Kiedy świat leżał w grzechach zastarzały,
Gdy codzień grzechy większą górę brały,
Gdy zgasła cnota wraz z Boską miłością,
Przyszedł, co wszystko odnowił z prędkością.
Ten jest Franciszek, w miłości gorący,
Wiecznego ludzi zbawienia pragnący;
Pokutę głosił, aby ich złośliwy
Czart w piekło nie brał, nieprzyjaciel chciwy.
Co żeby snadniej wykonał istotnie,
Zakon swych braci stanowił ochotnie;
Ci Apostołów życia naśladują,
Co grzech zepsował, oni naprawują.
Jezusa w życiu wiernie naśladował,
Jezus mu znaki swej męki darował,
Aby świat poznał w jakiej go światłości,
Chciał mieć na ziemi i w nieba jasności.
Gdy mu ze światem przyszedł czas rozstania,
Braci swych wyzwał do zamiłowania
Ubóstwa, dusza w cnoty ozdobiona,
Jest do przybytków wiecznych wprowadzona.
Po swojem zejściu znaki cudownymi
Słynął, znać dając, iż między Świętymi
Jest w liczbie, wtenczas Zbawiciela rany
Widziano, jak był niemi darowany.
Gdy ze czcią ciało do grobu złożono.
Sławę po całym świecie rozgłoszono;
O święty Ojcze! przez Twoje zasługi,
Spraw szczęśliwymi twe nabożne sługi.
Święty Franciszku! pokornie prosimy,
Pamiętaj o nas, którzy cię wielbimy;
Proś za nas Boga, ratuj nas w potrzebie,
Spraw, Ojcze! byśmy żyli z tobą w niebie.
Pomnij o całem twojem Zgromadzeniu,
Niech zawsze kwitnie w cnót twoich ćwiczeniu,
A gdy nastąpi ostateczna trwoga,
Wtenczas najbardziej błagaj za nas Boga.
Melodya jak: Boże w dobroci lub O której berła.
Dostateczny Śpiewnik Kościelny i domowy.
Wydanie siódme. Gliwice 1892