Co do nazwy, to bym nie cudował - śpiewnik adwentowy brzmi całkiem dobrze.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Pokaż wiadomości MenuCytat: Kefasz w 15-11-2011, 18:35:58Myślę, że śpiewnik ks. Siedleckiego przechodził tyle przeobrażeń, że nie da się wskazać jednego wydania.
Panowie doradzą, które wydanie upolować, by najlepiej uzupełnić śpiewnik Mioduszewskiego ?
Cytat: knrdsk1 w 19-10-2011, 12:14:20He, he. Nowe lepsze i gorsze wersje pojawiały się tam na bieżąco. Ostanie nowe materiały na stronie były dodane we wrześniu. Może Graduale Novum nie sprzedawało się wystarczająco dobrze i trzeba było oczyścić teren? (uwaga - teoria spiskowa)
Jak to co - nowa, lepsza wersja :P
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39A jednak ten fragment zdradza u Pana pewien szablon myślenia: "średniowiecze był gorsze od późniejszych epok", "historia to ciągły postęp". Może jak mówimy o nauce i technice, to jest w tym trochę racji, ale pod innymi względami tak nie jest. Jeśli chodzi o sztukę (w tym muzykę), to dawne arcydzieła nadal błyszczą pełnym blaskiem, a w miejsce ciągłego postępu możemy raczej mówić o różnego typu wzlotach i upadkach. Przewaga tradycji przejawia się w tym, że dawny repertuar mamy już jakoś wyselekcjonowany. A ze współczesnego te nieliczne perły musimy dopiero wyłuskać.
Pisząc o tkwieniu w średniowieczu nie miałem na myśli lekceważącego stosunku do samej tradycji. Gdyby nie rower, prawdopodobnie nie byłoby motocykli. Gdyby nie karoca, być może nie jeździlibyśmy teraz samochodami.
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39Chodzi mi jedynie o roztropne łączenie tego co było i co może powstawać współcześnie.To już brzmi rozsądniej. W dziedzinie liturgii - roztropne - to dla mnie 95% tradycji (z wszystkich okresów) i 5% współczesności. Tymczasem doświadczamy raczej zalewu współczesnej mizerii i często wycinania tradycji w całości.
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39Chorał gregoriański wywodzi się z samego Kościoła, a więc w przeciwieństwie do innych aspektów wiary, jego zasady nie zostały określone przez samego Boga czy też Jego Syna. Stąd też nie możemy z taką determinacją opierać się jedynie na fundamencie chorału gregoriańskiego jako jedynej prawdy objawionej (...)Nie wiem dlaczego uparł się Pan walczyć tu z argumentami, których nikt nie podnosi. Znaczenie chorału wynika przecież z czego innego. Jest on jedynym kompletnym i spójnym zbiorem melodii do tekstu własnego rytu rzymskiego (i to niezależnie od formy, bowiem w Mszale Pawła VI użyto w większości tych samych propriów i nieznacznie zmodyfikowanych części stałych(Kyrie), co w Mszale Piusa V). Mamy też do tych tekstów wiele utworów polifonicznych, ale nie obejmują one całości repertuaru i wymagają łączenia z częściami chorałowymi. Dlatego to właśnie chorał gregoriański jest śpiewem własnym liturgii rzymskiej. Również dzisiaj. Trudno mi sobie wyobrazić, by ktoś kto nie ma o tym pojęcia zabierał się za komponowanie muzyki liturgicznej.
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39Obawiam się, że na tych specjalnych szkoleniach nie uczono, a raczej straszono chorałem. Przypomina mi to pewne wydarzenie. Kiedy ponad dwadzieścia lat temu postanowiliśmy wprowadzić na młodzieżowych roratach V. mszę dominikańską (wg Graduale S.O.P.) najgłośniejszymi oponentami tego pomysłu była grupa studentów Akademii Muzycznej, którzy mówili to, co dzisiaj i Pan usiłuje nam wmówić, że to bardzo bardzo trudne, bo nawet oni nie są w stanie się tego nauczyć. Kiedy po dwóch tygodniach części stałe śpiewał cały kościół, protesty umilkły, a studenci wzięli się za naukę melodii, bo nie wypadało być gorszym od teoretycznie gorzej pod względem muzycznym obdarowanych. A dlaczego wszyscy się nauczyli? Bo nikt nie zdążył im wytłumaczyć, że to dla nich za trudne. Tę nauczoną wówczas V. Mszę śpiewa się w tym miejscu do dziś. I nie trzeba już organizować specjalnej nauki śpiewu. Młodsi uczą się od starszych. To tyle na temat trudnego chorału.
