Narodził się w stajni Jezus ubogi,
Uniżył majestat, chociaż Pan srogi.
Będąc Synem Najwyższego,
Nie miał miejsca godniejszego
Swojej Osobie.
W stajni z bydlętami gospodą staje,
Ubogim pastuszkom w polu znać daje,
Wszyscy się ze snu porwali,
Skoro światłość oglądali
Ponad Betlejem.
A gdy usłyszeli Anielskie pienie,
Że się narodziło ludzkie Zbawienie,
Krzyknął jeden do drugiego:
Pójdźmy oglądać nowego
Gościa na ziemi.
A gdy pastuszkowie pokłon oddali,
Wcielonemu Bogu powinszowali.
Potem kładli swoje dary:
Przyjmij od nas te ofiary,
Jezu nasz drogi.