O bezdenna miłości, Jezu mój kochany!
Podjąłeś śmierć zelżywą i okrutne rany,
Wisząc za grzechy nasze na tym krzyżu srogim,
Ubłagałeś nam Ojca okupem swym drogim.
Stałeś Mu się posłusznym do śmierci krzyżowej,
W nagrodę nieposłusznej woli Adamowej:
Nie mam Ci czym odwdzięczyć tak wielkiej miłości,
Darujęć wolę moją teraz i w wieczności.
Chcę Tobie być we wszystkiem posłuszne stworzenie,
Odrzucam moje własne chcenie i niechcenie:
Wola Twoja najświętsza niech we mnie panuje,
W miłych, w przeciwnych rzeczach zawsze kontentuje.
Chcesz ażebym chorował, albo też był zdrowy,
Ja z miłości ku Tobie na wszystko gotowy:
Chcesz wrzodami obsypać jak Joba drugiego,
Proszę Cię o cierpliwość jaka była jego.
Dopuścisz wnętrzny ucisk, na serce oschłości,
Utrapienia, pokusy, zewsząd przeciwności;
A w tem nie dasz pociechy, ni z ziemi, ni z nieba,
Wyznam: żem nie jest godzien Ojcowskiego chleba.
Wsadzisz na stół albo też wrzucisz mnie pod ławę,
W oczach ludzkich poniżysz i odbierzesz sławę;
Chwała Tobie za wszystko wiekuisty Panie,
I co jeszcze więcej chcesz, niech się ze mną stanie.
Wszak Ty jeśli zasmucisz, to też i pocieszysz,
Ty każdemu w nieszczęściu na ratunek spieszysz:
Ty dajesz, Ty odbierasz, wolno Ci jak Panu,
Ty znasz co komu trzeba podług jego stanu.
Melodia w Śpiewniku Krakowskim str. 563.
O bezdenna miłości, Jezu mój kochany !- Podjąłeś śmierć zelżywą i okrutne rany, - Wisząc za grzechy nasze na tym krzyżu srogim, - Ubłagałeś nam Ojca okupem swym drogim.
2. Stałeś Mu się posłusznym do śmierci krzyżowéj, - W nagrodę nieposłusznéj woli Adamowej: - Nie mam Ci czém odwdzięczyć tak wielkiéj miłości, - Darujęć wolę moją teraz i w wieczności.
3. Chcę Tobie być we wszystkiém posłuszne stworzenie, - Odrzucam moje własne chcenie i niechcenie: - Wola Twoja najświętsza niech we mnie panuje, - W miłych, w przeciwnych rzeczach zawsze kontentuje.
4. Chcesz, ażebym chorował, albo téż był zdrowy, - Ja z miłości ku Tobie na wszystko gotowy: - Chcesz wrzodami obsypać, jak Joba drugiego, - Proszę Cię o cierpliwość, jaka była jego.
5. Dopuścisz wnętrzny ucisk na serce oschłości, - Utrapienia, pokusy, zewsząd przeciwności; - A w tém nie dasz pociechy, ni z ziemi, ni z Nieba, - Wyznam: żem nie jest godzien Ojcowskiego chleba.
6. Wsadzisz na stół, albo téż wrzucisz mnie pod ławę, - W oczach ludzkich poniżysz i odbierzesz sławę; - Chwała Tobie za wszystko, wiekuisty Panie, I co jeszcze więcéj chcesz, niech się ze mną stanie.
7. Wszak Ty, jeźli zasmucisz, to téż i pocieszysz, - Tak każdemu w nieszczęściu na ratunek spieszysz: - Ty dajesz, Ty odbierasz, wolno Ci, jak Panu, - Ty znasz, co komu trzeba podług jego stanu.
8. Nic mnie złego nie potka, ani spotkać może, - Z woli Twojéj najświętszej, dobrotliwy Boże: - Rzucajże mną jako chcesz, ja jak strzała lecę, - Oddając się na wieki Twéj świętćj opiece.
9. Kiedy każesz umierać, śmierci się nie boję, - W bok Twój dla mnie otwarty, skryję duszę moję, - Podziejże ją, kędy chcesz, o Boska mądrości! - Bylem Cię zawsze kochał, teraz i w wieczności. Amen.
"Szczeble do nieba" T.Klonowski, 1867 (http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,3994.0.html), pieśń 368, str. 870
W załączniku melodia z Klonowskiego (http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,3994.0.html), MIDI, nuty PDF i MuseScore (https://musescore.org/pl) spakowane w archiwum ZIP.