A swoją drogą, to chorał gregoriański z punktu widzenia trudności linii melodycznej wcale nie należy do najłatwiejszych (jako organiści przechodziliśmy specjalne szkolenia z chorału). Nauczenie się chociażby Bogurodzicy należy raczej do wyczynów (nie piszę tu o sobie, ale o przeciętnym parafianinie). Melizmaty choć niejednokrotnie miłe dla ucha ze względu na swoistą złożoność wcale nie zachęcają do nauczenia się tych, którzy z jakichś względów ich nie znają.
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39Chorału można posłuchać, ale przecież w kościele chodzi o to, żeby jak najwięcej wiernych uczestniczyło w liturgii, ...Drogi Panie, wiemy już, że chorał może śpiewać cały kościół (dotyczy do głównie Kyriale), ale są też części przeznaczone dla chóru i kantorów. Słuchanie takiego śpiewu i łączenie się w modlitwie jest jak najbardziej uczestnictwem w liturgii, nawet - można powiedzieć - aktywnym uczestnictwem.
Cytat: Happybirdie1313 w 16-10-2011, 02:39:39W średniowieczu ujmowano się nawet za afonami - mogą śpiewać, nie stanowią przeszkody. Wyżej już pisałem, że ci wybrani z najlepszym słuchem, to właśnie mają największe kłopoty z chorałem, ale ponieważ są najlepsi jakoś sobie w końcu poradzą. Przeciętnie uzdolnieni nie mają aż takich kłopotów. Kompletnych afonów jest w społeczeństwie podobno nie więcej niż 5 %. I tylu można znieść, jeśli pozostali porządnie śpiewają.
... a nie tylko ci wybrani z najlepszym słuchem.
Cytat: Shadu w 08-09-2011, 13:21:24Nie ma wzmianki, gdyż widocznie Kolega jest pierwszym, który na to wydanie trafił. Byłbym wdzięczny za umieszczenie w tym wątku opisu tego wydania. Za wzór może służyć opis wydania jedenastego.
Witam Wszystkich bardzo serdecznie ;) Ostatnio przez przypadek udało mi się uratować " Śpiewniczek zawierającypieśni kościelne z Melodyami dla użytku Młodzieży Szkolnej" z 28 sierpnia 1920r. Przeczytełem i zapoznałem się ze wcześniejszymi postami i zdziwił mnie jeden fakt. Ponieważ nie ma żadnej wzmianki o wydaniu dziesiątym, który właśnie jest w moim posiadaniu. Bardzo bym prosił o jakąkolwiek informacje na ten temat :)
Cytat: klasterek w 01-05-2010, 17:39:41Dla jasności - mówimy o nadzwyczajnej formie RR. Zgoda, co do ksiąg, ale obowiązuje nas mszał z 1962 roku, a nie z początku XX wieku.
Do śpiewania podczas mszy potzrebne są dwie księgi muzyczno-liturgiczne:
- Graduale Romanum - do śpiewu Proprium Missae [rok wyd. 1908]
- Kyriale Romanum - do śpiewu Ordinarium Missae [rok wyd. 1905]
Nic więcej nie jest potrzebne.
Cytat: klasterek w 01-05-2010, 17:39:41Niestety w wielu przypadkach przy korzystaniu z Graduale Triplex napotykamy na rozbieżności pomiędzy zapisem kwadratowym, a dwoma zapisami neumatycznymi. Wtedy przygotowanie "nieco bardziej" nie wystarczy - potrzebne są dłuższe studia, czasem sięgnięcie do innych źródeł, by zrekonstruować melodię.
Nic nie stoi na przeszkodzie w stosowaniu Graduale Triplex [nieodzowne jeśli chodzi o interpretację], ale wcześniej trzeba się nieco bardziej przygotować, gdyż Triplex [rok wyd. 1979] uwzględnia posoborowy porządek Ordo Cantus Missae [z 1970 roku].
