piłata i Heroda.
35.U Piłata straszny sąd czytany : * Że ma być krzyż zgotowany,
    Na nim Chrystus Pan ostatnich pięć ran * Ma dostąpić i umrzeć tam.
36.Żydzi z krzyżem już długo nie zwlekali, * W okamgnieniu go donieśli
    A na ramiona Jezusa Pana * Położyli dla doniesienia.
37.Odniósłszy go niedaleko upadł, * Jednak dalej nieść go musiał,
    Wstawszy się spotkał, z Matką uwidział: Któżby obóch żal opisał!
38.Jezusowi z twarzy krew się leje, * Marya z Nim równo mdleje;
    Choć bez litości żydzi w słabości * Szymona Mu naimują.
39.Zbawiciel pod krzyżem osłabiony * Idzie cały ukrwawiony;
    A Weronika chustkę podawa, * By otarłszy Go poznała.
40.Ach przetrudno już na Kalwaryą * Z zemdlonym Panem przychodzą;
    Żal Go przenikał, na krzyż gdy spojrzał, * Na którym już spoczywać miał.
41.Nie ustały więc katy złośliwe: * Ciało Pańskie wpół nieżywe
    Na krzyż przybili, w górę wydźwigli, * Rany wszystkie odnowili.
42.Tu się z tego najświętszego ciała * Krew potokiem wylewała:
    On się ogląda, Matkę spogląda * A żałośnie do niej woła:
43.Przystąp tu Matko! bliżej do krzyża, * Nie lękaj się tego łoża,
    Słuchaj ostatnie słowa synowskie * Twej miłości powierzone.
44.Szaty moje niech zostaną katom, * Niech się oni niemi dzielą;
    Aby grzesznicy, widząc te szaty * Mnie więcej nie krzyżowali.
45.Posłuszeństwo, com zawsze wykonał, * Woli Ojca się poddawał:
    Synowie, córki niech bez odwłoki * Wezmą, ojców swych słuchając.
46.Wszystkim wdowom, jako też sierotom * Krzyż zostawiam i małżonkom,
    Niechaj w miłości i cierpliwości * Trwają mocno w wszej przykrości.
47.Tobie łotrze dzisiaj raj daruję, * Żeś uznał niewinność moję;
    Lecz nie samemu, ale każdemu * Wprawdzie pokutującemu.
48.Cię Maciczko polecam Janowi, * Całej męki mej świadkowi;
    A ciebie Janie Matce w sieroctwie, * Byś ją cieszył w każdej dobie.
49.Po mej śmierci mię z krzyża zdjętego * Weźm Matko do łona Twego:
    Pokaż pięć ran mych dla wszystkich grzesznych * Aż do sądu otworzonych.
50.Potem mnie oddaj na pochowanie * Józefowi z Arymatyje;
    Bo on grób nowy ma już gotowy, * Czysty dla mnie zgotowany.
51.Matko moja, dobranoc Ci daję, * Czas przyszedł dać życie moje:
    Głowę już schylam, z światem się żegnam, * Duszę Ojcu już polecam.
52.Gdzieżeś serce ludzkie zatwardziałe? * Zobacz Pana męki całe:
    Jakie boleści zniósł w cierpliwości, * Skały się łamią z żałości.
53.O już cały świat osierociały, * Matce tylko zaufały:
    Pójdźcie sieroty, grzesznicy wszyscy, * Z sercem skruszonem Ją proście.
54.By Marya skarby otworzyła, * Jak dziatki nas podzieliła.
    Po nawróceniu, pokutowaniu * Przed Jezusa nas postawiła.

K. Żmijka, Kancyonał mniejszy.
(pisownia została zachowana.)