Apokaliptyczny Baranku [nuty]

Zaczęty przez Mira, 28-10-2007, 22:27:03

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mira

Apokaliptyczny Baranku,
Leżący w pieluszkach na sianku,
O śliczny Jezuleńku, wdzięczny luby puzieńku,
Boski ablegacie, czemu nie w majestacie,
Czemu nie w mistycznej, apokaliptycznej
Stawiasz się nam szacie.

Apokaliptyczne splendory,
Też to są te ciężkie rygory?
Ten majestat, ten tron twój? Nie ten, nie ten Boże mój:
Twój tron pełen chwały, z gwiazd nie z twardej skały,
Jest na firmamencie, nie na pawimencie,
Nie ten żłób zbutwiały.

Liczne, śliczne Świętych orszaki
Gdzie są? bo Twój majestat taki:
Wół ten ni to mistyczny, ni apokaliptyczny,
Sam Ci asystuje, z osłem paraduje,
Innych tu potrzeba asystentów z nieba,
O Baranku śliczny!

Wstępuje dziś Bóg w znak Baranka,
Więc go kontentuje garść sianka:
I w szopie zamieszkuje, Pastuszków przywołuje.
Stał się uniżonym, By był wywyższonym,
Stał się kreaturą, zważ ludzka naturo
Ten afekt kochanka.

Złote runo Bóstwa swojego,
Przykrył szatą ciała ludzkiego:
Na śmierć się ofiarował, by Swą śmiercią skasował
Wyrok ogłoszony i już potwierdzony,
Do księgi mistycznej, apokaliptycznej,
Wiecznie zaciągniony.

Baranek tę księgę otworzył,
Niebo, ziemię, piekło zatrwożył:
Zgrzytnęło piekło na to, co Mu dasz świecie za to?
Korony składają, na twarz upadają
Nieba koronaci; a indygenaci
W szopie mu oddają.

Na tryumf, na hołdy potrzeba
Powziąść mody od Świętych z nieba:
Więc wszyscy upadajmy, zamiast koron składajmy
Serca śluby; Boże przyjmij, co kto może,
Przyjmij od nas wielu ten hołd, Zbawicielu,
Daj, niech Cię kochamy.

Rorantysta

#1
Tekst wg rękopisu karmelitańskiego z XVIII w. (Biblioteka Główna UAM, Sygn. Ch 251)
Do tej pieśni nie ma nut w rękopisie.


248. PIEŚŃ

Apokaliptyczny Baranku,
leżący w pieluszkach na sianku,
o śliczny Jezuleńku,
wdzięczny luby puzieńku,
Boski ablegacie,
czem nie w majestacie,
czemu nie w mistycznej,
apokaliptycznej
Stawiasz się nam szacie.

Apokaliptyczne splendory,
Też to są Twe ciężkie rygory?
Ten majestat, ten tron Twój?
Nie ten, nie ten Boże mój,
Twój tron pełen chwały,
z gwiazd, nie z twardej skały,
jest na firmamencie,
nie na pawimencie,
nie tam żłób zbutwiały.

Liczne, śliczne Świętych orszaki
gdzie są? Bo Twój majestat taki:
wół ten, ni to mistyczny,
ni apokaliptyczny
sam Ci asystuje,
z osłem paraduje,
innych tu potrzeba
asystentów z nieba
o Baranku śliczny!

Wstępuje dziś Bóg w znak Baranka,
więc go kontentuje garść sianka
i w szopie zamieszkuje,
pastuszków konwokuje.
Stał się desiderem,
by był Salwatorem,
stał się kreaturą
wraz z ludzka naturą
ten afekt kochanka.

Złote runo Bóstwa swojego
przykrył szatą ciała ludzkiego,
na śmierć się rezolwował,
by swą śmiercią skasował
dekret ferowany,
koroborowany
w tej księdze mistycznej,
apokaliptycznej
wiecznie zapisany..

Baranek tę księgę otworzył,
niebo, ziemię, piekło zatrwożył.
Zgrzytnęło piekło na to.
Co Mu dasz świecie za to?
Korony składają,
na twarz upadają
nieba koronaci,
a indygenaci
w szopie mu oddają.

Na tryumf, na salve potrzeba
powziąć mody od świę[tych] z nieba.
Więc wszyscy upadajmy,
zamiast koron składajmy
serca, śluby, Boże,
przyjmij, co kto może,
przyjmij od Karmelu,
salve! Zbawicielu,
daj, niech Cię kochamy. Amen

Rorantysta


knrdsk1