Cytat: klasterek w 01-05-2010, 17:39:41To nie jest niechęć. Liber Usualis nie jest księgą oficjalną, a prywatną. Jak już pokazałem wyżej - podczas mszy zupełnie nie jest potrzebne.Jak już napisałem powyżej - dla formy nadzwyczajnej potrzebujemy Graduale romanum zgodne z Mszałem z 1962 r. (lub najbardziej do niego zbliżone). Takie wydania istnieją, choć nie mają jak mi się wydaje statusu wydania typicznego. Znane na tym forum wydanie GR z 1961 r. zawiera też wspomniane znaki rytmiczne dodane przez Benedyktynów z Solesmes, zawiera je także posoborowe Graduale triplex.Cytat: knrdsk1 w 28-04-2010, 09:39:14Zaraz, ja nie powiedziałem, że wogóle korzystam z Liber Usualis.
Muszę przyznać że i ja rzadko korzystałem z niej zanim zacząłem śpiewać na Tridentinie
A jestem na tę pozycję cięty z kilku powodów:
- nie będąc edycją typiczną została ubogacona przez dodatkowe znaki rytmiczne, takie jak: kropki, epizemy i iktusy - dezorientujące w poważny sposób śpiewającego
Cytat: klasterek w 01-05-2010, 17:39:41Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem "większość tonów psalmowych jest nieaktualna, nieodrestaurowana i nie do używania". To jakiś absurd. Fascynującą sprawą jest rekonstrukcja antyfon i tonów psalmowych sprzed tysiąca lat, związana rzecz jasna ze sporym ryzykiem pomyłki, tym większym im więcej lat dzieli nas od źródeł. Podnoszone są wątpliwości, co od możliwości porównywania zapisów neumatycznych i późniejszych zapisów diastematycznych w sytuacji sporej dynamiki zmian muzycznej teorii i praktyki w tamtych czasach. Do tego sporo elementów istotnych dla brzmienia chorału nie zachowało się zapewne w żadnej wersji notacji. Nie zmienia to sprawy, że warto podejmować się takich rekonstrukcji. Ale dlaczego fakt jej dokonania ma sprawić, że będąca w użyciu przez wiele lat inna wersja tonu ma być "nie do używania" lub "nieaktualna"?
- większość tonów psalmowych jest nieaktualna, nieodrestaurowana i nie do używania; nie może być tak, że przed Vat II były inne tony, a po Vat II są inne - należy zweryfikować te wcześniejsze, gdyż w czasach przed Vat II nie dysponowano takim stanem wiedzy jak dzisiaj - zapewne wydrukowanoby inaczej.
Cytat: klasterek w 01-05-2010, 16:47:34Spojrzawszy po pewnym czasie, przyznaję, że zawartość tego wątku jest dość chaotyczna, choć trochę jestem zdziwiony, że ktoś dopiski o nazwach skal i modi mógł potraktować jako alternatywne nazwy tonów psalmowych. Chodzi tylko i wyłącznie o nazwy modi. Nie było wówczas i nie ma do tej pory osobnego wątku dotyczącego modusów, zamiar mój był więc taki by tymczasem gdzieś te informacje umieścić, a potem gdy wątek się rozrośnie to uporządkować. Trzeba więc to poprawić, tym bardziej, że jest źródłem nieporozumień - problem tylko kiedy znaleźć na to czas.
przy każdym z opisywanych tonów oktoechos w dziale tony psalmowe ktoś nieświadomie pododawał informacje, że tony zamiennie nazywane są raz skalą raz modusem.
CytatTrzeba zatem go dodać do "Naszych śpiewników ...". Nie zmienia to faktu, że współcześnie wydany "Śpiewnik kalwaryjski" pozostaje dla nas cennym źródłem. A dodatkowo cenne będzie porównanie współczesnej wersji tekstu ze starszą.Cytatktóre dopiero współcześnie zostały spisane i opublikowane (np. Śpiewnik kalwaryjski)Pozwolę się nie do końca zgodzić z tym przykładem gdyż właśnie trzymam w ręce modlitewnik "Drogi Kalwaryjskie z roku 1881, który zawiera zdecydowaną większość pieśni umieszczonych w wyżej wspomnianym niestety jak to bywa często ze starymi śpiewnikami brakuje pierwszej (i prawdopodobnie kilku ostatnich kartek numeracja stron kończy się na 474 stronie
Strona utworzona w 0.022 sekund z 15 zapytaniami.