1. O ty Przedwieczny, który lat tysiące
Co - dzień i gasisz i zapalasz słońce;
Boże, o Tobie jak ja myśleć lubię,
Lecz zawsze myślę i w myslach się gubię.
2. Czy rzucę okiem po tej nędznej ziemi,
Gdzie pełza robak pod stopy moimi,
Czy w Twe błękitne niebo wzrok zanurzę,
Wszędzie Cię szukam po całej naturze.
3. Liczneś w naturze porozsiewał wdzięki,
Wszędzieś wycisnął ślady Twojej ręki,
Wciąż mi Twe dzieła zastępują drogę,
A, Ciebie Stwórco, zobaczyć nie mogę.
4. I któż Ty jesteś, Panie niezmierzony?
Musisz być mocnym, kiedy ciskasz gromy;
Musisz być dobrym, kiedyś miłość stworzył
I dla śmiertelnych niebiosa otworzył.
5. Dziś oczy moje zakryte pomrokiem,
Czuję Cię w sercu, lecz nie widzę okiem.
Obym Cię, Panie, ujrzał jakim cudem
I Twą wspaniałość wyśpiewał oprzed ludem.
T: Antoni Górecki
M: Ks. K. Antoniewicz (Klon.)
Siedlecki 1928